|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Nie 12:23, 02 Paź 2016 Temat postu: Zwalanie winy |
|
|
Wąż mnie zwiódł i zjadłam - mówi Ewa na pytanie Boga, czy jadła z drzewa, z którego jeść Bóg zabronił.
Wcześniej Adam wyjaśnił, że nie chciał jeść, tylko Ewa mu podała owoc.
Tak się zaczyna historyczny pochód specyficznego grzechu polegającego na odwracaniu widzenia osobistego sprawstwa swego grzechu a zamienianiu go na grzech cudzy.
Po dziś dzień ludzie mówią i myślą: to szatan sprawił, że grzeszę, nie ja. Ja nie chciałem. Niech piekło pochłonie szatana.
A przecież psalmista tak pięknie mówi o tym:
Cytat: | 3 Zmiłuj się nade mną, Boże, w swojej łaskawości,
w ogromie swego miłosierdzia wymaż moją nieprawość!
4 Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego!
5 Uznaję bowiem moją nieprawość,
a grzech mój jest zawsze przede mną.
6 Tylko przeciw Tobie zgrzeszyłem
i uczyniłem, co złe jest przed Tobą,
tak że się okazujesz sprawiedliwym w swym wyroku
i prawym w swoim osądzie.
7 Oto zrodzony jestem w przewinieniu
i w grzechu poczęła mnie matka.
8 Oto Ty masz upodobanie w ukrytej prawdzie,
naucz mnie tajników mądrości.
9 Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty,
obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję.
|
Pokrop mnie hyzopem, mnie, nie szatana.
To ja dokonałem grzechu i ja proszę o wybawienie mnie od tego grzechu.
Tak to powinno chyba wyglądać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
wybrana
Optio
Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:00, 02 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Nic nie dzieje się z nami bez nas. Szatan może zwodzić, kusić, ale bez naszego przyzwolenia, nic nie może. To my głównie naszą wolą, naszym wyborem dajemy przyzwolenie na zło, które się rozwija w nas. Albo walczymy ze swoimi pokusami zła, albo wybieramy tylko to, co dobre. Mamy rozum i wolną wolę. Nie jesteśmy bezwolnymi istotami i to daje nam możliwość wyboru. Musimy tylko wybrać piorytety tego wyboru. Czy pragniemy wzrastać w miłości, świętości Bożej ? Czy pragniemy pogłębiać się w ciemności i oddalać się od Boga. Nasze zbawienie - nasz wybór.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Nie 15:20, 02 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
wybrana napisał: | Nic nie dzieje się z nami bez nas. (...) Mamy rozum i wolną wolę. Nie jesteśmy bezwolnymi istotami i to daje nam możliwość wyboru. (...) Czy pragniemy wzrastać w miłości, świętości Bożej ? Czy pragniemy pogłębiać się w ciemności i oddalać się od Boga. Nasze zbawienie - nasz wybór. |
Amen
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:11, 02 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, podejście wielu osób do własnej grzeszności jest w zasadzie zamykaniem Drzwi Bożych przed własnym nosem i własnymi rękoma.
Ten świat od zawsze podpowiadał człowiekowi rozwiązania najłatwiejsze, a ten - niejednokrotnie - przyjmował i przyjmuje je, jako rzekomo "najtańsze".
Tymczasem, jak słusznie zauważacie - w mojej opinii - zarówno w swych rozmyślaniach, ale i wspierając się autorytetem Pisma Świętego, człowiek nigdy nie odnajdzie samego siebie, a zarazem nigdy nie dozna owej transcendecji swej osoby w czynie (wyzwalającej niejako ze zwierzęcego sposobu bytowania), skazując siebie na życie w ciemności, która jedynie wysoko wycenia poziom "istoty rdzeniowej", dla której liczy się tylko zaspokojenie odruchów naturalnych.
A przecież człowiek - osoba ludzka konkretnie, to nie to samo, co jego istota (zdeterminowana natura) - człowieczeństwo.
Dlatego też, tak bardzo ważnym jawi mi się nielekceważenie transcendentaliów, jakimi są byt, a w jego obrębie: dobro, prawda i piękno - bo to zachwyt nad nimi jest jakby blaskiem kontemplującej duszy.
