Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ !
Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kapłaństwo, a ludzkie słabości

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Świeccy i kapłani
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:12, 09 Lut 2013    Temat postu: Kapłaństwo, a ludzkie słabości

Na wstepie pragnę zaznaczyć, że jestem daleki od oceny osób, o ktorych chcę pisać, a bardziej skupić się na zjawisku.
Mowa o porzucaniu kapłaństwa w Kościele rzymsko-katolickim .

Ludzie, którzy otrzymali ten sakrament, są już na zawsze kapłanami. Jednak przeróżne sytuacje sprawiają, że porzucają święte czynności. Naglasnia się odejścia spektakularne, czesto w atmosferze skandalu obyczajowego. Nie zauważa się jednak cichych dramatów tych osob, ktorych święcenia sa nieważne już od początku ! Są kapłani, którzy odeszli, gdyż nie mogli sprostać patologii Kościoła instytucjonalnego. Nie da się ukryć, ze hierarchia Kościoła jest uwiklana w bardzo poważne problemy własnego ducha, dalekiego od pokoju, czy też ubóstwa. Okazuje się, że i kapłani nie potrafią tak żyć, sprzeniwierzajac się Chrystusowi.
Stąd pojawiają się przypadki tego swoistego samobójstwa-odejścia. Wielu, którzy odeszli, wierzy głęboko w miłosierdzia Boże , a nawet żyje w celibacie. Trudne to sprawy, lecz Jan Paweł II nawoływał do otoczenia tych ludzi troską.

Niestety, tej troski nie widać. Przeciwnie, pomoc takim ludziom jest niemile widziana. Są zdrajcami dla wyższych władz.
Skąd biorą się owe problemy?
Media tylko bioogicznej naturze trabia, lecz jest to splycanie tematu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hejal
Gość






PostWysłany: Nie 5:02, 10 Lut 2013    Temat postu:

Trafiłeś w sedno.Po głębszym zastanowieniu się uważam,że liczy się tylko kasa.Miłość,równość i braterstwo zanika.Gdybym miał kasę to sprawdził bym takiego kapłana.Spytacie się jak?A tak,że dałbym mu milion dolarów żeby kogoś zdradził.Powiedzcie mi,że nie ma Judaszów na świecie.To takie rozważania po kielichu i na kacu bo wczoraj trochę wypiłem.Dalsze moje rozważania to takie,że tam jest szambo jak w polityce i ta niepotrzebna hierarchia.Kapłan jak zauważy szambo czasami rezygnuje z kapłaństwa.Nie dla każdego liczą się pieniądze i władza.Nie wszystkich ludzi można kupić.Gdyby mi dali pieniądze całego świata nie zabiłbym człowieka.Lepiej żyć już jako bezdomny a z czystym sumieniem.

Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Nie 5:18, 10 Lut 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:30, 10 Lut 2013    Temat postu:

Ave Abba!

Bracie, temat jest bardzo trudny, bowiem na czele walki z narodowcami i katolikami, stoją właśnie księża, którzy upadli. Przykładem niech będzie upadły kapłan, który dla władz komunistycznych porzucił kapłaństwo, by w rezultacie założyć antyklerykalne, kłamliwe i głupie pismo: Fakty i Mity.

Napisałeś:
"Są zdrajcami dla wyższych władz. "

I chyba tak najlepiej ich opisać. Problemy bowiem, jakie tworzą, a które są propagowane przez media, powstały poprzez brak jasnego potępienia ich zachowania. Z mojej miejscowości raz ksiądz uciekł do kobiety, ale on się z tym krył - wstydził się tego, że upadł. Bowiem wiedział, że każdy normalny go potępi. Upadek ten, jest bowiem rezultatem słabej dziś wartości, dawania komukolwiek słowa honoru. Kapłan przysięga - tak, jak i małżeństwo sobie - Bogu wierność. A skoro wiele jest rozwodów w małżeństwach (ale cywilnych, bo katolicy rozwodów kościelnych nie uznają), to i rozwody duchownych istnieją (w sensie cywilnym).

