|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:43, 21 Cze 2015 Temat postu: Jak trwoga, to do Boga ((Mk 4,35-41) |
|
|
"Gdy zapadł wieczór owego dnia, Jezus rzekł do swoich uczniów: Przeprawmy się na drugą stronę. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy? On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: Milcz, ucisz się! Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza. Wtedy rzekł do nich: Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary? Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?"
No właśnie.
Płyniemy łodzią przez życie ... Wierni, niewierni, zagubieni, pyszni i nadęci ...
Jak wygląda ta nasza modlitwa, skoro Jezus w łodzi śpi Nie dziwię mu się wcale, bo przecież ta modlitwa ludzka powinna i Jego "pobudzić".
Niestety, ale właśnie w tych sytuacjach, kiedy stajemy w obliczu sprawdzalności porzekadła "jak trwoga, to do Boga", nasza modlitwa staje się autentyczną
Bynajmniej nie jest to zachęta do oczekiwania na nabrzmienie problemu, kiedy to przez całe życie olewamy Boga, by potem sobie o Nim "przypomnieć", ale jest to wskazanie z mojej strony na to, że [u]nawet w takiej sytuacji Sam Bóg jest poniekąd Tym, który brzytwy się chwyta, udzielając niewiernym - siły - do prawdziwej modlitwy, która przywrócić może nas na drogę ku świętości ...
Ileż razy Bóg się upokarza przed nami, a my się przed Nim nadymamy, jeszcze bardziej pogłębiając swą winę ...
Obyśmy docenili i uwierzyli, że nasz Tata jest w domu z nami i zawsze nam pomoże.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 17:46, 21 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mała czarna
Gość
|
Wysłany: Wto 17:55, 07 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Często Boga ignorujemy, nie zwracamy na niego uwagi, gdy jest nam dobrze, . Jednakże, gdy przychodzą trudne chwile, zwracamy się do Boga o pomoc. Dopiero gdy nam jest źle, przypominamy sobie o Jego istnieniu i to jest smutne :( . W takich najczęściej momentach ludzie nagle przypominają sobie, że są chrześcijanami . Zostają odtrąceni przez innych i wtedy w trudnych życiowych chwilach zwracamy się do Stwórcy. Najsmutniejsze jest to ,że dopiero krytyczna sytuacja skłania do modlitwy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:35, 07 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
mała czarna napisał: | Najsmutniejsze jest to ,że dopiero krytyczna sytuacja skłania do modlitwy. | Osobiście myślę, że od strony rozpatrywania egoizmu ludzkiego, to rzeczywiście nieładne jest, ale gdy pomyślę sobie o tym, że Bóg w ten sposób wywołuje nas na duchową pustynię, gdzie będziemy z Nim "w cztery oczy", to myślę, że to dopust Boży, który "wlicza w ryzyko" nasz egoizm i tak, czy owak, przekuwa go na dobro :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mała czarna
Gość
|
Wysłany: Wto 18:51, 07 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
A to wszystko przez zatwardziałość serca ludzkiego . Ona sprawia , że człowiek odchodzi od Boga . JEZUS jednak zawsze na nas czeka
:wink: . A tak opowiada pewna Gloria ;
„Pan zawsze mnie szukał, i to nawet do ostatniego momentu. Szedł za mną i czekał na znak mojej woli do nawrócenia się i powrotu. Posyłał ciągle osoby, które napotykałam na swojej drodze życia i które były Jego narzędziami, aby mnie skłoniły do zastanowienia się i powrotu do Niego. (…) Zabrał mi też wiele rzeczy, aby skłonić mnie do zastanowienia się. Zsyłał mi próby i ciężkie chwile. Jak kłody rzucał mi pod nogi wielkie rozczarowania. Wszystko to czynił nieustannie, by mnie odzyskać, sprowadzić mnie na tę właściwą drogę do domu Ojca. Naprawdę próbował wszystkiego do ostatniej chwili i czekał na mój znak. Nigdy jednak nie naruszył mojej wolnej woli”.
On i tak wie, że do Niego wrócimy kiedyś skruszeni :?
Ostatnio zmieniony przez mała czarna dnia Wto 18:52, 07 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:54, 07 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
mała czarna napisał: | On i tak wie, że do Niego wrócimy kiedyś skruszeni | Oby tak było, jak to pozytywnie założyłaś, mała czarna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka
Aquilifer
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 439
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:01, 10 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Czasami taka ,,trwoga,, jest na chwałę Bożą. Przyszła mi na myśl historia Daniela, gdy został zabrany do niewoli babilońskiej. Król Nebukadnesar miał sen, i chciał, żeby jego wróżbici i magowie powiedzieli jaki to był sen i wyłożyli jego znaczenie. Oczywiście, nikt nie umiał opowiedzieć treści snu, król był zły i rozkazał wszystkich zabić. Ktoś przypomniał sobie wtedy Daniela i zawezwano go przed króla. Daniel też sam z siebie snu nie mógł odgadnąć, ale powiedział, że Bóg, któremu służy, może to uczynić. I tak się stało, Bóg wyjawił Danielowi to, co się królowi przyśniło, dał też wykład tego snu.
Gdyby Daniel nie zaufał Bogu, wszyscy by zginęli. Jednak to wydarzenie pokazało jedynego, prawdziwego Boga, ta ,,trwoga,, przed śmiercią była po to, by Bóg został wywyższony.
Gdybyśmy mieli wiarę, jak ziarnko gorczycy, nie balibyśmy się żadnych burz, głodu, choroby, śmierci ... mielibyśmy zawsze pełną ufność i gotowi byśmy byli na wszystko. Wiara w Boże prowadzenie, zaufanie Bożej miłości wlewa pokój w serce i powoduje, że nie trwożymy się, ale ufnie znosimy wszelkie nieszczęścia, bo to może wywyższyć Boga i pociągnąć ludzi do Niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|