|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hejal
Gość
|
Wysłany: Czw 22:06, 22 Lis 2012 Temat postu: Czym waszym zdaniem jest ateizm? |
|
|
Ateizm – odrzucenie teizmu[1] lub stanowisko, że bogowie nie istnieją[2]. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie bóstw[3]. Słowo ateizm pochodzi od greckiego ἄθεος – ἀ- (a-, “nie”) + θεός (theos, “bóg”). Określenie to było przypisywane każdemu, kogo uznano za wierzącego w fałszywych bogów, nie wierzącego w bogów lub wyznającego doktryny wchodzące w konflikt z ówczesnymi religiami.
Wraz z upowszechnianiem się wolnomyślicielstwa, sceptycyzmu i późniejszego wzrostu krytyki religii, stosowanie tego określenia zawężało zasięg. Pierwsze osoby, które same określały się jako ateiści, pojawiły się w XVIII wieku. Dziś około 2,3% ludności świata określa siebie jako ateistów, podczas gdy kolejne 11,9% opisuje się jako nonteistów[4]. Od 64% do 65% Japończyków określa siebie jako ateistów, agnostyków lub niewierzących[5][6]. Liczba takich osób w Unii Europejskiej rozciąga się od 6% we Włoszech do 85% w Szwecji[5]. W Rosji 13% mieszkańców jest ateistami[7].
Ateiści często skłaniają się ku sceptycyzmowi w odniesieniu do doniesień nt. ogólnie rozumianych zjawisk nadprzyrodzonych, zwracając uwagę na brak dowodów empirycznych.
Pewne religijne i duchowe systemy, takie jak formy buddyzmu, które nie wspierają wiary w bogów, bywają opisywane jako ateistyczne[8][9]. Choć część ateistów skłania się w kierunku świeckich teorii, takich jak: humanizm[10], racjonalizm i naturalizm[11], to nie ma jednej ideologii lub zbioru zachowań, przy których obstawaliby wszyscy ateiści[12].
Moim zdaniem ateizm jest brakiem nadziei i poddaniem się szatanowi.Jak pomyślę czym jest bo byłem ateistom to dopiszę.Czym według Was jest ateizm?
Czy lepiej wierzyć w diabła czy lepiej w nic nie wierzyć?
Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Pon 15:25, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
agatha93
Tesserarius
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Opalenica Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:05, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ja zawsze o ateizmie myślałam w taki sposób że nie wierzą w żadnego Boga-a jeżeli nie wierzą w Boga to i w szatana...Myślę że jeżeli ktoś w nic nie wierzy to szatan to wykorzystuję i ściąga nas przez to na drogę zła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:28, 24 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
agatha93 napisał: | Ja zawsze o ateizmie myślałam w taki sposób że nie wierzą w żadnego Boga-a jeżeli nie wierzą w Boga to i w szatana...Myślę że jeżeli ktoś w nic nie wierzy to szatan to wykorzystuję i ściąga nas przez to na drogę zła |
Słusznie powiedziałaś, gdyż kto nie wierzy w Boga , uwierzy we wszystko. :( :?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:49, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ateizm to moim zdaniem bardzo ciężka postawa. Może nie tyle z faktu "braku nadzieji" co poszukiwania jej na własną rękę.
Jeśli odrzuci się Boga /bogów /religie to automatycznie wszystkie normy religijne.
Co za tym idzie pozostają nam tylko normy moralne i społeczne.
Niestety(?a może stety) normy społeczne i moralne często ulegają zmianom, chociażby "długość spódniczki" czy wyrażanie się wobec starszych. Nie mając stełego (archaicznego?) systemu jakim są normy religijne, trzeba każde zachowanie przemyśleć na własną rękę.
Stąd sądze, że ateiści mają trudniej - a nieustanna konieczność pracy umysłu na wysokich obrotach może powodować frustracje, wrażenie braku nadzieji lub nawet agresję. (np. gdy ateista zwraca się o pomoc przy "ustalaniu swojego kodeksu" do kogoś, kto ma mu do zaoferowania tylko system religijny, który on odrzucił.) Jednak głęboko "zakorzeniony" ateista może być najwspanialszym człowiekiem - jeśli się dobrze ukierunkuje, to uniknie błędów i niedoskonałości religii. Ale cóż... człowiek jest niedoskonały... bez względu na wierzenia, i tak postępuje często niezgodnie z nimi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:15, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ateista jednak jest narażony na poważny błąd oceny rzeczywistości własnego sumienia.Myślę tak dlatego, że odrzucając prawo naturalne, który brzmi w sercu każdego człowieka, niejako stajemy się autorami norm lokalnych , które nijak korespondują z Prawem Bożym. Owe własne normy stają się źródłem poczucia wolności, które ostatecznie okazuje się już tylko POCZUCIEM, ponieważ wychodząc poza Prawdę, nie jesteśmy już wolni w Prawdzie, lecz poza Prawdą.
