|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:30, 31 Paź 2014 Temat postu: Miłość własna-kochać siebie samego! |
|
|
Miłość Własna -podczas rozmowy z naszym kochanym exe- napisałam parę słów o moich przemyśleniach na temat miłości własnej!
Zaproponował żebym napisała temat o miłości własnej!
Miłość własna czy wolno kochać siebie?
Czy chrześcijanin może/powinien kochać samego siebie?
Siebie trzeba kochać ,miłość własna jest konieczna, do miłości bliźniego, do właściwej miłości bliźniego i do miłości Boga!
Jeśli nie kochasz siebie, to jak kochać bliźniego jak siebie samego?
Jeśli nie kochasz siebie, to nawet ofiara z życia jest niewiele warta, bo jeśli nie kochasz siebie, twoje życie w twoich oczach jest niewiele warte, więc i ofiara jest niewiele warta, bo ofiarujesz coś, czego nie uważasz za wartościowe!
Jezus też kochał siebie, swoje ciało kochał swoje życie ,dlatego pytanie "dlaczego mnie bijesz", dlatego Jego ofiara była-JEST doskonała.
Bóg kocha siebie, jest w 3 osobach przez które nieustannie przepływa Miłość!
Dlatego Ofiara Boga Ojca, kiedy Ofiaruje swojego Syna i przyjmuje Jego ofiarę za nas, jest w jego oczach tak wielka że nie potrzeba nic więcej,i dlatego to był Jezus,bo tak Go Ojciec kocha że Jego ofiara przesłoni każdy grzech.
Miłość własna jest dobra i konieczna!
Często jednak miłość własna przyjmuje Patologiczny obraz...
Dlaczego?
to już dzieło złego,
- To co ma nam pomóc, składać ofiarę wartościową z siebie. -Paradoksalnie zamyka nas w sobie i na jakąkolwiek ofiarność!
-To co miało nas chronić i wspomagać dbanie o własne ciało. -Paradoksalnie przybiera obraz patologiczny narcyzmu, wykorzystywania bliźnich dla własnej przyjemności-raniąc ich!
-To co miało pokazać nam jak kochać bliźnich,(jak siebie samego) w patologi miłości własnej pcha nas do narzucania im swojej woli, do egocentryzmu, skrajnego egoizmu, zazdrości, braku szacunku do bliźnich ,stawianie swojego ja nad innych nad Boga ...!
Miłość własna jest dobra-szatan to wie dlatego ją wykrzywia. Wykrzywioną miłość własną wykorzystuje.
Jak?
Większość tych patologii bierze swój początek w zranieniach, których źródłem jest grzech,- kogoś z otoczenia lub własny!
Osoby które za bardzo dbają o wygląd czy figurę, ciuchy-starają się być zawsze najpiękniejsze, to często osoby które zmagają się z potwornym bólem-wyśmiania wyglądu w dzieciństwie, z kompleksami, z brakiem akceptacji swojego wyglądu.
Ludzie narzucający siłą swoje poglądy, wole, to często ludzie niezrozumiani, nie wysłuchani,nie słuchani, ignorowani, których zdanie sie nie liczy/nie liczyło i tak dalej!
Myślę że Kiedy Patrzy na nas Bóg to właśnie tak nas widzi-nie tylko to co robimy, tylko widzi zranienie które nas ku temu pcha,widzi grzech/ powód zranienia ,ale widzi też konsekwencje zranienia które my wywołamy i ich skutki.
Dlatego Bóg widząc grzech jak mówi Pismo św wzrusza się-(po grecku jest napisane wykręcają się jego wnętrzności) tak jak u tego Samarytanina który "wzrusza "się nad obitym ledwo żywym człowiekiem.
To właśnie Jezus, jak widzi grzech i cały ból który on przyniesie ,i kolejne grzechy owoce tego bólu, to z zgrozy jaką niesie ten cały grzech i ból ludzki wnętrzności mu wykręca.
Jak przerwać to pasmo zranień, które wykrzywiają miłość własną i są powodem kolejnych zranień u nas i u innych i wykrzywień miłości własnej u kolejnych ludzi ?
To może tylko Bóg, ale on się nie narzuca on cierpliwie czeka, pragnie nas uleczyć, ale nie zrobi tego wbrew nam...
Dlatego wołaj, wołaj ...Jezu ulituj się, jeśli chcesz możesz mnie uleczyć...
Tylko uleczeni możemy właściwie kochać siebie, przez to dopiero kochać ludzi i składać Bogu co dnia ofiarę z siebie!
