|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:50, 04 Gru 2014 Temat postu: Małżeństwo - dlaczego mówcie "TAK" ? |
|
|
"5 I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. 6 A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela". 7 Odparli Mu: "Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją?" 8 Odpowiedział im: "Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony; lecz od początku tak nie było. 9 A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo.10 Rzekli Mu uczniowie: "Jeśli tak ma się sprawa człowieka z żoną, to nie warto się żenić". 11 Lecz On im odpowiedział: "Nie wszyscy to pojmują, lecz tylko ci, którym to jest dane. 12 Bo są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki takimi się urodzili; i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili; a są i tacy bezżenni, którzy dla królestwa niebieskiego sami zostali bezżenni. Kto może pojąć, niech pojmuje!" (Mt 19, 5-12).
Możemy zauważyć, że podobnie zareagowali uczniowie na obietnic ę ustanowienia Najświętszego Sakramentu:
Twarda jest ta mowa, i któż jej słuchać może? ,
jak i na ogłoszenie podstaw moralnych małżeństwa chrześcijańskiego:
Jeśli tak jest sprawa człowiek z żoną, niepożyteczne jest się żenić.
Kapłani, z którymi rozmawiałem w ciągu swego życia o istocie małżeństwa, powiadają, że jest zagadnienie, o którym należy pamiętać:
Jedność małżeńska, która jest dozgonną, przeciwstawia się dążeniom ciała i instynktu przyjemnościowego.
Ludzie, w obliczu nie dotrzymywania przyrzeczeń, zdrad, niewierności, chłodu wielu ognisk domowych obserwują swoistą tragikomedię emocjonalną
dochodzą tedy do wniosku jedynie słusznego na okoliczność takich spostrzeżeń: To ma być małżeństwo? Nie chcę tego balastu, nie mówcie mi o tym
Z kolei, ludzie tkwiący w małżeństwach patrzą na swoje doznania, wzdychają i utyskują, że małżeństwo jest zwodnicze, trudne, zbyt bolesne, a kto się żeni, nie wie, co czyni
Hmm ... Takie stwierdzenia, tak powszechne w tym świecie muszą kształtować - przede wszystkim w u młodych - fałszywą świadomość podstaw decyzji o zwarciu małżeństwa, jako o wyrazie bohaterstwa ironicznie rozumianego, nieświadomości, naiwności, a nawet nieuczciwości.
Z czego wynika taki niekorzystny rozwój sytuacji
Jest to, w mojej opinii, kształtowanej w rozmowie z duchownymi - czego nie ukrywam - muszą być związane z niewłaściwym wyborze centrum odniesienia ludzi względem istoty małżeństwa, którą jest wzajemna służba - w wyborze szczęścia doczesnego, które jawi się jako bezwzględne prawo małżeńskie, a tak nie jest i wcale być nie miało
Małżeństwo traktuje się więc, jako pozbawienie wolności, zaś celibat na równym stopniu - i tak niedobrze, i tak niedobrze :? Cóż tedy mogą stwierdzić ludzie, jak tylko to, że nie da się żyć
Żaden wybór wówczas nie będzie na dłuższą metę dobrym
Kochani małżonkowie i planujący małżeństwo, a przede wszystkim bojący się tego słowa nawet
Małżeństwo jest aktem odwagi, którą należy podtrzymać, aby spełniać wymogi tego sakramentu.
Małżeństwo jest też wielką mądrością odpowiedzi na radości, obowiązki i przywileje, płynące z jego istoty.
Czy należy się więc żenić
Tak, za wyjątkiem tych, którzy nie mogą lub mają specjalne powołanie. To zdecydowanie wymagający pracy nad sobą, sakrament.
Doprawdy, nie lękajcie się, jeśli wiecie, że Wam razem po drodze ku Bogu Bóg szczęści tym, którzy maja wiarę, jak choć te ziarnko gorczycy
Nie nawołuję do bezmyślności, acz nawołuję do działania w imię Boże, gdzie każdy dzień będzie martwił się o siebie sam .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 12:07, 04 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Water-mix
Princeps prior
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:16, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
moim zdanie najlepiej gdy w małżeństwie jest wiara
i to taka w stylu :
zeby powierzyć, przypiąć dwa żywota
do tego drzewa Życia jakim jest Bóg
Nie zaś takie podejście
'' AAa lepiej sie ożeńmy bo przypał''
To musi być świadomy wybór z obu stron
Tylko teraz powstaje pytanie, co z tymi ,
którzy jeszcze nie dojrzali emocjonalnie ?