W efekcie stajemy się własną prawdą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:22, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Ateista jednak jest narażony na poważny błąd oceny rzeczywistości własnego sumienia.Myślę tak dlatego, że odrzucając prawo naturalne, który brzmi w sercu każdego człowieka, niejako stajemy się autorami norm lokalnych , które nijak korespondują z Prawem Bożym. Owe własne normy stają się źródłem poczucia wolności, które ostatecznie okazuje się już tylko POCZUCIEM, ponieważ wychodząc poza Prawdę, nie jesteśmy już wolni w Prawdzie, lecz poza Prawdą.
W efekcie stajemy się własną prawdą. |
Myślę, że chodzi tu raczej o przyjęcie tylko i wyłącznie prawa naturalnego, problem polega na tym, że nie można go w pełni "odkryć" i zrozumieć, ponieważ nie jesteśmy jednostką - każdy ulega ogromnym wpływom otoczenia, i czysta Obiektywna Prawda zawsze będzie nam umykać, bedzie fałszowana przez światopoglądy innych, a najlepsze do czego każdy indywidualnie może dojść to swoista "Prawda Światopoglądowa", będąca dla człowieka spójna. Poczucie wolności faktycznie często jest tylko poczuciem, ale myślę, że to głównie ze względu na fakt, że nie potrafimy tak naprawdę zdefiniować czym ma być prawdziwa "wolność".
Problem ateisty może polegać na tym, że zbyt wcześnie poczuje się "spełniony" podczas gdy utrzymanie światopoglądu wymaga takiego samego nakładu sił jak dla osoby wierzącej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:46, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście , ateista zbyt wcześnie czuje się "spełniony".
Definiowanie wolności ...
Pytanie więc , wg mnie, rozbija się o to, w czym wolność się upatruje?
Wolność w Prawdzie , czyli Bogu, jest wolnością właściwą, ponieważ jest doskonałą, jak doskonały jest Bóg.
Tedy więc , wolność jest Miłością.
Nie wydaje mi się, aby ateista, mógł doznać wolności na mocy tworzenia własnych norm, skoro tworzenie własnej normy nie jest możliwe za pomocą własnego systemu wartości, zresztą zmiennych i często wewnętrznie sprzecznych, jak to z bytami przygodnymi bywa, ponieważ z konieczności logicznej, każdy system wartości bytu przygodnego jest niezupełny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:32, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, że na mocy tworzenia własnych norm, i tworzenia "bytów przygodnych" niemożliwe jest dojście do Wolności/Szczęścia/Prawdy, i niemożliwe jest stworzenie "sztucznego bytu", tak jak niemożliwe jest stworzenie sztucznego języka.
Trudność w podejściu ateisty w tym, aby nie "wymyślać a "odkryć" te prawa naturalne, (?intuicyjnie, ?rozumowo), jednocześnie nie dać się zafałszować przez środowisko.
Ateizm jest moim zdaniem właśnie próbą "odkrycia" w czystej postaci wszystkiego co najlepsze, znalezienia "czystej więzi z rzeczywistością". Niestety, człowiek jest niedoskonały, i często kończy się to różnymi wypaczeniami - dobieraniem sobie wartości które są ateiście wygodne. Szara rzeczywistość też nie pomaga - np. człowiek czasem potrzebuje nadzieji, chociaż wie że choroba jest nieuleczalna.
Tak właśnie powstają "fałszywi ateiści", którzy często skupiają się niepotrzebnie na walecznym nawracaniu(żeby nie powiedzieć: niszczeniu) innych systemów, zamiast na dążeniu do prawdy zgodnie z obranym światopoglądem.
Ale takie niedoskonałości są domeną każdego światopoglądu: niedoskonały człowiek prędzej czy później "pójdzie na łatwizne". Kończy się to np. rozłamami w kościołach czy odchodzeniem ludzi od swoich przekonań lub postawami skrajnie "religijnymi".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Śro 11:06, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ja myślę,że ateistami kieruje strach.Boją się uwierzyć w Boga choć nawet mają dowody nie do obalenia.Czego się tak boją ateiści?
|
|
Powrót do góry |
|
|
GrasOne
Hastatus posterior
Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:17, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Myślę sobie, że to będzie trafny cytat - "Czasem mnie diabeł kusi, by uwierzyć w Boga." Stanisław Jerzy Lec
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:27, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Hejal napisał: | Ja myślę,że ateistami kieruje strach.Boją się uwierzyć w Boga choć nawet mają dowody nie do obalenia.Czego się tak boją ateiści? |
A co takiego strasznego jest w wierze w Boga, skoro jest on Miłością, samym Dobrem?