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pon 21:43, 30 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Wszystko zaczyna się od dzieciństwa. Jak ktoś nie miał nic w dzieciństwie , to będzie dążył do tego ,żeby mieć więcej , coraz wiecej. Jeżeli nie zaznał w dzieciństwie miłosći , to nie będzie umiał kochać, poza sobą i juz mamy miłośc własną . Masz ochotę stać się lepszą wersją samej , samego siebie. Kochać siebie to jeszcze nic złego , jest gorzej jak poza sobą nie kochasz innych , albo wydaje ci się ,że kochasz innych . Ciężko to rozróznić . Jak naprawdę z miłością własną żyć ?.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:31, 30 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
To w psychologii, jednak jest coś wyżej w porządku natury - duch ludzki - który nie zależy wprost od doznań psychicznych i fizycznych. Mowa o tym w temacie o przyczynach kryzysu wiary - proszę odnieść się do tej więc materii.
Jest wiele przykładów, kiedy to duch wyszedł naprzeciw psychice, a nawet przeciw umysłowi, okazując swoistą transcendencję, będącą jakimś podobieństwem Bożym.
Pozdrowienia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 23:35, 30 Lis 2015, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Water-mix
Princeps prior
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:38, 30 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
kochać siebie vs kochac tylko siebie- taki temat:)
idac dalej..
gdy ktos kocha siebie i blizniego , to nigdy nie dopusci zeby wlasne
strojstwo przyćmiło blask bliźniego:)
Wtedy nawet korale czy ozdoby sa chlubą, ale tylko po to ,by ów blizni nie pragnał zdrady ,a tym samym ,nie popadł na manowce :)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Pon 23:39, 30 Lis 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
TOMASZ-V.A.D
Gość
|
Wysłany: Wto 9:22, 01 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Aby nauczyć się kochać siebie trzeba najpierw zrozumiec czym jest prawdziwa miłość.
Czy prawdziwa miłość to troska o własne przyjemności, o własne potrzeby, własne dobro. Czy prawdziwa miłość to to szczególne własne "ja" które jest najważniejsze?
Te wszystkie cechy świadczą o egoiźmie a nie o prawdziwej miłości. W prawdziwej miłości nie jest ważne tylko to co my sami chcemy, czego pragniemy, nie może być królowania wałsnego "ja" : ja muszę, ja będę itd. W prawdziwej miłości jest tylko jedno ja: "ja mogę" tzn mogę wiele osiągnąć, ale nie na całego, nie na siłę, nie koniecznie, z akceptacją swoich słabości, z akceptacją nawet tych trudnych sytuacji, gdy coś nam nie wyjdzie. Czy aby siebie kochać ja "muszę" mieć to co chcę, ja muszę wygladac tak jak chcę, ja muszę robić to co chcę? Nie, do kochania siebie tego nam nie potrzeba. To czego nam potrzeba to akceptacji własnych cech, własnego wygladu, własnych słabości, ale też pokory, szacunku, cierpliwości i akveptacji tego co niesie nam los - nie zawsze bowiem otrzymamy to co chemy, nie zawsze będziemy mieli to coc chcemy, nie zawsze będzie wspaniale, nie zawsze będziemy szczęśliwi. Prawdziwa miłośc pozwala akceptowac siebie taką/takim jaką/jakim jestem, akceptować wszystkie fakty w swoim życiu. Te wszystkie cechy uczą nas bowiem kochać nie tylko samych siebie, ale także i innych, ponieważ prawdziwa miłość to akceptacja drugiego człowieka takim jakim on jest i poświecenie się dla drugiego człowieka w każdej sytuacji, także wtedy, gdy sytuacja jest beznadziejna, gdy człowiek choruje, gdy ma problemy, gdy jest odrzucany przez innych. To jest prawdziwa miłość: od poczatku do samego końca, wtedy gdy jest dobrze i wtedy, gdy jest tragicznie, uczciwie i w wierności, szczerości.
Czy jesteśmy w stanie kochać samych siebie w taki sposób? Jeśli tak to będziemy kochali też innych prawdziwą miłością.
Ostatnio zmieniony przez TOMASZ-V.A.D dnia Wto 9:27, 01 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Wto 9:37, 01 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Własne dobro jest na pierwszym miejscu , co nie znaczy że nie miłujemy innych , tylko inaczej miłujemy. Mnie raczej interesuje jak z tym zyć, czy da się z tym żyć
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Wto 9:38, 01 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
TOMASZ-V.A.D
Gość
|
Wysłany: Wto 15:17, 01 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Oj, chyba nie zawsze miłujemy i nie zawsze to dobro nasze jest lub powinno być najważniejsze. Załóżmy taką sytuację: masz mieć jakieś ważne spotkanie w pracy, od tego zależy twoja dalsza kariera zawodowa a w miedzyczasie twoje dziecko ląduje w szpitalu, w stanie ciężkim. Co robisz: wybierasz spotkanie w pracy czy pobyt z dzieckiem w szpitalu? Czyje dobro jest wtedy ważniejsze? Czy wybierając spotkanie w pracy pokażemy miłość własnemu dziecku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Wto 15:29, 01 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
W tym przykładzie wiadomo jaka będzie odpowiedż , bo to naturalne ,że wybierzemy dziecko. Podaj trudniejszy przyład np. zamiast dziecka kolega, znajomy, przyjaciel . :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|