|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oliwia Kozioł
Probatus
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 18:58, 06 Sie 2014 Temat postu: Utrata Zbawienia:(:( |
|
|
Co może zrobić osoba która już utraciła zbawienie ,potrzeby duchowe i potrzebę miłości, jak na przykład ja?:( Przez ostatnie 4 miesiące miałam problemy z nałogiem który powoli zajmował pierwsze miejsce w moim życiu.. Jezus pragnął wejść do mojego serca lecz ja jakoś nie przyjmowałam Jego aż w końcu przestał mnie nawoływać.. Na początku Marca przeczytałam w Biblii słowa „kładąc przed wami życie i śmierć..” oraz fragmenty o sądzie ostatecznym. Przez cały ten miesiąc pojawiały się silne natchnienia duchowe zazwyczaj do tego aby odmawiać różaniec, lecz jakoś tego nie robiłam i jakaś ciemna moc powoli ogarniała moją duszę. Po powrocie z rekolekcji o uzdrowienie gdzie przypadkiem leżał obrazek zawierzenia Jezusowi przez Marię (choć słowa te wtedy miały dużą moc to nie zawierzyłam się) poczułam straszny lęk, kompletny brak nadziei, i zaczęłam ciągle napotykać rzeczy związane ze śmiercią które inni też widzą gdy im wskazuję... Przeczytałam też wtedy w Dzienniczku Faustyny słowa „a jeśli udaremnią łaski moje, (...) zostawiam ich samym sobie.” oraz w Biblii słowa „Niemożliwe jest dla tych którzy zostali oświeceni (…) a jednak odpadli aby odnowić ku nawróceniu...” (Hbr. 6, 4-6) (podobno dotyczy osób na drodze narodzin duchowych którzy zawrócili tak jak ja:( (zajezusem.pl)) Od tej pory Bóg zupełnie przestał ingerować w moim życiu, Duch święty też przestał poruszać i nie mogę nawiązać kontaktu z Panem Bogiem poprzez np. modlitwę.. Jak powinnam się modlić w takim przypadku, czy można jakoś negocjować? Z góry dziękuję i przepraszam za długi list...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:31, 06 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Oliwia Kozioł napisał: | Co może zrobić osoba która już utraciła zbawienie ,potrzeby duchowe i potrzebę miłości, jak na przykład ja? | Droga Siostro !
Dopóki żyjemy, oddychamy, nie utracamy zbawienia Twoje stwierdzenie o "utracie potrzeb duchowych i miłości" trzeba by zanalizować, ponieważ człowiek z definicji, tęskni za Bogiem i szuka Go, choć tak naprawdę to On nas znajduje pierwszy Idzie więc za tym wniosek, że Twoje potrzeby , wspomniane wyżej, nigdy nie umierają, ponieważ są nieśmiertelnymi
Oliwia Kozioł napisał: | Jezus pragnął wejść do mojego serca lecz ja jakoś nie przyjmowałam Jego aż w końcu przestał mnie nawoływać. | Oliwio, Jezus nigdy nie rezygnuje, gdyż jest wszechmocnym i miłosiernym !
