|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Sob 13:26, 24 Lis 2018 Temat postu: Towarzystwo w Niebie |
|
|
Pytanie o towarzystwo w Niebie przez wiele lat było pytaniem, na które nie znajdowałem dobrej odpowiedzi, a które sprawiło moje dość dramatyczne ostatnie odejście od Kościoła i jego praktyk.
Było to w okresie 1991-1992.
W Polsce panoszył się już wtedy ZChN pod przewodnictwem Stefana Niesiołowskiego, znanego z niemoralnych czynów, jakie popełnił w stosunku do swych kolegów i narzeczonej w związku z kotłem do którego wszyscy wpadli z okazji oblewania farbą pomnika Lenina w Poroninie. Otóż Niesiołowski ohydnie sypał kolegów, a najbardziej swoją narzeczoną, aby wyjść z aresztu jak najszybciej, co zresztą mu się udało.
Pan ten znany był ze swoich wyjątkowo agresywnych i wulgarnych ataków na osoby, które uważał za swych przeciwników, zazwyczaj na przedstawicieli jakichś partii, albo dziennikarzy i kobiety komentujące jego działalność polityczna i osobistą.
Panoszenie się tego pana na scenie politycznej, szybkie awanse do stworzonej wówczas łatwo Wyborczej Akcji Katolickiej, która osiągała dobre wyniki w wyborach, potem przekształcona w AWS, a następnie w Platformę Obywatelską. Wyborcza Akcja Katolicka, zamiast krzewić chrześcijańską miłość, stała się tubą propagandową tego pana i jego opcji moralno politycznej i szerzyła nienawiść i pogardę dla inności.
Niesiołowski ze swa demoniczną wykrzywioną strachem i nienawiścią twarzą trwał i trwa.
W 1991 roku przyjechał do Polski Papież, Jan Paweł II.
W swej dziecięcej naiwności z jakiej chyba jestem znany, byłem pewny, że Papież ukróci te działania, pokaże brak akceptacji dla nienawiści i zabroni używania do celów politycznych sformułowania "katolicka".
Oczy mi się otwierały szeroko, gdy widziałem jak Papież błogosławił panu Niesiołowskiemu, jego partii i życzył zwycięstwa w wyborach. W tle tego pana błogosławieństwo otrzymywały różne osoby polityczne o naturze wańki - wstańki jak Marek Jurek, albo Ryszard Czarnecki i o zgrozo Roman Giertych.
W jakiejś medytacji uświadomiłem sobie, ze skoro to są najlepsi - wiodący katolicy w Polsce to ja - jeśli miałbym się dostać do Nieba - musiałbym tam na wieczność wylądować z nimi, być może z Niesiołowskim w jednym pokoju. Na wieczność.
I cała dusza, cała psychika i rozum krzyknęły: Nie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie chcę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Skoro jednak wola uznała, ze nie chcę iść do Nieba to praktyki kościelne musiały się przerwać i zostały zakończone.
Wiele lat spędziłem bez Kościoła. Zająłem się rozwojem duchowym, ezoteryką, pogłębianiem świadomości. Rzuciłem się w zarabianie pieniędzy w dziedzinie, którą wypracowałem i rozwinąłem.
Nie miałem nic specjalnie do zarzucenia Kościołowi czy Bogu, po prostu NIE CHCIAŁEM IŚĆ DO NIEBA w towarzystwie Stefana Niesiołowskiego, który był namaszczony ręką świętego Papieża i MUSIAŁ do Nieba iść. On musiał a ja nie chciałem.
Przeżywałem wielki osobisty dramat, szczegółów wam oszczędzę.
Czasem pytałem Boga, dlaczego urządził ten świat tak po dziadowsku?
Bóg milczał.
W 2010 roku zaniosłem ten temat na forum wiara, gdzie od 2,5 roku szukałem odpowiedzi na różne swe pytania.
Zagadnienie sformułowałem mniej więcej tak:
Cytat: | Przypuszczam, ze ten pan z tubą głoszącą nienawiść nie wejdzie z tą tubą i z sercem pełnym nienawiści do Nieba. Jednak wielu biskupów, księży a nawet niegdyś Papież chwalili tego pana, a jego Partię uznawali za katolicką. Wobec tego, gdybym ja się mylił, a oni wszyscy mieli rację, to gdy pewnego dnia stanę w tym samym niebie z panem Stefanem, to ja zawrócę z tego nieba z powrotem. Bo nie chcę tam przebywać całą wieczność z czymś co ja uznaję za nienawiść, choćby pięciu kolejnych papieży uznawali to za miłość.
Cały problem polega nie na tym, że ja się chcę z kimkolwiek porównywać, a już na pewno nie z tym panem, tylko powstał stąd, że duchowni, włącznie z Papieżem chwalili postawę tego pana, czyli dawali społeczeństwu odczuć, że taka postawa prowadzi do Nieba.