GrasOne napisał: | Myślę sobie, że to będzie trafny cytat - "Czasem mnie diabeł kusi, by uwierzyć w Boga." Stanisław Jerzy Lec |
Świetny cytat :) bardzo mi się podoba :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczyca
Princeps posterior
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gubbio Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:30, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
beast napisał: | A co takiego strasznego jest w wierze w Boga, skoro jest on Miłością, samym Dobrem? |
Dla ateisty chcącego postrzegać wiarę szkiełkiem, jako naukę - widziane jest to jako okazanie słabości. Strach przed czymś, czego nie pojmują.
I jeszcze "na złodzieju czapka gore".Wydaje mi się, że ateiści też pragną Boga tylko się przed tym sami wzbraniają.
Boże, choć Cię nie pojmuję,
Jednak nad wszystko miłuję.
Nad wszystko, co jest stworzone,
Boś Ty dobro nieskończone.
Bezinteresowna miłość jest dla wielu osób abstrakcją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:31, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dobrze beast zanalizowałeś problem tworzenia się rozłamów we wspólnotach. Zgadzam się w pełni z Twoim opisem mechanizmu pysznego tworzenia nowych norm, które to tworzenie na skutek niedoskonałości ludzkiego ducha i ciała , prowadzi do swoistego kolapsu własnego systemu, wytworzenia się czarnej dziury duchowej.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:33, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wilczyca napisał: | beast napisał: | A co takiego strasznego jest w wierze w Boga, skoro jest on Miłością, samym Dobrem? |
Dla ateisty chcącego postrzegać wiarę szkiełkiem, jako naukę - widziane jest to jako okazanie słabości. Strach przed czymś, czego nie pojmują.
|
Rzeczywiście strach przed nieznanym może wzbraniać, zniechęcać do poznania. Jednak ateista jako człowiek "kierujący się rozumem" raczej nie powinien pozwolić paralizować się strachowi, a wręcz przeciwnie - dążyć do poznania zwłaszcza zagadnień których się "boi". Nie wiem więc, czy strach jest w tym przypadku wystarczającym wytłumaczeniem.
Przy okazji Twojego postu naszła mnie myśl co do rozróżnienia ateistów (swoistego odpowiednika "rozłamów" czy "kościołów" w wierze)
Rozróżnienie ateistów (nie wiem czy gdzieś coś takiego powstało, ale wydaje mi się dość interesujący podział):
->ateizm "uduchowiony"-> odrzucenie Boga/bogów, ale akceptowanie zjawisk "nadnaturalnych" jakiejś innej "rzeczywistości/wymiaru", który nie podlega prawom nauki obecnie znanej, ale ogólnie podlega prawom fizyki "tamtego wymiaru"
Przy takiej postawie rzeczywiście przyjęcie Boga może być trudne, bo w końcu w miejscu "obszaru działalności Boga" już jest jakaś "rzeczywistość", którą ateista "zna"(niekoniecznie racjonalnie)
->ateizm "racjonalny" -> odrzucenia Boga/bogów, i zastąpienie wszystkiego "szkiełkiem i okiem", w pewnym sensie "wiara" w naukę. Myślę, że przy takiej postawie ateista mógłby zaakceptować obecność Boga/bogów, pod warunkiem że jego "szkiełko i oko" jednoznacznie by na to wskazywało.
Cytat: |
I jeszcze "na złodzieju czapka gore".Wydaje mi się, że ateiści też pragną Boga tylko się przed tym sami wzbraniają.
|
Myślę, że działa to na zasadzie: człowiek musi mieć rzeczywistość wokół siebie jasno wytłumaczoną. I będzie tak długo poszukiwał, dopóki jego światopogląd nie da mu "wewnętrznego spokoju" - stąd wszelkie przejścia z jednej religii na drugą.
Cytat: | Bezinteresowna miłość jest dla wielu osób abstrakcją. |
"Bezinteresowna miłość" to myślę spory temat, jak i sama miłość i jej rodzaje :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:40, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Twój pomysł na podział ateistów jest jak najbardziej słuszny , zarówno od strony teoretycznej, jak i doświadczalnej.