Oliwia Kozioł napisał: | Przez cały ten miesiąc pojawiały się silne natchnienia duchowe zazwyczaj do tego aby odmawiać różaniec, lecz jakoś tego nie robiłam i jakaś ciemna moc powoli ogarniała moją duszę. | Jest prawdą, że natchnienia trzeba podejmować, ponieważ Bogu chodzi o uruchomienie woli, bazującej na udzielonej wcześniej, łasce uczuciowej, o której piszesz z taką tęsknotą
Oliwia Kozioł napisał: | Po powrocie z rekolekcji o uzdrowienie gdzie przypadkiem leżał obrazek zawierzenia Jezusowi przez Marię (choć słowa te wtedy miały dużą moc to nie zawierzyłam się) poczułam straszny lęk, kompletny brak nadziei, i zaczęłam ciągle napotykać rzeczy związane ze śmiercią które inni też widzą gdy im wskazuję... | Rzeczywiście, brak ufności, jaki stał się Twoim udziałem, przypomina świętego Piotra, który tonąc w jeziorze, krzyknął : "Panie ratuj !" . On również w braku ufności ujrzał śmierć poprzez lęk
O ile więc chadzałaś po jeziorze i widzisz, że toniesz, musisz uruchomić swoja wolę, aby zwrócić się powyższymi słowami do naszego Boskiego Mistrza, Jezusa Chrystusa
Oliwia Kozioł napisał: | Przeczytałam też wtedy w Dzienniczku Faustyny słowa „a jeśli udaremnią łaski moje, (...) zostawiam ich samym sobie.” oraz w Biblii słowa „Niemożliwe jest dla tych którzy zostali oświeceni (…) a jednak odpadli aby odnowić ku nawróceniu...” (Hbr. 6, 4-6) | Odnośnie zapisu w Dzienniczku .... Zostawianie samych sobie grzeszników, nie chcących współpracować, nie stanowi ich opuszczenia, ponieważ Ojciec nigdy nie opuszcza swych dzieci, lecz stanowi jeno zmianę strategii wychowania, poprzez ukazanie im ich własnych błędów poprzez postawienie dzieci wobec nich samych (najtrudniejsza walka, bo wewnętrzna).
Tutaj polecam świadectwo paulina z Jasnej Góry, o. Stanisława Jarosza, który powiedział : "Boże dziękuję Ci za to, że pozwoliłeś mi zaryć twarzą w beton, abym przejrzał!".(parafraza).
Odnośnie wspomnianego fragmentu Hbr 6, 4-6, należy zauważyć, że dobrze jest ku pokrzepieniu serca, czytać rozdziały całościowo, bo wtedy widzimy wyraźniej pokrzepiającą naukę świętego Pawła :
9 Ale chociaż tak mówimy, to jednak po was, najmilsi, spodziewamy się czegoś lepszego i bliskiego zbawienia. 10 Nie jest bowiem Bóg niesprawiedliwy, aby zapomniał o czynie waszym i miłości, którą okazaliście dla imienia Jego, gdyście usługiwali świętym i jeszcze usługujecie. 11 Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość w doskonaleniu nadziei aż do końca, 12 abyście nie stali się ospałymi, ale naśladowali tych, którzy przez wiarę i cierpliwość stają się dziedzicami obietnic." .(Hbr 6, 9-12).
Oliwia Kozioł napisał: | Od tej pory Bóg zupełnie przestał ingerować w moim życiu, Duch święty też przestał poruszać i nie mogę nawiązać kontaktu z Panem Bogiem poprzez np. modlitwę.. Jak powinnam się modlić w takim przypadku, czy można jakoś negocjować? Z góry dziękuję i przepraszam za długi list... | Bóg zawsze czuwa i szuka rozwiązania sytuacji, czekając na skruchę i pragnienie walki o zbawienie, toteż milczenie wymowne Boga nie stanowi odrzucenia, lecz próbę Twojej woli, aby pragnienie zjednoczenia z Bogiem, rozpaliło Twe serce
Siostro Negocjacje z Bogiem, to nie jest szczęśliwy scenariusz ... :?
Sugeruję modlitwę Jezusową, o której piszemy w innym temacie, pokazującą, jaka postawę winniśmy zająć wobec naszego Ojca, tudzież spokojne oddanie się modlitwie na kolanach, gdyż tak rodzi się i pogłębia wiara, nadzieja i miłość ... i tego pokoju serca Tobie życzę, zapewniając o modlitwie.