To właśnie gdy w kościołach pojawiły się takie osoby, posiało się zgorszenie publiczne, w wyniku którego część katolików przestała chodzić do kościoła, lub zaczęła chodzić tam rzadziej, mimo, że wcześniej chodzili tam kilkadziesiąt lat, a mnie nie chce się iść do Nieba razem z ta osobą. |
Tu link do całej dyskusji:
[link widoczny dla zalogowanych]
W wyniku dyskusji jaka się tam wywiązała zrozumiałem gdzie tkwił błąd w moim rozumowaniu.
Otóż do tego doszedłem jeszcze wcześniej sam, ale dyskutanci uświadomili mi, ze to jest nie wystarczające by cieszyć się Niebem.
Cytat: | Jak zwykle, z pomocą przyszedł mi sam Jezus. Nagle zaczęły wibrować w mojej świadomości Jego słowa: "W Niebie jest mieszkań wiele..."
Od tej pory względnie spokojnie śpię ufając, że od Pana Stefana N. oddzieli mnie tyle ścian, że nie będę musiał go kompletnie znać tam i z nim się widywać... |
Czułem, ze czegoś tu brakuje, ale nie wiedziałem czego, pewnie dlatego zaniosłem to na forum.
Dyskutanci mówili, ze trzeba wybaczyć. Ja oponowałem, bo uważałem, że wybaczanie zawsze jest warunkowe: "Jeśli ten pan zrobi coś, albo coś się stanie, to wtedy wybaczę". I nie wybaczałem, bo nie wierzyłem, by Bóg mu wybaczył.
W konkluzji tej dyskusji napisałem:
Cytat: | W latach 1991-1992 ja byłem dość świeżym katolikiem.
Mój staż aktywnego praktykowania trwał wówczas nieprzerwanie niespełna 10 lat. Zdawałem sobie sprawę doskonale wówczas, że za wielką cenę zostałem odkupiony i przywrócony do Kościoła.
Gdybym uznał wówczas, że to co robią panowie z ZCHN i ich znajomi biskupi to jest Kościół to równałoby się to mojemu własnemu harakiri na schodach do Kościoła Powszechnego. Musiałoby to tak skutkować. Nie uznawałem i nie uznaję postawy i działań tamtych ludzi w tamtych czasach za działania Kościoła. Potraktowałem te wszystkie osoby jako błądzące a Papieża, jak sugeruje Alus, uznałem za wprowadzonego w błąd. Zamiast ulegać desperacji, modliłem się za te wszystkie osoby.
Uratowałem dzięki temu moją wiarę.
Uratowałem także swoje życie.
To wszystko. |
Problem w tym, ze nie napisałem pełnej prawdy.
A prawda obejmowała moje odejście od praktykowania katolickości na wiele lat od roku 1992 i konkretny brak wybaczenia bezwarunkowego dla Stefana N. i innych zamieszanych w sprawę osób, w tym Papieżowi Janowi Pawłowi II.
Jednak rozwój mojej świadomości duchowej postępował.
Przestałem się martwić, że będę musiał spędzić wieczność ze Stefanem N. bo nie będę musiał - jest mieszkań wiele.
Uświadomiłem sobie także apokryficzne przekazy o wielorakości Nieb - jest według Dantego - siedem Nieb i z całą pewnością nasze jakże różne ze Stefanem energie nie będą pozwalały byśmy tę wieczność mieli spędzić w tym samym Niebie.
Jednak zwycięstwo pełne - nad sobą - nie nad Stefanem N. - odniosłem, gdy uświadomiłem sobie, że wybaczenie bezwarunkowe jest pełnym nie uwarunkowanym aktem miłości i nie zależy od nikogo i od niczego, jest aktem wolnej woli. Taki akt uwalnia od karmy (w tym wypadku od niechcianego związku z jakąś osobą) i powoduje uwolnienie osoby, która wybacza.
Ponieważ tak wybacza Jezus i Jego Ojciec nauczyłem się dzięki modlitwie do Nich, naśladować Ich. Przebaczyłem Stefanowi Niesiołowskiemu i przytuliłem go duchowo jak Brata!
Nie pytajcie co czułem w trakcie tego aktu, ale chyba płakałem wraz z nim.
Potem wszystko już było inne.
Stefan nie zaprzątał już moich snów a ja mogłem stopniowo przygotowując się do tego w kolejnych wspólnotach, w szczególności w wirtualnym klasztorze, wrócić do praktyk kościelnych, do udziału w Sakramentach Świętych i do pojmowania Kościoła jako wspólnoty w której jestem i za którą jestem odpowiedzialny.
Stało się to w połowie roku 2016.
1991-2016 ... ile to lat ... 25 ...
I po to właśnie są wspólnoty i po to jest modlitwa za wspólnotę i wszystkich jej członków.
Bóg zapłać!
Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Sob 14:37, 24 Lis 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:31, 24 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Oto jest postawa miłości, bezwarunkowego wybaczenia, jakim Bóg ogarnia Swe stworzenie!
Dziękuję Ci za to świadectwo, gdzie jest ukazane, że na ziemi jest możliwe życie juz niebieskie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|