Otóż ramy rzeczywistego odwzorowania tego podziału już istnieją w formie praktycznej , gdy rozważamy 2 nurty masonerii:
1. Ryt szkocki ( "teistyczny,", ezoteryczny)
2. Ryt francuski (racjonalny ,empiryczny, ateistyczny-wojujący).
Pozdrawiam.
2.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Śro 13:49, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pytanie od Sfinksa.
Czy ateista może być lepszy od nas wierzących?
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 13:55, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Myślę, że pegaz jest kompetentny na tyle, abyś jego zdanie przyjął :wink:
A tak na serio, to jest to źle postawione pytanie.
Powinno brzmieć: kto z tych 2 grup będzie zbawion.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Śro 14:00, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pytanie jest proste.Ten będzie zbawiony,który wepchnie swój tylek do nieba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:38, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Słowo "wepchnąć" ujawnia 2 błędy :
1. W aspekcie fizycznym jest to błąd metody polegający na zastosowaniu pojęcia , mającego ścisłą konotację z pojęciem siły.
O ile duch panuje nad materią w ramach naturalnego porządku formy, o tyle materia nie może panować nad duchem.
Niebo nie jest z tego świata, więc nie jest materialne i nie można więc tam się przepychać.
2. W aspekcie teologicznym jest to błąd systemowy, ponieważ Bóg nie ma względu na osoby, co jest ściśle związane z Jego sprawiedliwością.
Twoja teza o wpychaniu się do królestwa Boga będzie prawdziwą tylko wtedy, gdy Bóg nie będzie sprawiedliwy .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 14:42, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Śro 14:44, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
A możesz mi to wyjaśnić Exe swoimi prostymi słowami albo nie skompikowanymi a nie takimi,że materia potrafi być nie materią albo materia to materia albo nie materia albo,że materia to materia czy też materia to nie materia a lbo że bateria to nie bateria.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:55, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tak Hejal.
Złap anioła za rękę.
Nie złapiesz.
On Ciebie złapie.
Dlatego nie złapiesz się furtki Nieba siłą rąk i nóg, lecz skarbem ducha- cnotą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Śro 15:02, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pytanie jak go złapać?To takie proste?Jak go złapać?
Znasz odpowiedź na jedno pytanie?Skoro mówisz,że cytaty są takie proste.
Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Śro 15:03, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nocturno19
Signifer
Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:49, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
AVe Abba!
"Byłem ateistom" - - AteistĄ :)
Ateizm to niewiara w Boga. Musimy rozróżnić kilka typów:
1. Ateizm akceptujący "moce i energie" - na przykład Buddyzm.
2. Ateizm akceptujący magię etc - ateizm magiczny.
3. Ateizm "racjonalny" - opierający się jedynie na nauce (wybranej pobierznie)
4. Ateizm antyklerykalny - cała działalność, to krytyka KRK
5. Ateizm wojujący - nawołujący do wszechateizmu.
Dla mnie ateizm ma trzy źródła:
I. Głupota i ignorancja;
II. Słabość ludzkiego umysłu i ducha
III. Potężne złe przeżycia
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Czw 15:04, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Każdy przeżył choćby jeden punkt o którym napisałeś a nie jesteśmy ateistami.Ja szczególnie przeżyłem ostatni punkt.
III. Potężne złe przeżycia
Cierpiałem okropne męki takie,że wolałbym umrzeć niż by to miało się powtórzyć.
Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Czw 15:07, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wilczyca
Princeps posterior
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gubbio Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:07, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Każdego wątpiącego chciałabym pokierować albo do spowiednika albo chrześcijańskiego psychologa.
To nie jest jednorazowa robota "raz się nawrócić"! Pisałam, to trzeba umacniać i rozwijać duchowość.
Na wiele pokus jesteśmy narażeni już po decyzji o powrocie do Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Czw 15:10, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Byłem już u psychologa i gadał głupoty.Spowiednik nic za to nie mówi chyba tylko słucha grzechów.Niektóre rany ciężko się goją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:28, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Nocturno19 napisał: | AVe Abba!
"Byłem ateistom" - - AteistĄ :)
Ateizm to niewiara w Boga. Musimy rozróżnić kilka typów:
1. Ateizm akceptujący "moce i energie" - na przykład Buddyzm.
2. Ateizm akceptujący magię etc - ateizm magiczny.
3. Ateizm "racjonalny" - opierający się jedynie na nauce (wybranej pobierznie)
4. Ateizm antyklerykalny - cała działalność, to krytyka KRK
5. Ateizm wojujący - nawołujący do wszechateizmu.
Dla mnie ateizm ma trzy źródła:
I. Głupota i ignorancja;
II. Słabość ludzkiego umysłu i ducha
III. Potężne złe przeżycia
Pozdrawiam! |
Bardzo ciekawy podział. Pozwolę sobie posłużyć się nim i dodać swoje "trzy grosze". Przede wszystkim dodałbym do źródeł:
IV. Wychowanie/środowisko
V. Wiara w wielkość/możliwości człowieka(czasem właściwa czasem przesadna)
Ja bym jednak zdecydowanie przyporządkował
1. IV
2. I, II
3. V
4. I, III
5. V, I
ad. 1.