W praktyce, ani jedni, ani drudzy do końca będą żyli w grzechu ciężkim i śmiertelnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:33, 10 Lut 2013    Temat postu:

Bracie. Spodziewałem się z Twojej strony takiego opisu, jednak nie potrafię rzec, że nie masz racji.
Jednak wiem, ze i Ty spodziewasz się z mojej strony bycia advocatus diaboli. Wiesz, że zawsze takim byłem :wink:
Rzeczywiście wielu współpracowało z SB. Wielu odeszło do kobiety, gdyż po prostu popełnilo błąd . Ta jedna chwila sprawiła, że sie zapomnieli. Ogromna większość tych przypadków przyznaje się do błędu. Wydaje się, że bardziej należy cenić tych kapłanów, którzy odeszli z posługiwania, uczciwie nie mogąc znieść własnej hipokryzji , nizli tych, którzy chcą czerpać korzyści ze swojej funkcji , dla drugiego życia.
Sa księża, których święcenia są po prostu nieważne analogicznie do nieważności małżeństwa osób w pewnych przypadkach.
Dalej, w pewnych przypadkach , formacyjny czas w seminarium przyniósł traume. Przykładem są molestowania alumnów bądź stwierdzenia wprost o karierze. Te dwie postawy przełożonych potrafią w równy sposob zniszczyć psychikę człowieka.

Księża, którzy odeszli wiedzą, co uczynili. Niektórzy , po suspensie biskupa , otrzymali po latach dyspense papieża, nie chcąc być poza Kościołem, a pragnąc być jego podporą od innej możliwej strony.
Jest to wiec wyraz ich troski o swoje zbawienie i niegorszenie ludu. Czy mozna powiedzieć, że uczciwym "eks"Jezus nie wybaczyl, jesli szczerze zaluja i nadal wierzą lub głębiej?
Jesli papież rozwiązał na ziemi, to czy można powiedzieć, że te "pozytywne"przypadki, to zdrajcy?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 13:40, 10 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:09, 10 Lut 2013    Temat postu:

Ave Abba!

Naturalnie, masz rację exe! :) Ale powiedzmy sobie też po prawdzie taką rzecz, że przypadków molestowania jest skrajnie mało, a za to zakochanie księdza w kobiecie jest.. em.. No, ujmę to tak...

Żeby się do tego stopnia zakochać, by odrzucić przysięgę poprzednią, należy się z kobietą dużo spotykać, dyskutować z nią, flirtować, chodzić na randki.. jeżeli to nie jest - rzecz jasna - chwilowy afekt! :)

A skoro tak, to księża z całym ciążącym ciężarem winy są WINNI, bowiem nie można przyrównywać chwili słabości, do zimnie i starannie zaplanowanych spotkań regularnych z kochanką.

Nawet papież to przyzna, że nie każdemu daje dyspensę, dając mu jasno do zrozumienia, że albo wrócą, albo przepadną..

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:25, 10 Lut 2013    Temat postu:

Rzeczywiście, Bracie, uczucie w wielu przypadkach rozwijało się...
Tego wlasnie nie wiem : czy nie wszyscy mogą liczyć na dyspensę?
Jest oficjalne kryterium "za" lub "przeciw"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nocturno19
Signifer
Signifer



Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Głubczyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:29, 10 Lut 2013    Temat postu:

Ave Abba!

