|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Palma
Hastatus prior
Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:09, 03 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Zazdrościsz mu, pewnie byś chciał żeby Ciebie dziewczyny całowały po rękach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:20, 03 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:56, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] tak mi sie z tematem skojarzyło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 19:27, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
MariaMagdalena napisał: | http://facebog.deon.pl/sakrowpadka9/ tak mi sie z tematem skojarzyło |
tez bym łapy księdza nie pocałował. To wbrew Ewangelii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lonely
Gość
|
Wysłany: Czw 21:26, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Laflx napisał: | MariaMagdalena napisał: | http://facebog.deon.pl/sakrowpadka9/ tak mi sie z tematem skojarzyło |
tez bym łapy księdza nie pocałował. To wbrew Ewangelii. |
A stopy ? :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Czw 23:55, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Laflx napisał: | MariaMagdalena napisał: | http://facebog.deon.pl/sakrowpadka9/ tak mi sie z tematem skojarzyło |
tez bym łapy księdza nie pocałował. To wbrew Ewangelii. | Nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Co dziś byłoby niezbyt zrozumiałe, wczoraj miało swoje znaczenie.
Oto świadectwo pewnego wieloletniego księdza - myślę, że warte uwagi:
Kiedy uczyłem się odprawiać Mszę w starym rycie rzymskim, to jest kiedy uczyłem się odprawiać Mszę w ogóle, bo nie było nawet jednego dnia w moim kapłańskim życiu, kiedy nie mógłbym jej odprawić, muszę przyznać że z kilkoma gestami przepisanymi przez rubryki czułem się nieswojo. A nawet opierałem się im. Na przykład całowanie przedmiotów podawanych kapłanowi, rąk kapłana... działało mi na nerwy.
Opierałem się tym solita oscula [zwyczajowym pocałunkom] ponieważ wpadłem w pułapkę myślenia, że czynią mnie samego zbyt ważnym.
Faktem natomiast jest, że te gesty nie mówią nic o mnie. One mówią o kapłanie, że jest on Altus Christus, a nie jest „Jankiem”. Wobec „Janka” to wszystko byłoby śmieszne. Dla Ojca, odprawiającego Mszę, Altus Christus, są ledwo wystarczające.
Kiedy widzisz diakona lub subdiakona podtrzymująch kapę kapłana podczas procesji, albo widzisz ich całujących ręce kapłana, kłaniających się kapłanowi – co nie-katolicy mogą uznać za hołd i cześć oddawane władcy – w rzeczywistości widzisz przygotowanie kapłana do spełnienia ofiary na ołtarzu Golgoty.
Dla człowieka jest rzeczą najzupełniej naturalną, aby traktować z należną czcią ofiarę składaną Bogu. Ofiarne baranki były wypieszczone i pod jak najlepszą opieką aż do chwili, kiedy nóż przecinał ich gardła.
Katolicki kapłan jest równocześnie ofiarą składaną na ołtarzu. Wszystkie starsze, tradycyjne ceremonie podkreślały ten fundamentalny wymiar mszy. Jeśli nie dostrzegamy związku pomiędzy kapłanem, ołtarzem i składaną ofiarą na każdej Mszy Świętej, to oznacza że sposób jej celebracji zawodzi. Jeśli nie będziemy odnajdywać tej relacji, nie zupełnie jesteśmy katolikami.
Użycie pięknych marmurów przy budowie świątyni, szlachetnych metali i materiałów na naczynia i szaty, muzyka która wymaga wielkich umiejętności i artyzmu, ceremonie, które dla świata wyglądają jak z poprzedniej epoki królów, to wszystko krok po kroku ma podkreślać, że podczas Mszy kapłan jest przygotowywany na ofiarę, którą sam – w sposób mistyczny – sprawuje.
Kiedy opierałem się liturgicznym pocałunkom składanym na moich rękach, popełniałem błąd wyobrażając sobie, że przez ten opór okażę swoją pokorę. To był błąd. Ironicznie zwracało się to przeciw mnie – mój opór pokazywał, że te gesty dotyczą mnie samego. Z drugiej strony, uległość wobec tych gestów powoduje, że kapłan zapomina o własnej osobie i pomaga mu być tym, co najbardziej jest w tym momencie potrzebne – kapłanem, ofiarą, altus Christus. Rubryki i gesty eliminują osobę księdza.
W jakimś sensie powtarzałem zarzut Judasza o drogocennych wonnościach, które kobieta przyniosła dla Pana. Ludzie, którzy myślą, że powinniśmy mieć skromną liturgię powtarzają ten sam argument. Musimy podporządkować się temu co szlachetne i wzniosłe na dowód tego co się dzieje. Przeciwstawianie wzniosłości, pięknu i złożoności czegoś co jest niskie, proste i pokorne jest schizofreniczne a nie katolickie.
W liturgii konflikt pomiędzy pokorą a wzniosłością nie istnieje.
Lonely napisał: | A stopy ? :wink: |
Trafne pytanie. I znów musimy brać pod uwagę kontekst obyczajowy, symboliczny i czasowy.
Wiadomo na przykład że cesarz Justynian (483–565) ucałował stopy papieża Konstantyna na znak szacunku dla urzędu papieskiego.
Całowanie stóp władcy było we wczesnych wiekach naszej ery (zwłaszcza na Wschodzie) odpowiednikiem hołdu lennego – czynnością wyrażającą uznanie władzy i deklarację wierności.
W Dictus papae z 1075 roku, aby oddać myśl iż papiestwo przewyższa godnością władzę ziemską, użyto zwrotu że tylko papieżowi „przysługuje prawo do ucałowania nóg przez władców” (w przeciwieństwie do owych władców, którym przysługiwało całowanie nóg przez poddanych).
I właśnie - zmieniła się obyczajowość, zmieniono obyczaje.
Ponieważ całowanie stóp dziś w kulturze Zachodu miałoby zupełnie inny wyraz sugerując jakieś upokorzenie, zwyczaj ten został zarzucony za papieża Jana XXIII
Dziś kojarzymy raczej papieża z całowaniem przez niego stóp biednych, którym umywa nogi w Wielki Czwartek.
Zwyczaj ten prawdopodobnie sięga czasów apostolskich, a potem stał się nawet prawem, przypominającym duchownym ich misję; Synod w Toledo z 694 r., pod groźbą ekskomuniki, nakazał wszystkim biskupom i przełożonym–prezbiterom liturgiczny obrzęd umywania stóp w Wielki Czwartek. Znany nam wszystkim hymn „Ubi caritas et amor” napisano właśnie na okoliczność rozdawania żywności ubogim i umywania im nóg.
W drugiej połowie XII wieku papież na końcu Mszy umywał nogi dwunastu subdiakonom oraz trzynastu ubogim po posiłku. Co ciekawe, obrzęd tak ceniono, iż aż do 1955 roku był zastrzeżony tylko dla biskupów (w tym papieża) i opatów. Dziś praktykują go również proboszczowie wielu parafii.
Praktykuje się do dziś całowanie pierścienia papieskiego (ale także biskupiego). Podkreślam że chodzi o pierścień, nie o dłoń – gdyż jest to w zamyśle wyraz szacunku do funkcji biskupa a nie do niego osobiście.
Ostatnio zmieniony przez Marek MRB dnia Pią 0:09, 05 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:43, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Marek MRB napisał: | W liturgii konflikt pomiędzy pokorą a wzniosłością nie istnieje. |
Doskonale powiedziane, a samo świadectwo godne zapamiętania
Dziękuję !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|