|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Machabeusz
Vexillarius
Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:30, 02 Cze 2016 Temat postu: Dlaczego kościół wynosi świętych na ołtarze? |
|
|
W dniu 5 czerwca 2016 r. czyli już w najbliższą niedzielę Papież Franciszek ogłosi Ojca Stanisława Papczyńskiego świętym Kościoła katolickiego. Jest to postać niezwykła więc przybliżyłem ciekawe fakty z Jego życia w poście:
http://www.jhs.fora.pl/swieci-ojcowie-i-doktorzy-kosciola-ludzie-modlitwy-i-nawroceni,7/sw-o-stanislaw-papczynski-od-jezusa-i-maryi-niepokalanej,6237.html
Natomiast w niniejszym poście chcę podzielić się ciekawym artykułem pt:.
Dlaczego kościół wynosi świętych na ołtarze?
ks. prof. Waldemar Chrostowski, Pismo Stowarzyszenia Pomocników Mariańskich w Polsce „Z Niepokalaną” Lato 2 (86) 2016
Źródłem świętości, z którego ona pochodzi, oraz celem, ku któremu zmierza, jest Bóg. Stary Testament i liturgia wysławiają Boga: „Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów” (Iz 6,3). Nowy Testament odnosi ów przymiot do Jezusa Chrystusa, nazywając Go „jedynym Świętym” (Ap 3,7). Izraelici jako lud Bożego wybrania otrzymali wezwanie do świętości: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz” (Kpł 19,2; 20,26). Skierowane jest ono również do chrześcijan, nabierając wymowy chrystologicznej zakorzenionej w wezwaniu do naśladowania Chrystusa (Mt 16,24-28; Mk 8,34-9,1; Łk 9,23-27).
Promieniowanie świętości
Świętość odnosi się przede wszystkim do Boga, lecz udziela On jej również ludziom, których stworzył na swój obraz i podobieństwo (Rdz 1,26-28). Warunek osiągnięcia świętości i wzrastania w niej stanowi szczere pragnienie naśladowania Boga urzeczywistniane w życiu i postępowaniu tak wyraźnie, iż stają się one świadectwem widocznym i ważnym dla innych. Taki człowiek, odpowiadając na Bożą miłość i miłosierdzie, przeobraża się wewnętrznie, stając się znakiem życiodajnej obecności Boga w świecie. Pierwszej „kanonizacji”, zapowiadającej późniejsze kościelne akty beatyfikacji i kanonizacji, dokonał sam Jezus, umierając na krzyżu. Jeden z dwóch złoczyńców prosił Go: „Jezu wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” (Łk 23,42).
Wyznając wiarę w zbawczą moc Jezusa, wyznawał, że śmierć nie jest końcem, lecz bramą do nowego życia. Świętość nie ogranicza się do ram doczesności, lecz otwiera na wieczność. Widząc skruchę i głęboką wiarę nawróco-nego złoczyńcy, Jezus zapewnił go: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” (23,43).
Kościół od samych początków cenił tych swoich wiernych, którzy stali się żywymi przykładami naśladowania Jezusa Chrystusa. To naśladownictwo realizuje się na dwa zasadnicze sposoby: przez wierność posuniętą aż do męczeństwa oraz przez święte, czyli oddane Bogu życie. Pierwszy męczennik chrześcijański, św. Szczepan, został ukamienowany u bram Jerozolimy kilka lat po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa. Pamięć o nim, ukazywana jako wzór mądrości i męstwa, została utrwalona na kartach Dziejów Apostolskich (6,8-60). Krew męczenników stała się zasiewem chrześcijaństwa pierwszych wieków i pozostaje nim do dzisiaj. Druga droga świętości to wierne naśladowanie Boga w swoim życiu, zarówno przez radykalne nawrócenie (np. św. Paweł, św. Augustyn), jak i trwałą niewinność (np. św. Jan Apostoł, św. Stanisław Kostka, św. Teresa z Lisieux).
Przekazywanie świętości dokonuje się przez wiarę i chrzest oraz Eucharystię, które umożliwiają rzeczywisty udział w życiu Chrystusa. Ponieważ wszyscy jesteśmy powołani do świętości, dlatego bardzo potrzebne jest wskazywanie na tych, którzy ją osiągnęli. Pamięć o nich wchodzi do kalendarza liturgicznego, w którym na pierwszym planie jest zawsze Bóg w bogactwie swego wewnętrznego życia, czyli Ojciec, Syn i Duch Święty, a także Maryja, Niepokalana Matka Boża. W blasku tajemnicy Boga Kościół czci licznych świętych i błogosławionych, którzy zarówno dawniej, jak i w naszych czasach stali się wzorem niezłomnego zaufania Bogu i triumfu nad grzechem.
Znamienne, że na kartach Nowego Testamentu wyznawcy Chrystusa, najpierw członkowie Kościoła jerozolimskiego (Dz 9,13; 1 Kor 16,1; Ef 3,5), a następnie wszyscy wierni ( Flp 4,21-22; Rz 16,2; 2 Kor 1,1; 13,12), są określani jako „święci”. W ten sposób podkreśla się ich odmienność względem pogańskiego otoczenia, osiąganą przez szczególny udział w świętości Boga, który objawił siebie w Jezusie Chrystusie.