Ja papieżem nie jestem, ale podejrzewam, że jednak jakieś kryteria być muszą, skoro nawet małżeństwo - gdy się rozpada - wymaga wielu dowodów za dyspensą.. :)

Myślę, że chodzi o to, jak kapłan się czuje, co postanawia, oraz jakie były okoliczności zakochania i złamania ślubów... Chyba można by to porównać do Grzechu przeciwko Duchowi Św. - jeśli robisz coś w pełni świadomie, z zimną krwią łamiesz przyrzeczenia, to podejrzewam, że papież nie da dyspensy. Natomiast jeśli - tak myślę - byłeś z jakąś kobietą, potem ją rzuciłeś dla Boga, ale później w skutek niezależnych od Ciebie wydarzeń, znowu się spotkaliście i uczucie rozkwitło na nowo, to kapłan raczej powinien otrzymać dyspensę, choć Kościół pierw stara się go oddzielać od tej kobiety, łącznie z wysłaniem na pustelnię. :)

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:34, 10 Lut 2013    Temat postu:

Rzeczywiście, dobre to porównanie. Tak też Kościół czyni : próbuje dać urlop roczny i wysyła na rekolekcje na przykład. Trudne sprawy. Tacy , którzy są skruszeni , mogą być dalej realizatorami misji niesienia Dobrej Nowiny. Tak myślę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:19, 13 Lip 2019    Temat postu:

Kościół czyni jeszcze więcej, bo prowadzi Seminarium 35+, co uważam za strzał w dziesiątkę. Mówi o tym w podlinkowanym materiale abp. Ryś.
Czy to były słabości, czy inne przeszkody, możemy otrzymać dojrzałych kandydatów do kapłaństwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 20:20, 13 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dark
Princeps posterior
Princeps posterior



Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 52 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:23, 04 Sie 2019    Temat postu:

exe napisał:
Kościół czyni jeszcze więcej, bo prowadzi Seminarium 35+, co uważam za strzał w dziesiątkę. Mówi o tym w podlinkowanym materiale abp. Ryś.
Czy to były słabości, czy inne przeszkody, możemy otrzymać dojrzałych kandydatów do kapłaństwa.


Ma to sens. Z drugiej strony widać jednak, że starszym też brakuje niekiedy dojrzałości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dux Ducis unum inter multi



Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów

Pomógł: 378 razy
Ostrzeżeń: 0/2

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:24, 30 Cze 2024    Temat postu:

dark napisał:
exe napisał:
Kościół czyni jeszcze więcej, bo prowadzi Seminarium 35+, co uważam za strzał w dziesiątkę. Mówi o tym w podlinkowanym materiale abp. Ryś.
Czy to były słabości, czy inne przeszkody, możemy otrzymać dojrzałych kandydatów do kapłaństwa.


Ma to sens. Z drugiej strony widać jednak, że starszym też brakuje niekiedy dojrzałości.


Możemy powiedzieć, że człowiek jest powołany do uratowaniabswego powołania. Rozpatrzmy to na trudnym terenie utraty wołania do kapłaństwa.

Wiemy już, że niekiedy utrata fałszywych pojęć o Bogu, pozorna więc utrata wiary może być właśnie powrotem do wiary, uratowaniem jej i odzyskaniem. W tym świetle utrata powołania do kapłaństwa może być uratowaniem wiary w Boga i może być odkryciem sensu kapłaństwa, by je na nowo odzyskać i realizować. Odzyskać w znaczeniu ascetycznym, a więc jako czynnik zbliżania własnej duszy do Boga. Kapłaństwo bowiem raz przyjęte sakramentalnie jest nieutracalne i na zawsze czyni osobę kapłana drugim Chrystusem, pośrednikiem między Bogiem i ludźmi. Dla kapłana osobiście jest drogą do Boga, podjęciem uświęcających życzeń Bożych.

