|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Duśka
Gość
|
Wysłany: Nie 14:57, 06 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Obecnie zatrzymałam sie na 23 rozdziale '' O rozmyślaniu nad śmierćią''. Zaczynam powoli rozumieć .
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Nie 14:58, 06 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:19, 06 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Obecnie zatrzymałam sie na 23 rozdziale '' O rozmyślaniu nad śmierćią''. Zaczynam powoli rozumieć . | Tak, Słowa Bożego nic nie przebije :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Śro 19:55, 16 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Zauważyłam podczas wizyty u jednej pani w podeszłym wieku książkę o ''śmierci''. Akurat była w łazience to zaglądnęłam o czym ta ksiązka jest , a tam były rysunki i opisy całego procesu pośmiertnego , łącznie z przygotowywaniem ciała itp. Zastanawiam sie po co to czyta , czy to jest ,aż tak ważne co bedą z naszym ciałem robić po smierći . Czy warto to wiedzieć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:45, 16 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Zauważyłam podczas wizyty u jednej pani w podeszłym wieku książkę o ''śmierci''. Akurat była w łazience to zaglądnęłam o czym ta ksiązka jest , a tam były rysunki i opisy całego procesu pośmiertnego , łącznie z przygotowywaniem ciała itp. Zastanawiam sie po co to czyta , czy to jest ,aż tak ważne co bedą z naszym ciałem robić po smierći . Czy warto to wiedzieć. | Wynika pobieżnie z tego, że raczej nie rozumie, czym jest śmierć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 20:46, 16 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Śro 21:08, 16 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Wynika pobieżnie z tego, że raczej nie rozumie, czym jest śmierć. |
Jeżeli ktoś w każdym pomieszczeniu ma krzyż z wizerunkiem Jezusa , poza łazienką , oraz ikony , a w sypialni Ostatnią Wieczerzę , to jak może nie rozumieć czym jest śmierć ?
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Śro 21:08, 16 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pon 13:45, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Miałam w sobotę sen o śmierci i obudziłam się w nocy ,ze ktoś zmarł. A dzisiaj rano w pracy kolega mi powiedział ,że w nocy w sobotę zmarł mój pacjent . Czy ten sen to mógł być przypadek
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pon 13:46, 14 Mar 2016, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:11, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
A czy przypadek jest jakąś rzeczywistością samoistną?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pon 14:55, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak to wytłumaczyć . Przypadek czy może przeznaczenie albo zbieg okoliczności. Jak śni mi się smierć to zawsze ktoś umrze w tym dniu. Mam też często wczesniej takie myśli , jak wchodzę np. do pacjenta i wiem ,że widzimy się ostatni już raz , takie coś mi się w głowie nasuwa, to jest niekontrolowane . Albo jadę i wiem ,że za tamtym rogiem czy skrzyżowaniem jest wypadek a nie widzę go , tak nagle przesuwa mi się taka myśl i potem jak przejadę kawałek to faktycznie jest wypadek i wiele innych jeszcze dziwnych zjawisk. Tak samo było ze snem o dawnym zmarłym , chciałam ,żeby mi się pokazał i wiedziałam ,że jak go przywołam to przyjdzie w nocy i zapaliłam świeczkę i wiedziałam ,że pojawi się tej nocy i pojawił się . I jeszcze wiele innych zdarzeć . Zatem co to jest , jak to wytłumaczyć
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pon 14:55, 14 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:54, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Tego nie trzeba tłumaczyć, lecz trzeba prawdziwie służyć Bogu. Skupienie Siena darach, oddala od życia miłością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 15:55, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Tego nie trzeba tłumaczyć, lecz trzeba prawdziwie służyć Bogu. Skupienie się na darach, oddala od życia miłością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pon 16:58, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
A jak tak naprawdę wygląda ta prawdziwa służba . Może być tak ,że wydaje nam się ,że służymy , a możemy błazić jednak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:08, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | A jak tak naprawdę wygląda ta prawdziwa służba . Może być tak ,że wydaje nam się ,że służymy , a możemy błazić jednak. |
Myślę, że Psalm 50 odpowiada na to pytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 14:49, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Dlaczego niektórzy nie potrafią pogodzić się ze śmierćią , już nie własną ale czyjąś. Ja nie potrafię mimo ,że tak wiele o niej czytam i próbowałam ją zrozumieć . Chodzi o śmierć szczególnie bliskich nam osób . Już jedną smierć to ponad dziesięc lat trwało zanim się z tym pogodziłam ( dziesięć lat żalów i wyrzutów). Zbliża się kolejna i boję się ,że to wróci , że wróci ten czas gdy szczególnie cierpiałam. Co mam robić . Boję się znowu to przechodzić .