Amen.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 19:38, 06 Sie 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:45, 06 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Exe wyjaśnił wszystko :)chciałbym ci tylko powiedzieć byś pamiętała, że to że nie odczuwasz takiej potrzeby jak kiedyś do pomodlenia się np na rozancu nie oznacza, że coś utraciłas, że zostalas opuszczona bo nie wykorzystałas okazji. Wiary nie należy opierać na uczuciach choć na początku to właśnie one dają słodycz i rozkosz . Z Bogiem i pamiętaj póki żyjesz jest możliwość i tylko ty możesz wybrać nikt z żyjących nie stracił takiej szansy by wybrać Boga .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Odrowąż
Hastatus posterior
Dołączył: 19 Cze 2014
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Tarnów Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:54, 06 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Dopóki żyjesz, masz szansę. Nie poddawaj się. Walcz o swoje. Bóg nigdy nie opuszcza ludzi. To jest tylko nasze złudzenie. On zawsze nas wspiera. Weź za rożaniec. To będzie początek wspaniałej przygody ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Signifer
Dołączył: 10 Wrz 2013
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 5:09, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Tak naprawdę Bóg nie potrzebuje naszych różańców i modlitw. Czy staniemy się lepszymi odmawiająć różaniec? Musimy uznać Jezusa za naszego zbawiciela. On to zginął za nas grzeszników. Będziemy zbawieni gdy uwierzymy, że przelał krew za nas. Otwórzmy serce Chrystusowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnolia
Gość
|
Wysłany: Pią 9:14, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Różańców nie ale modlitw tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Migdałek
Aquilifer
Dołączył: 08 Cze 2014
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:35, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Odwrotnie Magnolio. Nie Bóg potrzebuje naszych modlitw, ale my ich potrzebujemy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:45, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
dokładnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:27, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
https://www.youtube.com/watch?v=jzwMh3bC2iI zobacz sobie do końca przydługie ale warto zobaczysz o co chodzi gdze jesteś i kto ci pomoże i bo On z nikogo nie zrezygnuje... a jak sie modlic-targować jak Abracham prosić jak kobieta kaananejska która prosi błaga uparcie jak jej Jezus mówi że niedobrze jest zabrać dzieciom a dać psom to ona mówi tak ale i szczeniętom daje sie okruchy które spadną z stołu.
Jak ślepiec idź na oślep za Jezusem i krzycz Ulituj sie najemną....
Modlitwa ma być uparta namolna wręcz beszczelna w swym uporze jak w przypowiesci o tym co w nocy przyszedł do przyjaciela i pukał bo chciał chleba jak nie ze względu na przyjaźń to na jego natręctwo wstanie i da mu o co prosi.
Bóg cie kocha i stale woła czasem woła właśnie m,ilcząc i czeka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
GrasOne
Hastatus posterior
Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:45, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Oliwia Kozioł napisał: | Co może zrobić osoba która już utraciła zbawienie ,potrzeby duchowe i potrzebę miłości, jak na przykład ja? | Droga Siostro !
Dopóki żyjemy, oddychamy, nie utracamy zbawienia |
exe, możemy utracić zbawienie, grzesząc przeciwko Duchowi Świętemu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:07, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:10, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
GrasOne napisał: | exe napisał: | Oliwia Kozioł napisał: | Co może zrobić osoba która już utraciła zbawienie ,potrzeby duchowe i potrzebę miłości, jak na przykład ja? | Droga Siostro !
Dopóki żyjemy, oddychamy, nie utracamy zbawienia |
exe, możemy utracić zbawienie, grzesząc przeciwko Duchowi Świętemu | To prawda - tak jest napisane w Piśmie, jednak nigdy nie będzie tak, że nie możemy prosić o wybaczenie, ponieważ stawiamy tedy pod znakiem zapytania sens dalszego pielgrzymowania. Dalsze życie jest pozbawione sensu, stąd można by pokusić się o stwierdzenie, że jest to wewnętrznie sprzeczne. Jeśli zgrzeszymy przeciwko Duchowi Świętemu, wprawdzie już jesteśmy wewnętrznie obumarli, jednak racją każdego istnienia jest Bóg, który ożywia tych, którzy zawołają : "Panie ratuj !" toteż powstaje zapytanie formalne :
