|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:20, 12 Lut 2016 Temat postu: Psalm 22 (Boże mój, czemuś mię opuścił...) |
|
|
"1 Kierownikowi chóru. Na modłę pieśni: "Łania o świcie". Psalm. Dawidowy.
2 Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?
Daleko od mego Wybawcy słowa mego jęku.
3 Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz,
[wołam] i nocą, a nie zaznaję pokoju.
4 A przecież Ty mieszkasz w świątyni,
Chwało Izraela!
5 Tobie zaufali nasi przodkowie,
zaufali, a Tyś ich uwolnił;
6 do Ciebie wołali i zostali zbawieni,
Tobie ufali i nie doznali wstydu.
7 Ja zaś jestem robak, a nie człowiek,
pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu.
8 Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą,
rozwierają wargi, potrząsają głową:
9 "Zaufał Panu, niechże go wyzwoli,
niechże go wyrwie, jeśli go miłuje".
10 Ty mnie zaiste wydobyłeś z matczynego łona;
Ty mnie czyniłeś bezpiecznym u piersi mej matki.
11 Tobie mnie poruczono przed urodzeniem,
Ty jesteś moim Bogiem od łona mojej matki,
12 Nie stój z dala ode mnie, bo klęska jest blisko,
a nie ma wspomożyciela.
13 Otacza mnie mnóstwo cielców,
osaczają mnie byki Baszanu.
14 Rozwierają przeciwko mnie swoje paszcze,
jak lew drapieżny i ryczący.
15 Rozlany jestem jak woda
i rozłączają się wszystkie moje kości;
jak wosk się staje moje serce,
we wnętrzu moim topnieje.
16 Moje gardło suche jak skorupa,
język mój przywiera do podniebienia,
kładziesz mnie w prochu śmierci.
17 Bo [sfora] psów mnie opada,
osacza mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli ręce i nogi moje,
18 policzyć mogę wszystkie moje kości.
A oni się wpatrują, sycą mym widokiem;
19 moje szaty dzielą między siebie
i los rzucają o moją suknię.
20 Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka;
Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!
21 Ocal od miecza moje życie,
z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro,
22 wybaw mnie od lwiej paszczęki
i od rogów bawolich - wysłuchaj mnie!
23 Będę głosił imię Twoje swym braciom
i chwalić Cię będę pośród zgromadzenia:
24 "Chwalcie Pana wy, co się Go boicie,
sławcie Go, całe potomstwo Jakuba;
bójcie się Go, całe potomstwo Izraela!
25 Bo On nie wzgardził ani się nie brzydził nędzą biedaka,
ani nie ukrył przed nim swojego oblicza
i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego".
26 Dzięki Tobie moja pieśń pochwalna płynie w wielkim zgromadzeniu.
Śluby me wypełnię wobec bojących się Jego.
27 Ubodzy będą jedli i nasycą się,
chwalić będą Pana ci, którzy Go szukają.
"Niech serca ich żyją na wieki".
28 Przypomną sobie i wrócą
do Pana wszystkie krańce ziemi;
i oddadzą Mu pokłon
wszystkie szczepy pogańskie,
29 bo władza królewska należy do Pana
i On panuje nad narodami.
30 Tylko Jemu oddadzą pokłon wszyscy, co śpią w ziemi,
przed Nim zegną się wszyscy, którzy w proch zstępują.
A moja dusza będzie żyła dla Niego,
31 potomstwo moje Jemu będzie służyć,
opowie o Panu pokoleniu przyszłemu,
32 a sprawiedliwość Jego ogłoszą ludowi, który się narodzi:
"Pan to uczynił"."
Ten Psalm jest tekstem proroczym, który w Osobie Jezusa Chrystusa, spełnił się całkowicie
" „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”(Mk 15, 34).
Istotą tego wyznania jest rozpoczynająca się ciemna noc, której nie doświadczy żaden mistyk w takim stopniu, w jakim doświadczył Chrystus na Krzyżu.
Pan Jezus doświadczył całkowitego ogołocenia (kenoza), które jest apogeum oczyszczenia, o czym nieco później.
Zwróćmy uwagę, że my - grzesznicy - wołamy, a odnosimy wrażenie, że Bóg nie odpowiada i dlatego nerwowo szukamy Go, wołając: Gdzie jesteś Boże?
Oprócz tego zarzutu dość oklepanego, mówiącego o rzekomej pretensji Syna Bożego do Ojca, pojawia się jeszcze innym motyw, sugerujący, iż to wołanie Jezusa na Krzyżu, było wypowiedziane po to, aby pokazać nam, jak modlić się w trudnych sytuacjach, jednak nie o to tu chodzi.
Przede wszystkim, to wołanie Jezusa jest doświadczeniem rzeczywistym, nie zaś fikcyjnym[/u], jak to niektórzy są w stanie podawać - jakoby więc Jezus udawał ... Tymczasem Jezus nie tylko nie udawał w swoim cierpieniu, lecz [b]wskazał nam, w jaki sposób podchodzić do swego oczyszczenia.