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Sob 14:51, 16 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:10, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Dlaczego niektórzy nie potrafią pogodzić się ze śmierćią , już nie własną ale czyjąś. Ja nie potrafię mimo ,że tak wiele o niej czytam i próbowałam ją zrozumieć . Chodzi o śmierć szczególnie bliskich nam osób . Już jedną smierć to ponad dziesięc lat trwało zanim się z tym pogodziłam ( dziesięć lat żalów i wyrzutów). Zbliża się kolejna i boję się ,że to wróci , że wróci ten czas gdy szczególnie cierpiałam. Co mam robić . Boję się znowu to przechodzić . |
Aby rozumieć śmierć, trzeba raczej wnikać w sprawy Boże poprzez ufną modlitwę, niźli rozumieć swym rozumem:
"16 Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć,
lecz to wydało mi się uciążliwe,
17 póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże,
nie przyjrzałem się końcowi tamtych." (Ps 73, 16-17)
Wówczas stanie się oczywiste, że użalanie się nad zmarłymi, jest tak naprawdę użalaniem się nad samym sobą, a więc odmianą egoizmu.
Tymczasem zmarli zupełnie inaczej spostrzegają ta sprawę:
"Uradowałem się, gdy mi powiedziano:
"Pójdziemy do domu Pańskiego!"
2 Już stoją nasze nogi
w twych bramach, o Jeruzalem" (Ps 122, 1-2)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 16:11, 16 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 17:45, 16 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
Wiem ,że zmarli cieszą się ,że mogą isć do Pana. Dziękuję za te Psalmy , muszę do nich częsćiej wracać . Nie odbieram to jako egoizmu tylko to jest tęsknota .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pią 9:27, 18 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Piękny gest :wink:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ps. Ale nie wiem czy to nie było na pokaz.
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pią 9:29, 18 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
TOMASZ-V.A.D
Gość
|
Wysłany: Pią 9:52, 18 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Wiem ,że zmarli cieszą się ,że mogą isć do Pana. Dziękuję za te Psalmy , muszę do nich częsćiej wracać . Nie odbieram to jako egoizmu tylko to jest tęsknota . |
Gdy czytałem świadectwa lub słuchałem osób, które przeżyły śmierć kliniczną to nie dziwiłem się dlaczego wielu z nich nie chce wracać do życia - tam gdzie byli i tam gdzie idą zmarli wierzący w Boga jest po prostu pięknie.
Śmierć dla chrześcijanina jest spotkaniem z Bogiem, już w takiej chwili dostania sie do nieba mogą cieszyć sie życiem wiecznym. I to jest piękne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 16:34, 21 Sie 2017 Temat postu: Re: Śmierć |
|
|
MariaMagdalena napisał: | no właśnie myślicie o śmierci?
Boicie się jej bardzo?
Porozmawiajmy o śmierci w świetle naszej wiary. |
Myślę, że niesamowitym ujęciem śmierci, na wskroś chrześcijańskim, wręcz katolickim, jest wiersz C.K.Norwida:
ŚMIERĆ
I
Skoro usłyszysz, jak czerw gałąź wierci,
Piosenkę zanuć lub zadzwoń w tymbały;
Nie myśl, że formy gdzieś podojrzewały;
Nie myśl - o śmierci...