Co jest racją bytu, gdy wiemy, że byt jest, choć utracił zbawienie ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 14:14, 08 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:42, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
exe grzechy Przeciw duchowi św nie bedą wybaczone bo prowadza do stylu zycia gdzie niema miejsca na zal to takie grzechy stałe
Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże, -trudno załować za grzechy i przepraszać myślac zuchwale że ma sie to gdzeć bo bóg i tak wybaczy
Rozpaczać albo wątpić w miłosierdzie Boże, trudno powiedzieć przepraszam zgrzeszyłem jeśli niewierzy sie zupełnie że Bóg wybaczy sam człowiek ogranicza w tym wypadku poskie miłosierdzie
Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej,-tu nie chodzi o wątpienie tylko o głoszenie
Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,-zakłada ze on ma więcej że mnie mojej nie wystarcza i tu nie chodzi o takie wow ja bym chiała byc taka dobra taka mądra taka święta chwiała bym objawienia nie tu chodzi o nie nawiśc i złorzeczenie bliźniemu z powodu łaski Bożej
Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień tu nie chodzi o 1-2 napomnienia i dowidzenia napomnienie czasem kruszy mury serca bardzo długo, ale jeśli się je ignoruje zatwardziale można umrzeć w niełasce
Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie.to sie łaczy z 1 i przed ostatnim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magnolia
Gość
|
Wysłany: Pią 22:47, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
A jakie to są grzechy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:04, 08 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
MariaMagdalena napisał: | exe grzechy Przeciw duchowi św nie bedą wybaczone bo prowadza do stylu zycia gdzie niema miejsca na zal to takie grzechy stałe
Grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże, -trudno załować za grzechy i przepraszać myślac zuchwale że ma sie to gdzeć bo bóg i tak wybaczy
Rozpaczać albo wątpić w miłosierdzie Boże, trudno powiedzieć przepraszam zgrzeszyłem jeśli niewierzy sie zupełnie że Bóg wybaczy sam człowiek ogranicza w tym wypadku poskie miłosierdzie
Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej,-tu nie chodzi o wątpienie tylko o głoszenie
Zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,-zakłada ze on ma więcej że mnie mojej nie wystarcza i tu nie chodzi o takie wow ja bym chiała byc taka dobra taka mądra taka święta chwiała bym objawienia nie tu chodzi o nie nawiśc i złorzeczenie bliźniemu z powodu łaski Bożej
Mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień tu nie chodzi o 1-2 napomnienia i dowidzenia napomnienie czasem kruszy mury serca bardzo długo, ale jeśli się je ignoruje zatwardziale można umrzeć w niełasce
Aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie.to sie łaczy z 1 i przed ostatnim | Tak, rozumiem to Mario Magdaleno, jednak piszesz, że " ale jeśli się je ignoruje zatwardziale można umrzeć w niełasce".
Co jednak będzie, gdy nastąpi zwrot w życiu człowieka? Przecież każdy człowiek ma szansę, prawda?
Czy nie jest tak, że jeśli grzech tutaj omawiany, ma mieć własność "stałości" , wówczas trzeba przyjąć predestynację losu, która jak wiemy, jest sprzeczna z nauką chrześcijańską?
Proszę Was o dalszej wyjaśnienia w tej kwestii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:24, 09 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem ,i tak mi to tłumaczył spowiednik ale też podkreślająć"moim zdaniem"bo strikte kosciół tego nie wyjaśnia zwrot w życiu jest owocem współpracy z łaską boża z napomnieniami-co wyklucza pełnię zatwardziałości
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:29, 09 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem ,i tak mi to tłumaczył spowiednik ale też podkreślająć"moim zdaniem"bo strikte kosciół tego nie wyjaśnia zwrot w życiu jest owocem współpracy z łaską boża z napomnieniami-co wyklucza pełnię zatwardziałości to raczej nieczułość na łaskę brak współpracy lenistwo gnusność .
