|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Philip
Princeps prior
Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:18, 19 Cze 2016 Temat postu: Zostaliśmy stworzeni w stronę jakiegoś celu? |
|
|
Czy talenty ( wszystko co nas wyróżnia, dosłownie ), które posiadamy są po to aby spełnić jakiś Boży cel? ( abstrahując jak na razie od wspólnego trwania z Bogiem )
Nic mi na to nie wskazuje. Bóg jest absolutem. Skoro jest pełnią aktu to oczywistym jest że nic mu nie potrzeba. Tworząc zaś cel chce się do czegoś dotrzeć, coś wypełnić; czyż nie? Bóg mając jakiś cel musiałby mieć "kawałek siebie nierozwiniętym" co przeczyłoby istocie Bożej. Zatem logicznym jest, że skoro nie było celu w stworzeniu człowieka, to powstał On tylko i wyłącznie, bo był chciany w tle miłości Agape ( bez warunku ). Co zaś z naszymi talentami, naszej sytuacji w tym wypadku ?
Są one podłożem do osiągnięcia pełni szczęścia ( nieustannego trwania z Bogiem ), zostajemy określoną sytuacją do tegoż dostosowani. A skoro do trwania z Bogiem to i również trwania w miłości Agape a co za tym idzie? Sprawianie by inni również chcieli trwać z Bogiem, bowiem to jest dla nich najlepsze.
Jak wy drodzy forumowicze rozpatrujecie tę kwestie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Pon 8:23, 20 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Może to ci coś pomoże, ale nie wiem ;]
"Przeznaczenie ludzi, przysługuje Bogu, wszystko bowiem podlega opatrzności Bożej, do której należy prowadzenie bytów do celu, a cel ten jest dwojaki, pierwszy przekracza proporcje i siły natury stworzonej, bo tym celem jest życie wieczne, polegające na oglądaniu Boga. Drugi jest dostosowany do natury stworzonej i dlatego jest osiągalny jej własnymi siłami. Ale gdy chodzi o cel którego stworzenie nie może osiągnąć własnymi siłami, ktoś inny musi mu pomóc czy przeprowadzić go.
Otóż zamiar tego przeprowadzenia rozumnego stworzenia do celu życia wiecznego zwie się przeznaczeniem, stanowiącym cel opatrzności."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Prostaczek dnia Pon 8:25, 20 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 8:33, 20 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Philip napisał: | Czy talenty ( wszystko co nas wyróżnia, dosłownie ), które posiadamy są po to aby spełnić jakiś Boży cel? ( abstrahując jak na razie od wspólnego trwania z Bogiem ) | Sęk w tym, że zasadniczym celem bytowania człowieka jest trwanie w Bogu ;) Odnosząc się do twego zastrzeżenia o "abstrahowaniu od trwania w Bogu" : rozumiem chyba do czego zmierzasz - co z tego ma człowiek
Jeśli o to pytasz, to odpowiedziałbym tak: człowiek trwając w Bogu, spełnia się również całkowicie on sam dla siebie samego - indywidualności Bóg nikomu nie odbiera (jak to nieraz się mniema, że ponoć w Niebie jest zatracona indywidualność ludzkiej osoby).
Uzasadnienie sprawy zahacza o kwestię zasadniczą: o to, że ludzka istota nie może nadać sobie samej istnienia. Gdyby tak było, że istnienie konstytuowało by ludzką istotę, wówczas istnienie byłoby tożsame istocie. Bylibyśmy bytem nie tylko "samym w sobie" in se - jak obecnie, ale bylibyśmy bytem "samym w sobie i przez siebie samych in se et per se - co przynależy tylko Bogu,a jak wiemy z ograniczeń logicznych: nie może istnieć więcej niż jeden Absolut.
W dalszej mierze, z konieczności każda nawet pomyślana treść stawałaby się na mocy samego pomyślenia (wymyślenia) bytem (istotą) istniejącym realnie, gdyby do definicji istoty należało jej istnienie (akt istnienia jest "czymś innym niż akt substancjalny) co oczywiście jest absurdem
Jako, że można ująć istotę rzeczy za pomocą definicji, to jak wiemy: definicja jest oderwana od realnego istnienia rzeczy (byt myślny), a to jest uzasadnienie nie-wprost o realnej różnicy pomiędzy istotą, a istnieniem.
Oczywiście ktoś pozornie słusznie mógłby zarzucić: de posse ad esse non datur illatio” („nie można wnioskować ze stanu idealnego o stanie realnym”). to bowiem, co jest możliwe, jeszcze nie jest realne; wiele rzeczy można pomyśleć, co nie znaczy, że to wszystko istnieje (myśl ludzka nie tworzy bytów realnych, lecz myślne). Odwrotnie, od stanu realnego do stanu możliwego istnieje przejście, to bowiem, co realnie istnieje, jest możliwe do pomyślenia.
Dlatego też istnieje związek między stanem możliwym i stanem realnym w przypadku stwierdzenia nieistnienia czegoś: a non posse ad non esse valet illatio (od niemożliwości istnienia do nieistnienia jest przejście) i to dotyczy właśnie wspomnianego przeze mnie stanu niemożliwego, kiedy byt myślny miałby być automatycznie bytem realnym.
Toteż niemożliwym jest spełnienie człowieka w oderwaniu od Stwórcy, ponieważ jesteśmy bytami przygodnymi (niekoniecznymi), które w żaden sposób nie mogą same przez siebie wydobyć się z potencjalności (nie mogą nadać sobie aktu istnienia = zaistnieć realnie).
Philip napisał: | Skoro jest pełnią aktu to oczywistym jest że nic mu nie potrzeba. Tworząc zaś cel chce się do czegoś dotrzeć, coś wypełnić; czyż nie? Bóg mając jakiś cel musiałby mieć "kawałek siebie nierozwiniętym" co przeczyłoby istocie Bożej. Zatem logicznym jest, że skoro nie było celu w stworzeniu człowieka, to powstał On tylko i wyłącznie, bo był chciany w tle miłości Agape ( bez warunku ). | Bóg, jako byt per se et in se, Sam dla Siebie jest celem ( a więc wszelkie Jego działanie staje się z konieczności Jego atrybutem). Oznacza to ni mniej, ni więcej, że Bóg działa nie działając - jest swoiście nieruchomy.
Człowiek, jak każdy byt, ale człowiek swoiście - ze względu na wolność swego bytowania - jest chciany, ponieważ chcenie wypływa z poznania, nie zaś odwrotnie. Absolutne poznanie Samego Siebie daje absolutne chcenie, a absolutne chcenie jest Absolutna Miłością. Ta zaś miłość stwarza byty przygodne, ponieważ chce dzielić się z nimi swą miłością - Miłość jest Istnieniem, więc miłowanie jest pożądaniem istnień (bytów objętych miłością - Communio Sanctorum - Wspólnota Świętych).
Nie chodzi więc o aspekt niewystarczalności Boga (który słusznie tłumaczysz negatywnie), ale o aspekt Radości Bożej, a radość to emanacja miłości. Toteż rację ma Pan Jezus mówiąc:
"Odpowiedział im Jezus: "Czyż nie napisano w waszym Prawie: Ja rzekłem: Bogami jesteście?" (J 10, 34)
za:
"Bóg powstaje w zgromadzeniu bogów,
pośrodku bogów sąd odbywa: (...)
Ja rzekłem: Jesteście bogami
i wszyscy - synami Najwyższego. " (Ps 82, 1-6)
Tak to rozumiem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 8:37, 20 Cze 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|