Myślę, że kto nie zatroszczy się o rozjaśnienie tego, co oddalone, poprzestanie na tym, co zaciemnione najbliżej niego. Podobnież, kto nie będzie postulował więcej, ten nie doceni tego, co ma pod ręką.
Podobnież było - jak mniemam - z Adamem i Ewą, którzy w pewnym momencie kuszenia skupili się tylko na przedmiocie przedstawionym w kuszeniu i z własnej woli założyli klapki na oczy (na rozum). taka koncentracja na własnym pożądaniu tego i owego przedmiotu, odcięta od stałego odniesienia swego poznania do Bożego umysłu, kończy się i dziś fatalnie.
Tak to chyba było i jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wybrana
Optio
Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:49, 04 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Bóg dociera do nas idąc niejako po śladach naszych przeżyć, ale też wzbudzając różne stany ducha, dzięki którym próbuje przekazać swoją wolę lub dokonać naszego wewnętrznego udoskonalenia. Nasz stan duchowy ukazuje trwającą w człowieku walkę dobra ze złem. Nasze rozmaite poruszenia, uczucia i myśli mogą zawierać w sobie działanie Boga bądź Jego przeciwnika – szatana. W nas samych wciąż dokonuje się pewien duchowy proces. Im bardziej stajemy się go świadomi, im bardziej rozpoznajemy, co w rzeczywistości się z nami dzieje, tym szybciej i łatwiej odnajdziemy wolę Boga, będziemy podejmować właściwe decyzje, nie damy się zwodzić fałszywym podszeptom i kłamstwu złego ducha, który próbuje wtargnąć do naszego życia.
Zły duch zawładnął życiem wielu ludzi i dlatego spotykamy tyle złych ludzi, który tworzą tyle zła. My nie możemy zmienić tego, bo jesteśmy na to za słabi. Możemy za to zmieniać swoje życie. Powinniśmy starać się być dobrzy i tym dobrem dzielić się z innymi ludzmi. Tyle możemy dać drugiemu człowiekowi. Możemy wspomóc dobrym słowem, dobrą radą, jakąś przysługą. Całego zła na świecie nie zmienimy, ale wokół siebie możemy dzielić się dobrem. Jezus narodził się na ziemi, nauczał, umarł na krzyżu dla zbawienia ludzi, a wielu ludzi odrzuciło ten dar i nadal odrzuca. To dawane przez nas dobro jest miarą naszej wartości. Jeżeli nawet nie wszyscy ludzie to docenią, to Bóg to doceni na pewno. Największą zapłatą za nie jest nasze zbawienie. Swoim życiem świadczymy, czy pragniemy naszego zbawienia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wybrana
Optio
Dołączył: 25 Wrz 2016
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Polska Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:11, 22 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o was, dusze w stanie grzechu i nie obeznane z religijną prawdą, nie mogę w was wejść, ale mimo wszystko jestem blisko was. Nigdy bowiem nie przestaję was wzywać, zapraszać, abyście zapragnęli otrzymać dobrodziejstwa, które przynoszę, abyście zobaczyli Światło i wyleczyli się z grzechu.
Czasem patrzę na was ze współczuciem z powodu nieszczęsnego stanu, w którym się znajdujecie. Czasem patrzę na was z Miłością, aby skłonić was do poddania się urokom łaski. Spędzam dni, a niekiedy nawet lata blisko niektórych dusz, aby zapewnić im szczęście wieczne. Nie wiedzą, że tam jestem, że na nich czekam, że przywołuję ich w każdej chwili dnia. Nie jestem jednak wcale zmęczony i pomimo to doznaję radości w pozostawaniu tuż przy was, zawsze z nadzieją, że pewnego dnia powrócicie do waszego Ojca i dacie Mi przed śmiercią przynajmniej kilka dowodów miłości.