bo u podstawy tej zatwardziałości o której mówimy jest nazwanie łazki bożej przekleństwem dobra złem "Z Ewangelii możemy wywnioskować, że Bóstwo Jezusa Chrystusa w czasie Jego ziemskiego życia, ukryte pod postacią Syna Człowieczego nie było wówczas jeszcze tak oczywiste,ale w Jego życiu (cudach, znakach, nauczaniu) wyraźnie przejawiała się moc Ducha Świętego, dlatego też tak mocno potępił On nazywając grzechem przeciw Duchowi Świętemu (Mk 3,29) rodzaj bluźnierstwa wypowiedzianego przez faryzeuszy. Twierdzili oni bowiem, że moc Jezusa pochodzi od szatana, że mocą złego wypędza On złe duchy. "
"Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego co dobre złym, a tego co złe dobrym: buntem polegającym na odrzuceniu tego, co pochodzi od Boga i przypisaniu tego Szatanowi. Faryzeusze twierdzili, że Jezus ma moc od diabła (Mt. 12:24), choć wiedzieli, że przyszedł od Boga (J. 3:2). Ta wypowiedź uwieńczyła długi proces odrzucania przez nich dowodów, że Jezus jest od Boga. Stawali w tym większej opozycji do Niego, im bardziej rosła Jego popularność wśród narodu. Każda konfrontacja z Nim ujawniała ich hipokryzję. W końcu posunęli się do tego, aby nazwać cuda czynione mocą Ducha Świętego demonicznymi manifestacjami.
Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego, co od Boga, demonicznym. W związku z tym, że to Duch Święty przekonuje nas o grzechu i prawdzie, oznacza to zaparcie się Jego mocy. Osoby, które popełniły ten grzech nie mają już wyrzutów sumienia. Są poza punktem, gdzie Duch Święty może działać na ich sumienie i przekonywać ich, tak jak Szatan, gdy z jedną trzecią aniołów strącony został na ziemię (Ap. 12:8-9). Ten grzech oznacza stały opór wobec prawdy, co kulminuje, jak w przypadku faryzeuszy i Szatana, odrzucenie jej i wybranie w jej miejsce własnej drogi.
Sumienie, które oswoiło się z odrzuceniem Prawdy Bożej staje się twarde, tak jak sumienie faraona w czasach Mojżesza, tak iż przestaje słyszeć głos Ducha Świętego. Obawa, że popełniło się go, gdyż sumienie jest jeszcze wrażliwe na głos, który przekonuje o grzechu, sądzie i sprawiedliwości (J. 16:18 ).
Niemniej chrześcijanin, którego sumienie gani za wybór niewłaściwego powinien prosić Boga o moc, aby czynić dobrze i starać się żyć w zgodzie z Prawdą Bożą. Osoba, która nie podąża za głosem Prawdy, zagłusza głos Ducha Świętego, przez co zmierza tam, gdzie znaleźli się faryzeusze. W końcu przypisze diabłu, to co pochodzi od Boga, a przyjmie nauki diabła, jako boże. Upór w nieposłuszeństwie wobec boga i Jego prawd przechodzi w zatwardzający serce nawyk, który trudno przełamać. Biblia mówi o tym w słowach: „I dlatego zsyła Bóg na mich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu” (2Tes. 2:11)" geneza tego grzechu jest stałe zagłuszanie sumienia wybieraniem zła i nazywanie go dobrem
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
pitong
Aquilifer
Dołączył: 27 Sty 2014
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: ŁÓDŹ Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:52, 09 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem mądrze napisane. Nietrudno zauważyć, że jest możliwy właśnie ów upór, który jest dobrowolnym i trwałym odrzuceniem Prawdy na rzecz własnych bądź przyjętych od kogoś "prawd". Sądzę, że nie jest to proces szybki, ale po pewnym czasie walki z własnym sumieniem ono po prostu przestaje w ogóle dochodzić do głosu, przez co człowiek niewrażliwy na poruszenia Ducha Swiętego pozbawia się szansy na zbawienie. Ciężko to sobie wyobrazić, jak można tak być zatwardziałym, ale widać niestety można. Łaska Boża jest nieograniczona pod względem możności, lecz z miłości do człowieka Bóg ogranicza się naszą wolnością i to jest ciężkie do pojęcia, jak wszechmocny musi kochać, że tak się ogranicza...
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:01, 09 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, słusznie mówicie, a Wasze wyjaśnienia są przekonujące i rzucają konkretne światło na metafizyczny problem nieistnienia w istnieniu, czyli niebytu w bycie (kwestia arystotelesowskiej koncepcji "możność-akt", co mnie nurtuje w aspekcie tego grzechu.
Dziękuję Wam !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 12:36, 10 Sie 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oliwia Kozioł
Probatus
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:31, 10 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
No właśnie moja sytuacja jest taka jak to opisuje Maria Magdalena..:( Zatwardziałe serce, duże poczucie winy lub obojętność, oraz odczucie zupełnej samowystarczalności lub kompletna pustka, smutek, odłączenie od sił życiowych.. Ostatnio jednak moja mama dostała bardzo ciekawą i optymistyczną odpowiedź (do tej pory mało pozytywne hasła w moim otoczeniu i od ludzi) na to co mam robić i jak działać lecz na razie początki nie są najlepsze.. Będę się jednak starała pomimo poczucia bezsensu i marazmu aby było lepiej.. Ogólnie dziękuję wam za wasze komentarze, jest mi bardzo miło!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:35, 10 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Nieustannie pragnę zwracać uwagę Twoją na fakt, że poczucie winy jest tym czujnikiem, który chroni (jeszcze) przed stwardnieniem serca!
Trzeba Ci nieustannie zwracać się do Boga o ratunek !
Błogosławionej Niedzieli, siostro !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 12:37, 10 Sie 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oliwia Kozioł
Probatus
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:42, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo Dziękuję za radę! Tyle że to poczucie winy w dużej mierze może pochodzić od diabła niestety.. Nie jest łatwo prosić o ratunek gdy nabyło się poczucia zupełnej autonomii, nienawiści do siebie, brak potrzeby bliskich i dopiero co jakiś czas ujawnia się zupełne zagubienie.. Nawet przyzwyczaiłam się niestety do tego stanu i jest mi w nim jakoś dobrze ..Ale muszę jakoś próbować pomimo marazmowi.. Szkoda tylko że Pan Bóg nie jest jak taki rycerz który ratuje np. taką śpiącą królewnę jak ja z niebezpiecznej twierdzy bez pytania kogokolwiek o zdanie, sam najlepiej znając całą sytuację.. No cóż, widocznie to by było zbyt łatwo:( Dziękuję wam raz jeszcze i pozdrawiam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:06, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
To prawda, ponieważ Bóg nie tropi człowieka, jak myśliwy zwierzynę. Bóg jest, jak przewodnik, wskazujący dokąd i jak iść drogą życia, albo jak ktoś bliski, podtrzymujący druha w wędrówce.
To wszystko w Psalmie 139.
Rzeczywiście, jest trudność w obudzeniu serca, jednak tą trudność warto pokonać poprzez ascezę, zaś na kolanach wyprosić moc wiary i zrozumienia.
Bóg z Tobą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:51, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Oliwia Kozioł Pan bóg nie jest jak rycerz zrobi dla ciebie o wiele więcej.
Wyobraź sobie ze śpiąca królewna(do której ksiąze bez cienia zmęczenia-przecież przyjechał na białym koniu i bez uszczerbku na zdrowiu-chroni go zbroja i ubił smoka) obudzi się otworzy oczy i stwierdzi że takiego księcia to ona nie chce... w wypadku księcia z bajki niema nic do gadania!