Nie chodzi mi tutaj o "poziom" oczyszczania się, kiedy to aktywnie dążymy do swych celów doskonalenia się w duchu poprzez ascezę, posty, umartwienia, czy ofiary, lecz o ten poziom "bierny", gdzie Bóg wskazuje nam, że nasze starania są potrzebne, ale nie dają zupełnego oczyszczenia, ponieważ nasze działanie nie jest istotą relacji z Bogiem.
Innymi słowy, w tym wołaniu Jezusa konającego znajdziemy wzorzec relacyjny, kiedy to Bóg działa, zaś człowiek oddaje swą inicjatywę Panu Niebieskiemu.
Toteż, wręcz winniśmy dojść do etapu takiego wołania Chrystusowego, ponieważ jest ono efektem modlitwy i wierności, nie jest zaś wynikiem bycia człowiekiem niedojrzałym, przepełnionym nieuporządkowanymi emocjami, czy też osoby zgoła niewierzącej, wzywającej do apostazji, jak to się suponuje niejednokrotnie ...
To wołanie jest wręcz przykładem dla całego Kościoła, że każdy człowiek jest powołany do świętości, ale częstokroć porzuca wierność Chrystusowi, wątpiąc w urównocennienie każdej osoby wobec łaski Bożej.
Sprawdźmy, czy się modlimy, sprawdźmy też, czy pomimo pokus doświadczanych i poczucia opuszczenia przez Boga doświadczamy jakiegoś pokoju duszy ... "20 Ty zaś, o Panie, nie stój z daleka;
Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!
21 Ocal od miecza moje życie,
z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro,
22 wybaw mnie od lwiej paszczęki
i od rogów bawolich - wysłuchaj mnie!"
Jezus westchnął wtedy :
" A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha. (Mt 27, 50).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 13:21, 12 Lut 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pon 10:22, 22 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Dlaczego mimo wielokrotnych wołań nie wysłuchuje naszych modlitw . Niektórzy modlą się latami i nie otrzymują odpowiedzi . Myślę ,że zanim uklękniesz do modlitwy zastanów się czy może jest w twoim życiu coś, co oddziela Ciebie od Bożego ucha.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Palma
Hastatus prior
Dołączył: 17 Lip 2014
Posty: 1158
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gliwice Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:36, 22 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Niektórzy ludzie , chcieliby mieć Boga tylko na swoje zachcianki, nie spełniając Jego woli, ale swoją wolę.
Bóg daje, nawet takim ludziom dużo, jednak oni tego nie widzą, ponieważ zawdzięczają sobie wszystko.
Nawet, jeśli ktoś im to uświadamia, że nie od człowieka, wszystko zależy, zostaje wyśmiany a mianuje się ta osoba katolikiem. Wielkie nieporozumienie jest wśród wierzących a zwłaszcza, wierzących niepraktykujących.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Nie 13:29, 06 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Z ludzkiej natury wypływa ogromna ilość cierpienia i bólu, za które nie może być odpowiedzialny Bóg, my jednak zawsze Go obwiniamy jak cierpimy niedostatek czy wiedzie nam się żle. Często padają mocne słowa, jak ;
"Nie ma Boga!"
"Gdzie jest Bóg, jeśli do tego dopuścił?"
"Jak Pan Bóg mógł pozwolić na tak wielką krzywdę!"
Itp.
Wtedy właśnie uświadamiamy sobie okropną prawdę ,że poprzez tragedie nie mamy nad niczym władzy. Złościmy się , narzekamy , obwiniamy Go , a poprzez grzech pychy staramy się czynić ale własną wolę a nie Jego.
Jak trwoga to wtedy do Boga . Jeśli zaczyna nam dziać się źle i wszystko się psuje to zwracamy się do Boga, zaczynamy uczęszczać do Kościoła, a przedtem tego nie robiliśmy. Kiedy wszystko znów się ułoży wracamy do codzienności i modlitwa przestaje być ważna.Gorzka prawda
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Nie 13:31, 06 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Gość
|
Wysłany: Pią 22:37, 22 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Palma napisał: | Niektórzy ludzie , chcieliby mieć Boga tylko na swoje zachcianki, nie spełniając Jego woli, ale swoją wolę.
|
Trwa się często przy Jezusie bo się potrzebuje zdrowia, szczęścia , błogosławieństwa. Można trwać przy Jezusie , żeby inni widzieli, podziwiali, też dla sensu życia i porządku duchowego trwamy . Bo On zabezpiecza szczęście wieczne . Ale jakoś jest się bardziej wtedy przy sobie , niż przy Jezusie .Być przy Jezusie jest wtedy , kiedy ;
nie uzdrawia
nie karmi
nie naucza
nie wyjaśnia
nie pomaga
nie daje poczucia bezpieczeństwa
jest nieobecny , taki zimny ...
Jeżeli trwamy wtedy przy Jezusie , to w zasadzie opuściliśmy już ziemię i jesteśmy już w niebie .
''...czemu pozostajesz głuchy na moje błagania, na jęk moich słów?
Boże mój, wołam za dnia, a Ty nie odpowiadasz,.....
''położyłeś mnie w prochu śmierci.
Otoczyła mnie sfora psów,
obstąpiła mnie zgraja złoczyńców...''
Wtedy trwając w gołej wierze, mamy okazję pokazać- ''Boże i tak Cię kocham. ....''
Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Pią 22:38, 22 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|