Oto na przykład dusza, która umiera niespodziewanie.[1] Była ona dla Mnie zawsze niby syn marnotrawny. Napełniałem ją dobrodziejstwami, ona jednak odchodziła, trwoniąc wszystkie te dobrodziejstwa, te darmowe łaski swego najłaskawszego Ojca. Co więcej, jeszcze ciężko Mnie obrażała. Czekałem na nią, wszędzie za nią chodziłem. Dawałem jej nowe łaski, takie jak zdrowie. Sprawiałem też, że jej prace owocowały w nad obfitości dobrami, dzięki czemu miała ich nadmiar. Moja Opatrzność dostarczała jej czasem jeszcze nowych. Żyła więc w dostatku, jednak nie widziała w smutnym mroku swych nałogów, że całe jej życie było pasmem błędów, przez stały grzech śmiertelny. Moja Miłość jednak nigdy się nie znużyła. Szedłem za nią, kochałem ją, a przede wszystkim - mimo odrzucania Mnie byłem zadowolony z cierpliwego życia blisko niej w nadziei, iż może pewnego dnia dostrzeże Moją Miłość i powróci do Mnie, Ojca i Zbawiciela.
W końcu zbliża się jej ostatni dzień. Zsyłam jej chorobę, żeby mogła się zastanowić i wrócić do Mnie, swego Ojca. Czas dalej mija i oto mój biedny 74-letni syn przeżywa swoją ostatnią godzinę. Jestem ciągle tam, jak zawsze. Przemawiam do niego z większą niż kiedykolwiek dobrocią. Nalegam, wzywam Moich wybranych, aby modlili się za niego, aby prosili o przebaczenie, które mu ofiarowuję... W tym momencie przed wydaniem ostatniego tchnienia otwiera oczy, uznaje swoje grzechy i to jak bardzo oddalał się od prawdziwej drogi prowadzącej do Mnie Następnie przychodzi do siebie i żałosnym głosem, którego nikt z obecnych wokół nie słyszy mówi Mi: „Boże mój! Teraz widzę, jak Twoja Miłość do mnie, o Panie, była wielka, a ja stale Cię obrażałem tak złym życiem. Nigdy nie myślałem o Tobie, Panie, mój Ojcze, mój Zbawicielu. Ty widzisz teraz wszystko. Proszę Cię, Panie, o wybaczenie mi całego tego zła, które widzisz we Mnie i które wyznaję w zawstydzeniu. Kochani Cię, mój Ojcze i Zbawicielu".
Umarł w tej samej chwili. Oto jest przede Mną. Sądzę go z miłością Ojca, jak Mnie nazwał, i jest zbawiony. Przez pewien czas pozostanie w miejscu ekspiacji, potem będzie szczęśliwy na wieki. A Ja, jak za jego życia radowałem się w nadziei, że zbawię go przez jego skruchę, tak jeszcze bardziej raduję się z Moim dworem niebieskim, że zrealizowałem Moje pragnienie i że jestem jego Ojcem na całą wieczność.
Jeśli chodzi o dusze, które żyją w sprawiedliwości i w łasce uświęcającej, to zamieszkując w nich doznaję radości. Oddaję się im. Przekazuję im posługiwanie się Moją Potęgą i znajdują one wraz z Moją Miłością zadatek Raju we Mnie, swoim Ojcu i Zbawicielu."
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Princeps posterior
Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 788
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Niemcy Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:19, 29 Lip 2020 Temat postu: |
|
|
Z rozważań ;
Przyczyna twoich upadków i twojego odrzucenia nie tkwi ani w złych przykładach, ani w złych okazjach, ani w słabości, ani w braku łaski. Zgubiłeś się, bo szedłeś za namiętnościami – zgubiłeś się, bo sam tego chciałeś.
Kto pojmie zaślepienie bezbożnika, który zwierzęcą rozkosz stawia wyżej niż radość wieczną, jakiś drobiazg wyżej niż Królestwo niebieskie, obżarstwo wyżej niż ucztę Błogosławionych w Mieście Bożym!
Biedna duszo, sprzedadzą cię ludzie za bezcen: pijak za kieliszek trunku, skąpiec za garść siana, żarłok za suty półmisek, lubieżnik za ohydną rozkosz. Jak nisko cię cenią, jak strasznie cię lekceważą!
Powiecie może: „Ale my tego nie chcemy… Niech nas Bóg broni od podobnych bluźnierstw!” O,drogi Boże, do jak okropnej przepaści wiedzie człowieka grzech! Piękna wymówka! Potępieńcy, którzy się teraz palą w piekle, też nie mieli ochoty iść na potępienie. Ale czy są z tego powodu mniej winni? Nie. Bo wiedzieli dobrze, że przez taki a taki czyn albo przez takie a takie słowo dopuszczają się grzechu śmiertelnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|