Tutaj myślę, że przede wszystkim decyduje środowisko/wychowanie. Rzecz dotyczy nie tylko buddystów, ale chociażby wszelkich wierzeń "ludów prostych", czy wszelkich systemów światopoglądowych. Poza tym czy można każdego buddyste nazwać ateistą?
ad.2.
Słabość człowieka, któremu trudno jest coś zaakceptować, więc idzie na łatwizne.
ad.3.
Moim zdaniem prawdziwy ateizm powinien być definiowany właśnie w tym zakresie.(niekoniecznie "wybranej pobierznie")
ad.4.
Taka waleczność niestety występuje wszedzie, w przypadku ateizmu nazwałbym to swoistym rodzajem "dewocji". Jak to dewocja - kończy się zgubieniem idei, byle tylko komuś dopiec.
ad.5
wszechateizm jest niemożliwy tak jak niemożliwa jest dominacja jednej religii. Taka postawa faktycznie może być wynikiem wiary w np. koministyczne idee "społeczeństwo idealne nie potrzebuje Boga", lub ignorancji - ktoś się zetknął z ateizmem i stwierdził "ach jaki on fajny".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez beast dnia Czw 15:29, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nocturno19
Signifer
Dołączył: 21 Paź 2012
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Głubczyce Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:52, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
AVe Abba!
"Każdy przeżył choćby jeden punkt o którym napisałeś a nie jesteśmy ateistami."
Właśnie ja cały czas mówię, że każdy z nas ma w sobie trochę ateizmu, który wypływa bezpośrednio z naszej zwierzęcej natury.
Moja Pani od Religii mawiała:
"Kto choć raz nie poczuł wątpliwości, ten nigdy naprawdę nie zastanawial się nad tym, w co wierzy".
Do beast:
Świetny podział! :)
Rzecz jasna, wychowanie jest ważne, ale z drugiej strony - skąd tedy katolicy w rodzinach ateistów i ateiści w rodzinach katolików?
To też jest ważne, co napisałeś. Ale nie wiem, czy niezbyt ogólne..
Co do pytania:
"Poza tym czy można każdego buddyste nazwać ateistą?"
Raczej tak, choć oczywiście - istnieją bożki, które zostały "zamienione" na demony i anioły, dżiny i duchy. Lecz wiara w oswajanie demonów, to nie jest teizm, a ateizm.
Buddyści nie wierzą, że świat powstał "przez Boga/bogów" i że takowi istnieją. Więc raczej u buddystów należy użyć słowa: "Nie Teiści" :)
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
beast
Imaginifer
Dołączył: 01 Gru 2012
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:38, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Nocturno19 napisał: |
Rzecz jasna, wychowanie jest ważne, ale z drugiej strony - skąd tedy katolicy w rodzinach ateistów i ateiści w rodzinach katolików?
To też jest ważne, co napisałeś. Ale nie wiem, czy niezbyt ogólne..
|
No i chyba trafnie odpowiedzialeś na postawione pytanie: "zbyt ogólne". Wychowanie jest jednym z tych "źródeł ateizmu" które ma duży wpływ ("czym skorupka za młodu nasiąknie..."), ale tak naprawdę, to wszystkie te źródła działają w różnym stopniu, a katolicy w rodzinach ateistów i ateiści w rodzinach katolików to kwestia.... hmmm matematycznej większości :
katolickie_wychowanie > oddzialujace_zrodla_ateizmu -> katolik
katolickie_wychowanie < oddzialujace_zrodla_ateizmu -> ateista w rodzinie katolikow
itd.
Ale słuszność, w tym, że trudno dokonać szczegółowego podziału ateistów. Po prostu nie są zorganizowani jak prawosławie czy rzymskokatolicy(tak to się odmienia? :) ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Czw 16:43, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
No to Beast zabawił się w Archimedesa.
Mamy teraz matematyczne równania do rozwiązania.
Czego właśnie Beast?Widzisz w sobie bestię?
Ostatnio zmieniony przez Hejal dnia Czw 16:44, 06 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|