|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Philip
Princeps prior
Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:24, 11 Lip 2017 Temat postu: Łk 17, 5-6 - wiara jak ziarnko gorczycy |
|
|
[ Łk 17, 5-6 ] 5 Apostołowie prosili Pana: "Przymnóż nam wiary!" 6 Pan rzekł: "Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: "Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze!", a byłaby wam posłuszna.
Jak zdefiniować taką wiarę jak ziarnko gorczycy? Czy to jest ten moment kiedy dany akt staje się wiarą?
Czym ona jest?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:00, 11 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Moje zdanie jest takowe:
Zasadniczo, wiara jest aktem zgody rozumu na "porzucenie" jego samego w imię uczestnictwa w dziele zanurzania się w ufności Panu. Myślę, że lepiej zobrazuję moje myślenie o wierze na przykładzie zestawienia trzech cnót, aby wyłuszczyć sedno rzeczy.
Ufność jest tutaj stanem nieustannie dojrzewającym, dlatego też Jezus używa porównania ze stadium życiowym rośliny. A że jest to stadium początkowe, to dlatego, ponieważ aby wspiąć się po drabinie ku Niebu, trzeba rozbudzać w sobie bojaźń Bożą. Tą łupiną, która musi pęknąć pod naporem życia (ducha), jest nasze umiłowanie doczesności dla niej samej, umiłowanie stanu rozkoszowania wewnetrzego samą materialnością. Oderwanie się od poziomu takiego przywiązania stanowi warunek wzbicia się w przestworza ku Panu, co w żaden sposób nie jest związane z porządkiem poznawania intelektualnego, ale z porządkiem miłowania. Ta przestrzeń, w której przebywa wówczas dusza, jest ową chmurą niewiedzy, zwaną przez wielu ciemnością wiary.
Jest napisane:
"Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość." (1 KOr 13, 13)
Wiara, która wywołuje w nas lęk przed sądem i piekłem, istotnie pozwala nam na unikanie wad.
Nadzieja pozwala nam oderwać się umysłem od rzeczy doczesnych i zarazem uczy nas gardzić rozkoszami ciała.
Miłość zaś prowadzi nas do nienawidzenia wszystkiego, co staje nam na przeszkodzie w związku z naszą wiara i nadzieją.
Wprawdzie te trzy cnoty mają jeden cel - powstrzymywanie człowieka od bezeceństwa, lecz różnią się stopniem doskonałości, ponieważ wiara i nadzieja są właściwe ludziom, którzy wprawdzie pragną postępu, ale nie umiłowali jeszcze cnoty. Tu zawiera się jeden ze szczegołowych problemów związanych - na przykład - z częstym grzechem masturbacji, gdzie ludzie przezywają głęboko swe autoponiżenie - tym bardziej bolesne - że autentycznie wierzą w Jezusa Chrystusa, a nawet mają nadzieję na ratunek. Niestety uczucia destruktywne, jakie okresowo w nich się potęgują, bazują na ukrytym przywiązaniu do określonej wady. Nie doszło jeszcze do jej ostatecznego znienawidzenia, które warunkuje miłość do Boga.
Widzimy więc, że nienawiść w Biblii do grzechu, a nawet do grzeszników nie jest tą nienawiścią ( samą w sobie), lecz tylko awersem medalu, którego rewers jest miłością (widział kto, aby najpierw wypierać ciemność, a potem w tak powstałą próżnię pompowano światło?);
"Miłujesz sprawiedliwość, wstrętna ci nieprawość" (Ps 45, 8 )
Zresztą jest to dość częsty błąd kierowników duchowych prowadzących rekolekcje ignacjańskie, gdy fazę ("drogę" zasadniczo) oczyszczeniową (via purgativa ) traktują, jak zamknięty etap, którego zaliczenie staje się niejako kluczem do otworzenia drogi Chrystusowi poprzez fazę oświeceniową (via illuminativa).
A przecież pokuta jest coraz głębsza w miarę uświadamiania sobie ciężaru grzechu i nie może wygasnąć! Czyżby początkujący miał równą śiadomość swej nieprawości co i ten, kto zanurzony jest już w Sercu Jezusa, miłując dobro ze względu na samo dobro (dotykam tu zagadnienia sprawiedliwości i prawości woli)
Przykładowym aktem wiary, jakby reprezentatywnym dla ziarna gorczycy jest wyznanie syna marnotrawnego:
" 18 Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie;
19 już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mię choćby jednym z najemników." (Łk 15, 19)
Aktem nadziei jest kolejna odsłona jego postawy:
"Wybrał się więc i poszedł do swojego ojca." (Łk 15, 20)
Aktem miłości do Boga staje się odpowiedź syna marnotrawnego na pocałunek ojca (zauważmy, że to najpierw ojciec wychodzi do syna, nie na odwrót - my sami z siebie nie potrafimy umiłować ojca):
"A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. 21 A syn rzekł do niego: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem". (Łk 15, 20-21)
Zauważmy, że pocałunkiem ludzkim stał się ... akt pokuty.
Nie dziwi więc, że ś. Efrem Syryjczyk napisał: "pokuta i wiara tworzą miejsce święte."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Wto 18:16, 11 Lip 2017, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Wto 18:02, 11 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Stale poddawani jesteśmy próbom. Współczesny świat, w którym żyjemy w nim tak wielu ludzi jest zagubionych, brak im sensu życia, stają się niewolnikami rozmaitych mód i uzależnień, oddają się bezsensownym i destrukcyjnym zachowaniom. Nawet jeśli doświadczamy ich słabości i ograniczeń, obowiązują nas nakazy -wydawane w imieniu Chrystusa. Jezus każe wziąć nosze, uruchamia człowieka popycha go do przodu, i mówi idź, rusz się, zmień coś! Musimy zatem dalej iść tą drogą, wiedząc, że jest ona pełna przeszkód. Na tym polega wiara .
Zatem jeśli uważamy, że brakuje nam wiary, niech nigdy nie zabraknie nam miłości. Nawet jeśli jej pełnienie nie uczyni z nas nikogo większego niż marnego sługę nieużytecznego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:10, 11 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Duśka napisał: | Zatem jeśli uważamy, że brakuje nam wiary, niech nigdy nie zabraknie nam miłości. Nawet jeśli jej pełnienie nie uczyni z nas nikogo większego niż marnego sługę nieużytecznego." | Doskonała to mowa, siostro!
Azaliż czy ów "stopień sług" - jak mawiali Ojcowie Kościoła, nie jest warunkiem koniecznym dla początkowej bojaźni Bożej
"7 Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: "Pójdź i siądź do stołu?" 8 Czy nie powie mu raczej: "Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił?" 9 Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? 10 Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: "Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać"". (Łk 17, 7-10)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Water-mix
Princeps prior
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:23, 12 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
To ja powiem od strony praktycznej symboliki;
Ziarnko gorczycy jest bardzo małe, a wyrasta z niego dość pokazny krzak.
Tak samo jest z naszą wiarą, nawet z najmniejszej wiary wyrasta pokazny owoc.
Gdyby nasza wiara była jak ziarnko gorczycy to byśmy mogli góry przenosić.
Ps. w sąsiednim temacie o Siostrze Faustynie wyjaśniałem, jak Jezus
z małego i wątpiącego krzaczka, jakim była wiara
S.Faustyny Kowalskiej narodził tak wielkie dzieła miłosierdzia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Śro 21:24, 12 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|