W świetle problemu poczucia nieobecności Boga w psychice ludzkiej z punktu widzenia ascetycznego, a więc ze względu na wychowanie swej osoby do przyjęcia miłości Bożej, wewnętrzne życie kapłana, rozwijającego się z punktu widzenia nadprzyrodzonego tak jak każde nadprzyrodzone życie w człowieku, dla tych samych celów i przy pomocy tych samych środków nadprzyrodzonych, różni się od wewnętrznego życia osób nie będących kapłanami wypełnieniem psychiki słowem objawionym. Każdy człowiek musi się modlić, jeżeli chce kontaktować się z Bogiem, musi uprawiać kontemplację i treścią objawionego słowa mobilizować swoją miłość do wierności wobec miłości Bożej. Kapłan, jako drugi Chrystus, jest w swoistym sensie Słowem Bożym, musi więc być pełny słowa. Musi wypełniać swą duszę Chrystusem w sposób nadprzyrodzony i winien wypełniać swoją psychikę w pełni treścią słów objawionych. To właśnie w nim sprawy katolicyzmu, sprawy Boże, winny być zasadniczym i pierwszym tematem myślenia i działania. Winien być wypełniony treścią słów Bożych. Właśnie kapłan winien zasypiać i budzić się z obrazem spraw Bożych. I właśnie kapłanowi najbardziej grozi pomylenie życia umysłowego z życiem religijnym.

Służąc słowu, wykładając słowo, może tak dalece skierować ku niemu swoje dążenia, że na drugim miejscu ustawi mu się nadprzyrodzona obecność Boga w duszy. Może zacząć w nim wzrastać wiedza i przyrodzona kontemplacja, a maleć powiązanie miłości z miłością Bożą. I w pewnej chwili życie nadprzyrodzone może w nim być tak małe i słabe, że przestaje być intensywnym, zaangażowanym kontaktem z Bogiem. Kapłan może poczuć, że swoiście zerwał się jego kontakt z Bogiem i w imię uczciwości może wycofać się z pośredniczenia między ludźmi i Bogiem. Psychologicznie jest to nawet słuszne, lecz nie jest słuszne z punktu widzenia nadprzyrodzonego. Po prostu zwyciężyło przeakcentowanie przeżycia nad faktem sakramentalnych uprawnień i obowiązków. Ale czyż łatwo dać radę przeżyciu?

Może też się zdarzyć, że przy proporcjonalnej pełni życia nadprzyrodzonego kapłan nie wypełni dostatecznie swej psychiki treścią Objawienia. Będzie żył wieloma innymi sprawami, problemami. Będzie się pasjonował tym, co nie służy wprost jego misji. To może nie przeszkadzać w rozwoju łaski, może jednak niekiedy wywołać poczucie niezaangażowania, zniechęcenia, jakiegoś znużenia kontemplacją treści objawionych. I wtedy kapłan w imię pozornej uczciwości także wycofuje się z pośredniczenia między ludźmi i Bogiem.

Może być też tak, że żyjąc łaską w sposób przewidziany przez Boga i wypełniwszy psychikę sprawami Bożymi, kapłan, oczyszczany i doskonalony przez Boga, przeżywa tak zwane oschłości, stan pozbawienia psychiki i miłości tego, co daje radość, zadowolenie, co pomaga przetrwać samotność, smutek, zmęczenie. Prze- żywa po prostu mimo wszystko poczucie nieobecności Boga w psy- chice. Ostatecznie przecież tak zwana oschłość jest w przeżywaniu tym samym, co poczucie nieobecności Boga w psychice. I jak każdy inny człowiek, kapłan często nie wytrzymuje męki nieobecności Boga. Nie umie przetrwać głodu Boga. Może nie być powołany do samotności. Winien więc wtedy swoją miłość wzmocnić przyjaźnią, oprzeć na miłości wybranej osoby ludzkiej. I nie zawsze umie to zrobić. Nie zawsze umie rozróżnić miłość, jako potrzeby obecności przy nas kogoś kochanego, od sposobów wyrażania tej miłości. Wszystkim tęsknotom do wyrażania miłości daje rangę celu, rangę samej miłości. I myląc cele ze środkami, a przy tym potrzebując miłości, decyduje się na taką realizację, w której małżeński sposób wyrażania miłości utożsamia z samą miłością. Wpadając w grzech i w konflikt z przepisami prawa, wycofuje się służby kapłańskiej, nie rozumiejąc, że nie ucieknie od męki tesknoty za miłością, ponieważ sposób miłowania nie zastąpi miłości i nie ugasi nieskończonych tęsknot do nieutracalnego przedmiotu. Każda decyzja kapłana na nielegalne małżeństwo jest pomyłką, pozornym rozwiązaniem wewnętrznych trudności, skutkiem nierozróżnienia miłości i sposobów jej wyrażania, skutkiem często błędnej lub nieprecyzyjnej, nieprzemyślanej ascezy, opartej na platońskiej koncepcji człowieka, akcentującej może zbyt mocno nieufność do miłości przyrodzonej, ponieważ tę miłość jako przyrodzoną i przebywającą w psychice uważało się za czynnik sprzeciwiający się w człowieku miłości Bożej. Tymczasem przecież o tę miłość zabiega Bóg dla jej uratowania, powiązania z miłością nadprzyrodzoną i uświęcenia. Chrystus stał się człowiekiem, podjął mękę, śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. Mówiąc krótko, kapłan przegrywa i traci swoje powołanie często z powodu błędnej czy nieprecyzyjnej ascetyki, z powodu braku więc wiedzy o życiu religijnym, z powodu braku zaufania do Miłości Bożej, albo z powodu braku sił do przetrwania męki poczucia nieobecności Boga w psychice.

