|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:09, 21 Kwi 2014 Temat postu: Całym sercem, całą duszą, całą mocą ... |
|
|
Nasze życie winno być, podobnie jak życie zakonne, "szkołą służby Bożej" (Dominici schola servitii), a by jeszcze głębiej wniknąć w istotę tej służby, można by powiedzieć : "szkołą miłości Bożej" (Dominici schola amoris).
W naszym sercu nie powinniśmy pozostawiać ani jednego zakątka , w którym nie byłoby miejsca na Miłość Właśnie ta niełatwa praca stanowi dzieło Boże (opus Dei) i przejawia się, jak się wydaje, w trzech etapach, jakie przeżywali u boku Jezusa, apostołowie: toto corda, tota anima, tota virtute ...
Widzimy, jak początkowo apostołowie kochali Jezusa "cieleśnie", zewnętrznie, gdyż doświadczali cudów, byli w widzialnej łączności z Mistrzem - a więc kochali go miłością zmysłową, zabarwioną nawet interesem własnym, miłością słabą i przez to niezdolną dostrzec należycie posłannictwa Jezusa ... :
"21 Odtąd zaczął Jezus wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. 22 A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie". (Mt 16, 21-22)
Widzimy, jak surowo zareagował Jezus :
"23 Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo myślisz nie na sposób Boży, lecz na ludzki".(Mt 16, 23).
Dopiero potrzeba było mądrości krzyża, aby apostołowie wznieśli się na wyższy stopień miłości Bożej : tota anima (całą duszą). Jednak nawet i na tym etapie nadal ukrywają się w wieczerniku z lęku przed Żydami.
Dopiero zesłanie Ducha Świętego powoduje skrystalizowanie się miłości do Jezusa - miłości, która uskrzydla ich i prowadzi do gotowości przyjęcia cierpienia w Imię Pańskie . Dopiero ta miłość całą mocą, jest trwała i niezłomna !
Tak więc znajdujmy umiar w oskarżaniu samych siebie, a kosztem tego umiaru, trwajmy w wieczystej adoracji Boga w Trójcy Jedynego, który da nam moc trwania w prawości.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pon 13:11, 21 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kaśka
Aquilifer
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:15, 14 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawe rozważanie :)
Tak, apostołowie przechodzili etapy uświęcenia, najpierw poznali Jezusa, nauczyciela, mistrza ... sami dokładnie nie wiedzieli kim jest, zadziwiał ich wszystkim co czynił, przyciągał do siebie swoją miłością, mocą, cudami ... myśleli, że przyszedł wyzwolić naród Żydowski z rzymskiej niewoli, więc czasami zastanawiali się, jaki kto będzie miał urząd, gdy Jezus obwoła się Królem ... ale Jezus dawał im coś innego, niż oczekiwali, uczył ich czym jest Królestwo Boże, pokazywał, że moc i władza są wtedy, gdy jest się słabym, usłużnym, miłującym, bo wtedy Bóg okazuje przez takiego słabego człowieka swoją wielką moc a władać można nad duchami, które zniewalają ludzi i można tych biedaków uwolnić ... była to inna władza, inna moc niż chcieli uczeni w Piśmie, niż oczekiwali faryzeusze, niż spodziewali się apostołowie ... dlatego Jezus podkreślał nowo narodzenie, narodzenie się z Ducha ... bo tylko wtedy, gdy Duch Święty wypełni serce, wtedy zmienia się charakter człowieka, wtedy ze światowego, kochającego doczesność, lubującego się w grzechu staje się człowiek Bożym dzieckiem, kochającym nade wszystko, całym sobą Boga a później miłujący bliźniego jak siebie samego ... ale to nie z nas taka przemiana ... nowo narodzenie nie jest wypracowaną, wyuczoną przemianą ... to Bóg zmienia
i tak apostołowie zostali napełnieni Duchem Świętym, który przekonał ich o grzechu, wprowadził we wszelką prawdę, obdarzył swoimi darami i zaowocował pięknym owocem, dzięki któremu Jan z syna gromu stał się miłującym dzieckiem Boga ... obiecany Pocieszyciel dokonał w apostołach cudownej przemiany ... ta przemiana jest dostępna dla każdego szczerego, poszukującego Boga grzesznika ... życie apostołów pokazuje nam, jak bardzo potrzebujemy Boga, jak sami jesteśmy słabi, jak łatwo możemy upaść, mimo, że chodzimy z Jezusem, tak jak Piotr przez ponad trzy lata chodził z Jezusem i był pewny siebie a mimo to upadł ... bardzo, bardzo potrzebujemy mocy Bożej, przekształcającej mocy Bożej, by wszystko stare, światowe, grzeszne w nas umarło i byśmy powstali do nowego, uświęconego życia, życia wypełnionego działaniem Ducha Świętego ... wtedy możemy powstać i zajaśnieć, nie własnym blaskiem, ale światłem mocy Bożej i być jak latarnie podczas sztormu i mroku w grzesznym świecie ... Bóg jest łaskawy i miłosierny i daje swego Ducha w obfitości tym, którzy Go o to proszą :) ... chwała Bogu :)
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|