A Bóg? a Bóg Bóg zszedł na świat cierpiał chłód i ubóstwo. Potem głosił nauczał często cierpiąc odrzucenie , i niezrozumienie!A potem poszedł na smoka i śmierć bez miecza ale z miłością, dobrym słowem, dobrymi czynami ale ręce miał wolne , nie miał zbroi dla księżniczki pozwolił sobie zabrać i szaty, rece mi8ał wolne by zabrać całe ból całą kare przeznaczoną dla księżniczki, zabrać jej upadki, jej słabości, w walce o nią pozwolił przerorać się biczami ,ukoronować cierniami ,zameczyć do granic możliwości , wyszydzić i wyśmiać do bólu , w momencie cierpienia pozwolił naopuszczenie przez ojca , nie czół już nic tylko ból i pustkę, tęsknotę i strach, a potem skonał.W tym momencie Pokonał smoka i śmierć.Powstał z martwych i wtedy poszedł do księżniczki- i teraz podchodzi do księżniczki do mnie do Ciebie i pyta..."spójrz jak cię ukochałem ile zniosłem nikt Cię ni kocha bardziej niż ja , pokonałem tego co cię więzi, jesteś WOLNA, czy pokochasz mnie i pójdziesz zemną, czy mnie chcesz? "
-romantyczna wersja wyznania wiary;)
Ale żaden ksąże z bajki z tym równać się nie może.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oliwia Kozioł
Probatus
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:32, 13 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ja tak tylko sobie zażartowałam że Pan Bóg nie jest takim rycerzem, zdaje sobie sprawę z tego że to że o wiele więcej uczynił dla ludzi.. Fajnie że znalazłaś link na temat grzechu przeciwko duchowi św. choć trochę długi jest przyznam.. Jednak z tego co pisałaś wcześniej to faktycznie było tak u mnie że przestałam słyszeć głos Ducha Świętego i straciłam wyrzuty sumienia za wyjątkiem właśnie tego dużego poczucia winy który może wynika po prostu ze złości i pretensji do siebie, nie wiem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Czw 6:24, 14 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Oliwia ale nie musisz sluchac całości pytanie pada w43 minucie i wystatczy sobie puścić od tego momentu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oliwia Kozioł
Probatus
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:49, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Ok, dzięki! Posłuchałam i wynika z filmiku że mnie generalnie nie dotyczy gdyż staram się zerwać z nałogiem, natrafiłam natomiast na coś takiego jak wpisałam w wyszukiwarkę jakiś czas temu (Katolik.pl):
Grzechy przeciwko Duchowi Świętemu:
1. grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego,
2. rozpaczać albo wątpić w łaskę Boża,
3. sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej,
4. nie życzyć lub zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,
5. mieć zatwardziałe serce na zbawienne natchnienia,
6. umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci.
Z wymienionych to niestety raczej odnosi się do mnie 2, a 5 odnosił (teraz nie ma już tych natchnień choć dla przykładu w Niedzielę otrzymałam wyraźne ale wątłe światło co robić lecz bez natchnień- całe kazanie było jakby skierowane do mnie.. No ale wieczorem jakoś odpuszciłam modlitwę i już następnego dnia przypadkiem usłyszałam fragment jakieś audycji czy w telewizji że "Jezus nie może was nawrócić bo wy nie chcecie" oraz zaczęłam znów z większym natężeniem spotykać rzeczy związane ze śmiercią i rozkleiłam się na dobre parę dni.) Ale znów zaczynam się trochę modlić o wiarę oraz pomoc ale bez jakiegoś czucia czy nadziei.. Czy należy więc kontynuować w takim przypadku czy poczekać jakiś czas i znów próbować (zakładając że Pan Bóg zagniewał się na mnie znowu niestety i jakby odsunął..)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:13, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Należy wytrwale, choć małymi krokami, podtrzymywać ten płomyk nadziei, aby nie zawładnął duszą i ciałem, demon południa.
Należy również zwrócić uwagę na fakt, że oczekiwanie na "czucie" nie jest właściwym, jako że "czucie sacrum" nie jest probierzem naszego poziomu duchowego.
Na pewnym etapie rozwoju, Bóg zabiera pociechę duchową, oczekując wyraźnego zaangażowania woli.
Jeśli człowiek tęskni za Bogiem, choć nie potrafi się modlić należycie, pochodzi ta oschłość od Boga. Jeśli nie tęskni i nie ma tytułem tego wyrzutów sumienia, pochodzi ta oschłość od złego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oliwia Kozioł
Probatus
Dołączył: 06 Sie 2014
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:26, 15 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Jejku, widzę że jesteś jakoś super wtajemniczony w to wszystko
No właśnie tylko że ten płomyk nadziei zgasł u mnie niestety ale ostatnio Bóg próbował go ożywić lecz od razu nie reagowałam więc znów zgasł jakby i Pan Bóg odsunął się jakoś.. Coś na pewno wpuściłam do swojej duszy- podczas walki duchowej w Marcu wchodziła jakaś beznadzieja, nienawiść i lęk nie pochodzące ode mnie aż w końcu śmierć zaczęła prześladować :(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|