Najkrócej i może pozornie słusznie ujmuje się to wydarzenie w perspektywie problemu powołania do celibatu.

Należy pamiętać, że powołanie do celibatu nie równa się powołaniu do samotności i nie przeciwstawia się obowiązkowi miłości. Jest powołaniem właśnie do miłości i powołaniem zabezpieczającym przed pomyłką utożsamienia miłości z małżeńskim sposobem jej uprawiania. Jest powołaniem do świadczenia i przeżywania miłości, aby pełniej poddać się tęsknotom do nieutracalnego przedmiotu, do którego dąży każda miłość ludzka. Nikt nie jest zwolniony z obowiązku prawdziwego kochania bliźnich, a celibat nie wyklucza wzajemnej miłości, jeżeli przez miłość rozumie się obecność ukochanej osoby. Kapłan jest w parafii pośrednikiem między ludźmi i Bogiem, jest więc jakimś czynnikiem kierowania miłości ludzkiej do miłości Bożej także swoją miłością wzmacnianą przez łaskę w wierności wobec miłości Bożej i miłości bliźnich. Wszystkim nam wolno wypełniać nawet psychikę miłością ukochanej osoby ludzkiej, a tylko wyrażanie tej miłości musimy realizować proporcjonalnie do powołania, wyznaczonego przyjętym sakramentem. Otóż kapłan ma przeżywać miłość do ludzi w ramach celibatu. Taka jest praktyka katolickiego Kościoła rzymskiego. I Kościół prosi swych kapłanów o pielęgnowanie daru celibatu. Dar ten uwalnia kapłanów od obowiązków troski o rodzinę, pozwala im swobodniej zająć się sprawami troski o bliskich, jest obrazem związku Chrystusa z Kościołem i stanowi świadectwo, że życie ludzi jest oczekiwaniem realnej rzeczywistości kontaktowania się człowieka z Bogiem, że czymś cennym jest pokuta i wyrzeczenie, że Bóg jest najgodniejszy miłości. I chodzi tylko o to, że realizacja powołania do celibatu jest może trudniejsza niż realizacja innych powołań. Zresztą nie wiem, czy rzeczywiście jest trudniejsza niż wytrwanie w powołaniu do samotności. Powołanie do samotności sprawia ludziom tyle męki, prawdziwej, bolesnej męki, że niepokoje fizyczne są słabym kwileniem w porównaniu z płaczem samotnej miłości ludzkiej. Męka nieobecności ukochanej osoby jest tak wielka, że nie zmniejsza tej męki doznanie radości fizycznej z kimkolwiek, właśnie z kimś niekochanym. Mówi o tym szeroko choćby literatura beletrystyczna, a więc doświadczenie ludzi, biednych, cierpiących ludzi.

