|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:14, 04 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Jeszcze odnośnie pytania Andy'ego o Boże (nie)pytanie o zgodę na obdarowanie życiem ...
Św Jakub pisał:
"Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności.
Ze swej woli zrodził nas przez słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń." (Jk 1, 17-18 )
Na mocy tożsamości istnienia i istoty w Absolucie, Bóg Sam daje nam zawsze tylko to, co jest dla nas najlepsze. Cokolwiek zsyła na ciebie, nie może być niedobrym. łatwo to przyjąć, trudniej już uznać i to są dwie różne sprawy.
Niech wzorem takowego uznania stanie się dla ciebie Hiob:
"7 Odszedł szatan sprzed oblicza Pańskiego i obsypał Hioba trądem złośliwym, od palca stopy aż do wierzchu głowy. 8 [Hiob] wziął więc skorupę, by się nią drapać siedząc na gnoju. 9 Rzekła mu żona: "Jeszcze trwasz mocno w swej prawości? Złorzecz Bogu i umieraj!" 10 Hiob jej odpowiedział: "Mówisz jak kobieta szalona. Dobro przyjęliśmy z ręki Boga. Czemu zła przyjąć nie możemy?" W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył swymi ustami. (Hi 2, 7-10)
Takie pytanie-zastrzeżenie do Boga zawiera ukryte oczekiwanie na coś lepszego, bo to co jest teraz, nie jest tu i teraz hic et nunc odczuwanym, jako dobre. No i zamiast cenić sobie to, co się ma, zadaje się pytanie: dlaczego zło - unde malum
Gdyby nie przydarzyłoby mi się to i tamto, może spotkałoby mnie coś lepszego ..." Z czego to może wynikać?
Hm ... Jak długo tak myśleć się będzie, nigdy nie osiągnie się wewnętrznego pokoju. Mistrz Eckhart mawiał, że Bóg najchętniej i najszybciej wybacza wielkie grzechy i tak samo podchodzi do przeciwnych spraw - do darów (przebaczenie jest w zasadzie również darem) - do łask i cnót, które daje w obfitości.
Dokonywanie się obdarowywania zachodzi we wnętrzu człowieka, w jego duszy i tam obecne są wszystkie rzeczy, które w nas żyją? Nie dostrzegamy tego w pełni?
Trzeba skończyć z antropomorfizacją Boga, ale i z próba używania jednoznacznego języka do opisu bytowania, którego tak opisywać nie można ! Najprostszy przykład to wspomniany tu "zbiór pusty". To pojęcie ma znaczenie tylko w obrębie myślowego systemu, w którym zostało "wyprodukowane" i nic poza tym
Ze względu na sam pluralizm bytowy musimy używać języka analogicznego! To dotyczy przede wszystkim transcendentaliów, którymi opisywać należy bytowość w jej "pełni".
Pytania : "dlaczego?", "po co?" , "jakim prawem?" - to zawsze jest przejaw szukania swego, a tak nigdy Boga się nie znajdzie, bo wszak nie szuka się Jego samego Jakże można się później się dziwić, że sprawy się komplikują, skoro sami je sobie komplikujemy
W takim podejściu robi się z Boga świecę, latarkę, pochodnię - narzędzie, miast czynić z Niego cel
Co można wówczas znaleźć, jeśli nie swoistą próżnię, doła, depresję, czy wreszcie acedię, gdzie drażni zarówno to, czego się już nie ma, jak i to, że jeszcze się nie znalazło
Nasze istnienie ... Gdyby Bóg oddalił się choć na moment od nas, stalibyśmy się niczym - ową nicością, o którą chodziło Andy'emu, a o czym pisał św. Anzelm w Monologion.
Dlatego też nasze istnienie jest największym darem, a niedocenianie tego daru jest związane z zaburzonym poznaniem znaczenia Boga w życiu bytu (o tym traktuje metafizyka bytu realnego) i na odnalezieniu błędów poznawczych w refleksji własnej trzeba się skupić, pozbywając się wielu treści nie pisanych od serca - ex corde.
Jak to zrobić? Przede wszystkim nie dj sobie wmówić, że magisteria nauki i wiary Są od siebie oddalone. dokładniej się wyrażając: o ile magisteria te są różne pod kątem metodyki poznawczej, o tyle w obrębie celu prowadzić mają zawsze ku Bogu. Jest to oczywiste, gdy spojrzymy na Psalm 139.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 19:14, 04 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:04, 07 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | W tym wypadku nie trzeba wchodzić w kwestii wiary, ponieważ z analizy otaczającego nas świata można to wywnioskować. Jeśli dobrze ogarniam to Arystoteles mówił podobnie, aczkolwiek mogę się mylić. | Ano i owszem - warto!
Życie wg rozumu mieści się powszechnie w pojęciu dobra, ponieważ prowadzi do tego dobra, jako celu!
Tak żyjąc, a więc myśląc (To właściwym jest, bo "jestem, więc myślę", nie zaś odwrotnie, jak nam to wmawiał Kartezjusz) o myśleniu swoim, co będzie prowadzić do mądrości spostrzeżeniowej (przy zachowaniu higieny myślenia), człowiek mniej podlega otoczeniu przedmiotowemu i mniej jest na nie zdany.
Takie życie kontemplatywne jest możliwe, a sama trudność z opanowaniem tejże jest zgoła niczym, wobec jej użyteczności, o czym się przekonuję każdego dnia.
Dlaczegóż myśleć o myśleniu w kontemplacji jest lepszym, niż mieć
Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzeczy mi, że dusza ludzka jest czymś zgoła doskonalszym, niż samo ciało, choć tutaj w żadnym razie nie będę wyznawać poglądu platońskiego na to, że ciało to tylko pudełko-opakowanie, które trza wyrzucić.
Z ta doskonałością duszy ludzkiej to ja tylko chcę zaznaczyć, że w porządku natury, dusza jest uzdolniona do kierowania ciałem (a więc je organizuje). Jeśli więc za pomocą wielu dyscyplin naukowych jesteśmy w stanie zatroszczyć się o ciało, to tym bardziej powinniśmy się ze zrozumiałego względu (porządek natury) zatroszczyć się o duszę, opanowując to, co trudniejsze, ale i zarazem nawet może się okazać praktycznym, o ile nie bardziej.
Z tego wynika niejako retoryczne pytanie: czyż nie jest o wiele konieczniejszą znajomość przyczyn i pierwszych zasad, o które pyta filozofia, niż znajomość skutków, która niejednokrotnie popycha do "mieć" i do próżnej chwały
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 14:08, 07 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pią 15:48, 15 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem o czym piszecie jednak ja to rozumiem tak . Wydaje mi się , że wcześniej nie byliśmy planowani tylko dopiero od pierwszej chwili zaistnienia na ziemi, od chwili poczęcia i narodzin staliśmy się realnym bytem chodzącym po ziemi . Wydaje mi się też , że Bóg jest materią ,wypełnia przestrzeń i czas , dlatego nie może być widzialny dla nas , ponieważ nie ma on kształtu ani formy. Potrzebny był ''ktoś ''na jego obraz i podobieństwo i przybrał wszystkie cechy ludzkie , co spowodowało ,że była to istota nie tylko rozumna , ale '' namacalna'' i tylko w ten sposób Bóg mógł działać. Człowiek przeżywa wszystko tylko raz , ponieważ tylko raz rodzi się i tylko raz umiera.Nie nabiera żadnych doświaczeń , z racji jednego życia , jest tylko pielgrzymem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|