II
Przed-chrześcijański to i błogi sposób
Tworzenia sobie lekkich rekreacji,
Lecz ciężkiej wiary, że śmierć - tyka osób,
Nie sytuacji - -
III
A jednak ona, gdziekolwiek dotknęła,
Tło - nie istotę, co na tle - rozdarłszy,
Prócz chwili, w której wzięła, nic nie wzięła -
- Człek od niej starszy!"
Trzecia strofa jest w mojej opinii najlepszym, skompaktowanym komentarzem wobec ideologicznych głupot prawionych przez mówiących o śmiertelności duszy (na przykład ŚJ, ADS, etc.)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 16:37, 21 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Pon 23:01, 21 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Nieśmiertelność duszy jest fundamentem wiary i światłem nadziei dla tych, co małej wiary.
Jest wreszcie dowodem niesłychanej miłości Boga do człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 18:04, 26 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Ileriusz napisał: | Ja bym chciał dostać chociaż tą godzinę świadomości że śmierć się zbliża coby pożegnać się z rodziną i wezwać księdza by przyjąć ostatnie namaszczenie
|
Jestem przekonana , że ludzie czują, że ten moment się zbliża - jeżeli chodzi o śmierć naturalną. Natomiast jak się ma sprawa przed wypadkiem to podobno też sie wyczuwa , czy się zginie .Dziś mało kto przyzna się do takich przeczuć. A jednak nadal je mamy. Kiedy miałam zderzenie z Tirem to wiedziałam,że wyjde z tego cało.Myślę, że każdy z nas przeczuje własną śmierć. Jedni mogę nieco dużó wcześniej ,inni mogę dostać tylko przysłowiowo parę sekund. Śmierć jednak wcześniej da nam znać .
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Sob 18:04, 26 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Gość
|
Wysłany: Czw 6:41, 18 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Miałam okropny sen . Śnił mi się jakiś stary statek i płynęłam nim ,na około brudna wszędzie woda i weszłam do jakieś kajuty a tam wisiał obraz Pana Jezusa i nagle ten obraz zaczął się zmieniać . Oczy stały się czerwone i była kamienna , zła twarz.Obudziłam się i mam teraz lęk .Czy to zwiastuje śmierć, czy ktoś umrze
Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Czw 6:43, 18 Sty 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Pią 5:19, 19 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Miałam okropny sen . Śnił mi się jakiś stary statek i płynęłam nim ,na około brudna wszędzie woda i weszłam do jakieś kajuty a tam wisiał obraz Pana Jezusa i nagle ten obraz zaczął się zmieniać . Oczy stały się czerwone i była kamienna , zła twarz.Obudziłam się i mam teraz lęk .Czy to zwiastuje śmierć, czy ktoś umrze |
Gdybyś wiedziała czyja to kajuta i znała tę osobę, to być może.
Chociaż ja widzę w tym raczej obraz złego grzesznego świata, nad którym Jezus już nic nie może zrobić w swej dobroci i miłosierdziu, może działać tylko w swej sprawiedliwości.
Jeśli kajuta nie jest przypisana do kogoś konkretnego to to przesłanie może dotyczyć ogólnie środowiska w którym się znajdujesz, a nawet całego świata...
Pamiętaj jednak, by nie przywiązywać się do snów, a zwłaszcza do ich interpretacji, aby nie nadawać snom samoistnego żywota. Takie podejście oznaczałoby bowiem wiarę w sny, zamiast racjonalnego i pełnego wiary w Boga życia naturalnego na jawie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:24, 20 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Śmierć jednak wcześniej da nam znać. | Skupianie się na tym wg mnie idzie w parze z zaniedbywaniem życia. Niektórzy popadli nawet w obłęd z tego powodu. Aby poznawać śmierć, przede wszystkim trzeba afirmować życie.
Nasza dusza, jest jak cedr z Wyżyn Libanu. A to na prawdę jest sprawa obiecująca.
Spójrzmy na nas samych, zastanawiając się nad naszą kondycja duchową w aspekcie zarówno naszego cierpienia, jak i samej śmierci. Niejedno z nas jest podporą dla swej rodziny, wspomaga biednych, uciśnionych , sieroty, wdowy. Ludzie częstokroć chowają się w cieniu naszych konarów, rzucających cień i dających spokój starganym nerwom.
A jednak przychodzi chwila, kiedy zapada wyrok na nas samych: cedr do wycięcia! Niejedno drzewo Boże, które pada powoli, obrywane z konarów i liści, pod wpływem pokusy przemożnej skomentowane jest w swym losie: "dlaczego ono, dlaczego teraz?":
"1 Otwórz twe bramy, Libanie,
niech twoje cedry strawi ogień!
2 Rozpaczaj, cyprysie, że cedr upadł,
że to, co najpiękniejsze, uległo zagładzie.
Jęczcie, dęby Baszanu,
że las dziewiczy zwalony na ziemię.
3 Słychać skargi pasterzy,
bo najlepsze pastwiska już ogołocone,
głośne ryki lwów słychać,
bo ozdoba Jordanu zmieniona w pustynię." (Za 11, 1-3)
A przecież jest napisane:
"Jezus mu odpowiedział: "Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział". (J 13, 7)
Nasze dusze - chwały Libanu - są przeznaczone ku temu, by zająć miejsce w przybytku, jako jego filary. Czyż nie jest cudowny zamysł Boży, o którym wspomina wielki prorok Izajasz? :
"3 Będziesz prześliczną koroną w rękach Pana,
królewskim diademem w dłoni twego Boga.
4 Nie będą więcej mówić o tobie "Porzucona",
o krainie twej już nie powiedzą "Spustoszona".
Raczej cię nazwą "Moje [w niej] upodobanie",
a krainę twoją "Poślubiona".
Albowiem spodobałaś się Panu
i twoja kraina otrzyma męża." (Iz 62, 3-4)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 18:31, 20 Sty 2018, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Gość
|
Wysłany: Pon 9:18, 23 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wiedziałam za bardzo , gdzie zapodać to . Myslę ,że tutaj będzie dobrze .
Cmentarz pod wodą.
Na południe od wyspy La Palma znajduje się cmentarz jezuitów, na którym nikt nie zapali znicza. W 2000 roku zrzucono tam w głębinę 40 kamiennych nagrobków.
To niecodzienne cmentarzysko odwiedzane jest dziś przede wszystkim przez wielbicieli nurkowania. Tymczasem prawie 500 lat temu 40 jezuitów „zanurkowało” tam wbrew własnej woli, tonąc w odmętach Oceanu Atlantyckiego. Głównie z powodu nieposiadania rąk i nóg… Tak, historia męczenników z Tazacorte jest krwawa i brutalna. A jednocześnie niezwykle ciekawa.
Historia ta zaczyna się w sercu i głowie błogosławionego o. Ignacego de Azevedo. Ten portugalski jezuita po dwuletniej misji w Brazylii – poruszony tamtejszą nędzą, zarówno materialną jak i duchową – postanowił zorganizować grupę duchownych, gotową prowadzić tam działalność ewangelizacyjną. W krótkim czasie udało mu się przekonać generała jezuitów, Franciszka Borgiasza, a następnie 69 ochotników, by wyruszyć do portugalskiej kolonii i wesprzeć misje ewangelizacyjne.
Inicjatywie pobłogosławił nawet papież Pius V, przekazując na ręce bł. Ignacego obraz Matki Bożej z Bazyliki Matki Bożej Większej w Watykanie. Po 5 miesiącach przygotowań, 5 lipca 1570 roku, siedem statków i karawela wyruszyło w kierunku Madery, do której dopłynęli w ciągu tygodnia. I tu skończyła się przyjemna część podróży.
Otóż na miejscu misjonarze usłyszeli plotki o krążących po okolicznych wodach francuskich piratach, którzy oprócz zwyczajnej, pirackiej nieprzychylności do innych uczestników ruchu morskiego, mieli szczególną niechęć do katolików, gdyż byli hugenotami. Znaczna część wyprawy zdecydowała się pozostać na Maderze, prócz 39 śmiałków i o. Ignacego, którzy mimo wszystko wyruszyli statkiem „Święty Jakub” (port. Santiago) w kierunku wyspy La Palma. To jednak jeszcze nie ten moment, gdy misjonarze natknęli się na francuskich korsarzy.
Na La Palmie o. Ignacy spotkał swojego kolegę ze szkoły, który gościł przez kilka dni całą wyprawę u siebie. Według legendy bł. Ignacy miał odprawić mszę św. w tamtejszej kaplicy, podczas której doznał wizji swojej męczeńskiej śmierci. Ponoć tak przejął się objawieniem, że pozostawił ślady swoich zębów na kielichu liturgicznym. Czy to prawda? Nie wiadomo, choć do dzisiejszego dnia przechowywany jest tam ornat, w którym błogosławiony miał odprawiać ową mszę.
13 lipca załoga postawiła przepłynąć na drugą stronę wyspy, do portu Santa Cruz. Lecz gdy byli mniej więcej w połowie swojej drogi, napotkali francuskie statki, będące pod wodzą pirata Jacques’a Sourie. Były one znacznie szybsze od Santiago, skutkiem czego w niedługim czasie na pokładzie misjonarzy znalazło się trzech piratów. Nie zabawili jednak tam długo, bo załoga Santiago korzystając ze swej przewagi liczebnej zapewniła im błyskawiczną „wycieczkę” na tamten świat. Naturalnie, musiało to rozwścieczyć resztę awanturników.
O. Ignacy postanowił wyjąć spod pokładu podarowany przez papieża obraz Matki Bożej, umiejscowił go przy głównym maszcie i zwołał załogę do wspólnych modlitw. Jeśli ktoś dziwi się pacyfistycznej decyzji zakonnika, niech pomyśli o przewadze piratów, nieuzbrojonych jezuitach i szybszych statkach korsarzy – wyrok śmierci został podpisany w momencie, gdy francuscy hugenoci pojawili się na horyzoncie.
Ci zaś, gdy wtargnęli na pokład Santiago, rozpoczęli prawdziwą rzeź. Obcinali głowy klęczącym jezuitom, części z nich odrąbywali ręce i nogi, wrzucając korpusy do morza, by ci bezradnie tonęli w otchłaniach oceanu.
Skąd taka dokładna relacja? Wprawdzie piraci ze szczególnym okrucieństwem zabijali każdego, kto nosił sutannę, lecz jeden jezuita zdołał się uratować. John Sánchez przeżył tylko dlatego, że był kucharzem, a korsarzom akurat brakowało takowego. Pływający z piratami jezuita uciekł od nich, gdy zawinęli do najbliższego portu.
Między innymi dzięki jego relacji 11 maja 1854 roku papież Pius IX beatyfikował 40 męczenników z La Palma*. W 2000 roku, by uczcić ich pamięć, zatopiono tam 40 potężnych, kamiennych krzyży. Okoliczni mieszkańcy wierzą, że dzięki nim ocean, zwykle niespokojny w tym miejscu, wyciszył się. Jakby też chciał swoim milczeniem uczcić pamięć jezuitów. Być może ktoś zastanowił się, czemu męczenników jest 40, skoro jeden z nich uciekł a na pokładzie do La Palma zostało ich 40. Otóż w poczet męczenników został wpisany także czternastoletni Jan de San Juan, który był siostrzeńcem kapitana statku i kandydatem do zakonu.
Poniżej nagranie .
https://www.youtube.com/watch?v=ESCJ1BieMqI
Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Pon 9:18, 23 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|