Wydaje się czasem, że trudności w zachowaniu celibatu wynikają z zazdrości.

Tylko tyle: z zazdrości.

Jest to pozornie małe uczucie, pozornie niebezpieczne. Atakuje wszystkich, a głównie księży. Nawet nie uświadamiając sobie tego, przeżywają oni kapłaństwo jako swoiste ograniczenie swobód, uprawnień, możliwości. Przez to ograniczenie swobód rozumieją często obyczajową praktykę niezachodzenia do kawiarni, nieposiadania gwarnego do
mu, niesięgania po wątpliwej zresztą wartości nowości komfortu. I zazdroszczą radości fizycznych małżeństwom. Nie umiejąc opanować tej zazdrości, sięgają po to wszystko, co należy pominąć z racji podjętego powołania i z racji mniejszej wartościo kulturowej tego, do czego tęsknią. Istotnie kulturalne życie nie sprwadza się się do korzystania z kawiarni, do używania modnych strojów i modnych mebli. Piękno i mądrość, istotne w kulturze, są głębsze i nie zawsze występują w tym, co nowe. Trzeba po prostu umieć taktownie i z godnością korzystać z tego, co nowe i stare. Zazdrość jest zawsze jakimś wyrazem mało pogłębionej kultury osobistej. I właśnie to niepogłębienie może być przyczyną wielu trudności, przyczyną też ukrywania swej inności, innych obowiązków i innego stylu życia. Zazdrość, dotycząca małżeńskich radości fizycznych, ma swoje głębsze źródło. Tym źródłem jest rozwój uczuć. Zjawiają się w człowieku tęsknoty do doznań fizycznych i zjawia się bolesna tęsknota do posiadania własnych dzieci. I trzeba dużej znajomości siebie,
dużej znajomości psychologii, swoich zadań i obowiązków, perspektyw Bożych i życzeń Bożych, dużego zaufania do Opatrzności, dużej wierności miłości Bożej, aby wszystkie te zjawiające się w psychice tęsknoty z godnością przeżyć. Może błędem jest to, że za mało mówi się o niebezpieczeństwach i trudnościach, które przyjdą. Może błędem jest to, że pedagogika rozwija głównie sprawy wychowania dzieci i młodzieży, a nie podejmuje na większą skalę problemu wychowania dorosłych i starców, którym wcale niełatwo dać sobie radę z sobą. Otóż problem celibatu jest wtedy problemem, gdy się go zestawi z zakazem korzystania z małżeńskich form wyrażania miłości. Maleje, gdy się go rozważa na tle sprawy całej wewnętrznej kultury człowieka, na tle perspektyw i życzeń Bożych, na tle całej psychologii życia ludzkiego, teologii i wiary. Człowiek musi się widzieć w całym kontekście spraw świata i spraw Boga. A tajemnica wybrnięcia z każdej trudności polega
na nieprzyznaniu żadnej szczegółowej i cząstkowej sprawie człowieka rangi sprawy jedynej i ostatecznej. Jedyny i ostateczny jest Bóg. Wszystko jest dla Boga i wszystko w nas jest cząstką
drogi miłości ludzkiej do miłości Bożej.

W tej drodze można pomylić pragnienie świętości z pragni niem kapłaństwa. Nie zawsze, dążąc do świętości, musimy wehe dzić na drogę kapłaństwa czy drogę zakonną. Mylimy te dwa dążenia znowu wtedy, gdy nie odróżniamy istoty świętości od sposobów jej realizowania, a raczej od stylów tej realizacji. Może być i tak, że powołania do świętości, do kapłaństwa, mylimy z powołaniem do samotności.

prof. Mieczysław Gogacz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Strona Główna -> Świeccy i kapłani Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin