|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Czw 5:28, 13 Lut 2020 Temat postu: Czarna koło Końskich |
|
|
Chciałbym Wam przedstawić Matkę Bożą - Wychowawczynię z łaskami słynącymi obrazu w Czarnej koło Końskich.
Wiele lat temu właśnie Ona - Wychowawczyni stanęła przy mnie i z troską obserwując moje poczynania życiowe doradzała kierunki w życiu.
To było w 2005 roku, gdy się spotkaliśmy. Długo nie wiedziałem, dlaczego Ona stoi przy mnie.
Teraz chyba już wiem. Chciała mnie wychować na dobre Dziecko Boże.
Dziękuję Ci Matko Boża!
[link widoczny dla zalogowanych]
To było niezwykłe, jak wiele historii w moim życiu.
Przyjaźniłem się wtedy z pewną rodziną w Końskich. Oni mi pokazywali piękne okolice, bo ja tego regionu w ogóle nie znałem.
Spędzaliśmy też trochę czasu na medytacjach.
Po medytacji znajomy popatrzył na mnie i powiedział, że w medytacji przyszła do niego bardzo intensywna myśl: poznaj Marcina (mnie) z Matką Boską w Czarnej.
Ciekawostka polegała na tym, ze nasze spotkania nie miały charakteru religijnego.
Pokazali mi Niebo i Piekło w końcu pojechaliśmy do Czarnej oglądać kompleks SPA, a po drodze stanął samochodem i mówi: tu jest kościół w którym główną postacią jest Matka Boska Wychowawczyni. Idź zapoznaj się z Nią, może ma Ci coś do przekazania. Oni nie będą wchodzić do kościoła, bo to znają wszystko na pamięć, poza tym nie lubią tłumów - a była niedziela i chyba suma akurat.
Wszedłem do kościoła i straciłem świadomość gdzie jestem.
Ona była w pełni Majestatu, cała w złocie, z Dzieciątkiem w złocie.
Patrzyła na mnie bardzo poważnie.
Patrzyłem na Nią.
Trwaliśmy razem.
Nie wiedziałem że upływał czas. Myślałem że może mnie nie było 15 minut, w końcu wyszedłem. Znajomi zdumieni pytali: Coś Ty tam robił? Nie było Cię prawie godzinę!
Nie umiałem odpowiedzieć.
Matka Boska nie mówiła słowami. Patrzyła na mnie jak Matka patrzy na syna, któremu chce zwrócić na coś uwagę. I chodziło jej o moje życie.
Od tamtej pory zacząłem zmieniać swoje życie ku lepszemu. Pomału zbliżałem się coraz bardziej do Jej Syna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|