Wzniosły status wymaga całkowitego zerwania z grzechem i postępowaniem, które nie licuje z godnością chrześcijanina (1 Tes 4,3; 2 Kor 1,12; Tt 3,4-7). Nie można poprzestać na minimalizmie, lecz całkowicie zaufać Bogu, co dokonuje się przez poznanie Jezusa Chrystusa, „zarówno mocy Jego zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach” (Flp 3,10).
Beatyfikacja to akt, na mocy którego papież po śmierci osoby cieszącej się uznaniem i wdzięcznością pozwala na jej publiczny kult w Kościele w obrębie diecezji czy kraju lub zgromadzenia zakonnego. Taka osoba otrzymuje tytuł „błogosławiony”. Kanonizacja to ostateczne orzeczenie, w którym papież stwierdza, że zmarły wierny, wcześniej beatyfikowany, wszedł do wiecznej chwały. Taka osoba
otrzymuje tytuł „święty” i staje się obiektem kultu publicznego w całym Kościele.
Do IV w. czcią w Kościele otaczano męczenników, którzy przelawszy krew za Chrystusa, stali się Jego uprzywilejowanymi martyroi, czyli „świadkami”. Od IV w., gdy status chrześcijaństwa w Imperium Rzymskim zmienił się na lepsze, kult objął również wyznawców, czyli chrześcijan, których życie i postępowanie odwzorowywało wierność Chrystusowii Ewangelii.
Warunkiem kanonizacji stało się stwierdzenie cudu dokonanego za przyczyną błogosławionego po jego beatyfikacji. Aby uniknąć wszelkich wątpliwości, długotrwały i szczegółowy proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny musi być zatwierdzony przez papieża.
Błogosławieni i święci są prawdziwym i nieocenionym bogactwem Kościoła. Przypominają, że Kościół jest jak księżyc, który nie świeci własnym światłem, lecz odbija blask słońca. Kościół odbija światło Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, a kult świętych i błogosławionych sprzyja, aby patrzeć na Kościół i przeżywać swoją w nim obecność z perspektywy Chrystusa. Męczennicy potwierdzają, że misja Kościoła nie może się w pełni urzeczywistnić bez udziału w Jego cierpieniach.
Wyznawcy świadczą, że wejście i trwanie na drodze świętości jest możliwe, największy zaś skarb człowieka stanowi ufna przyjaźń z Bogiem. Kościół wynosi wybranych wiernych na ołtarze, by tym mocniej wskazywali na Boga i do Niego prowadzili. Beatyfikacja i kanonizacja nie tylko potwierdza heroiczność cnót, lecz także zabezpiecza przed zapomnieniem. Dzięki nim oraz wpisaniu do specjalnego katalogu błogosławionych i świętych stają się oni przedmiotem czci, a rozważanie ich życia buduje trwałość i jedność Kościoła.
Chrześcijanie, jak drzewa, potrzebują życiodajnych soków, którymi mogą się karmić, zapewniających umocnienie duchowe i właściwy wzrost wiary. Piękno Kościoła tkwi w jego świętych, okazywana zaś im cześć ustawicznie przypomina prawdę o świętych obcowaniu, czyli tajemniczej jedności Kościoła, który pielgrzymuje na ziemi, cierpi w czyśćcu oraz raduje się wieczną chwałą w niebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:13, 13 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Machabeusz napisał: | Piękno Kościoła tkwi w jego świętych, okazywana zaś im cześć ustawicznie przypomina prawdę o świętych obcowaniu, czyli tajemniczej jedności Kościoła, który pielgrzymuje na ziemi, cierpi w czyśćcu oraz raduje się wieczną chwałą w niebie. | Owa zaś tajemnicza jedność Kościoła stanowi blask prawdy o bycie, którego dorzeczność zawiera się właśnie w owej jedności. Byt, aby był bytem - musi stanowić jedno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Machabeusz
Vexillarius
Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 34 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:58, 16 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Owa zaś tajemnicza jedność Kościoła stanowi blask prawdy o bycie, którego dorzeczność zawiera się właśnie w owej jedności. Byt, aby był bytem - musi stanowić jedno. |
Właśnie. Dlatego wtrącę, że będąc w jednym Kościele powinniśmy kierować się miłością do każdego bliźniego czy to żyjącego czy duszy w czyśćcu cierpiącej czy świętego - na tym polega powszechność Kościoła i świętych obcowanie.
(Łk 10,25–37):
A oto powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: „Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”
Jezus mu odpowiedział: „Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?”
On rzekł: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego.”
Jezus rzekł do niego: „Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył.”
Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: „A kto jest moim bliźnim?” Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. (31) Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. (32) Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. (33) Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: (34) podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. (35) Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: "Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał". (36) Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców? (37) On odpowiedział: Ten, który mu okazał miłosierdzie. Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie!
Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. (44) Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, (45) lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu.2Mch 12,43-45
Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. 13 Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. 14 Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki]. 15 Jeśliby noga powiedziała: "Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała" - czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? 16 Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie należałoby do ciała? 17 Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie? 18 Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki umieszczając każdy z nich w ciele. 19 Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? 20 Tymczasem zaś wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. 21 Nie może więc oko powiedzieć ręce: "Nie jesteś mi potrzebna", albo głowa nogom: "Nie potrzebuję was". 22 Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; 23 a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała, 24 a te, które nie należą do wstydliwych, tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci, 25 by nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem. 26 Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki. 27 Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami (1 Kor 12,12-27).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|