Bo o ile w sytuacji normalnej wiary sytuacja jest jasna
to w przypadku wiary heretyckiej, czy strachu,
już sytuacja jest .. najmniej abiwaletna
Co sądzicie o tych przypadkach?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Czw 13:16, 04 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:36, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem Twoją retorykę, więc odpowiem na podstawie tego, jak zrozumiałem
Myślę, że strach przed "przypałem ", bo "co ludzie powiedzą" jest argumentem za nieważnością małżeństwa w sytuacji, kiedy małżeństwo jedna ze stron chce unieważnić. Jednak może być i tak, że obie strony poważnie dojrzeją do wzajemnej służby i czy można sądzić zwycięzców ?
Musimy uściślić więc celem dalszej rozmowy, co uważamy za niedojrzałość u ludzi dorosłych chcących się pobrać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Water-mix
Princeps prior
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:42, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
no chodziło mi o to , o czym piszesz
dodatkowo mowie tez o takich przypadkach
ktore żyją ''na kocią łapę'
i jeśli ożenią sie tylko dlatego , że Bóg kaze..
Czyli wiary brak
i tak jakby zamiast radosći , jest jarzmo,
sakrament nie traaktują jako łączność
tylko przykrą konieczność...ze
''te sprawy trzeba uregulować''
a nawet w narzeczeństwie się kłocą
Czy doradzać takim małżeńśtwo , czy wręcz przeciwnie..
rozstanie?
ps.
masz oczywiście racje ze nie można z góry zakładać, ze im się nie uda
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Water-mix dnia Czw 13:43, 04 Gru 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Czw 13:46, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Uważam że Kosciół powinien bardziej pilnować tego sakramentu. Być nie tylko szafarzem, ale i strażnikiem (jak to się dzieje np. w przypadku chrztu).
Przyjmowałem 10 lat w poradni małżeńskiej w parafii. Przychodzi młoda para i mówi że oni biorą ślub tylko dla rodziny, bo w sumie to wiara ich nie interesuje.
Namawiałem w takiej sytuacji by go nie brali - po co brac imię boże nadaremnie? A jak nie wierzą, to chociaż z szacunku dla wierzących...
Jednak mój proboszcz miał całkiem inne zdanie - "jak chcą ślubu trzeba dać, bo to zawsze lepiej"
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:48, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Hm... Jak by tu z tego wyjść
Myślę, że doradzać można każdej parze (hetero - żeby nie było jakichś ewentualnych nieuprawnionych konotacji) , aby jeśli wierzą w Opatrzność Bożą i pragnienie Boże ich połączenia się w JEDNO, to niech nie zwlekają.
W innym wypadku poinformuję o tym, że sytuacja takiego związku przypomina terrarium, w którym na czas kojarzenia znalazły się dwie płci... Takie to nieeleganckie z mojej strony, ale może bardziej wymowne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:50, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
ile ludzi tyle problemów dla jednych problemem jest to ze nie wierza i biora bo rodzina każe inni chcieli by i nie moga ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:52, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | ile ludzi tyle problemów dla jednych problemem jest to ze nie wierza i biora bo rodzina każe inni chcieli by i nie moga ... | No właśnie - o tym pisałem, Bracie Pawle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Water-mix
Princeps prior
Dołączył: 01 Cze 2014
Posty: 1470
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:53, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
terrarium, hehe :)
tak pomyslalem ze masz racje
doradzać trzeba, ale przy tym starać się
też zeby nie zrobić z Boga policjanta:)
Tylko zasugerować o korzyści małżeńskiej itp
Fajnie ze jest to forum mozna dojśc do paru wniosków:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:57, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Popadłem w konfuzję, czytając Twe dobre słowo ku temu projektowi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:01, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Ale w oczach kościoła ktos kto jest niedojrzałymczłowiekiem ale ma sakrament jest ok bez wzgledu na jego wiare . A ktos kto wierzy ale żyje bez ślubu z miliona różnych przyczyn nie dla swej wygody ,jest kims gorszym jest za burtą. Ja wiem ,że nie można tak pisać bo nie można sprawdzić kto na ile wierzy ale wystarczy porozmawiac z ludzmi to sami powiedza ze nie wierza ale maja ślub bo tradycyjnie go wzieli i spoko kościołowi to pasuje . Nie rozumiem tego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:06, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Pewien mądry kapłan -niech mu Bóg Błogosławi , który był moim kierownikiem duchowym , przed moim ślubem -jak poznałam mojego obecnego męża powiedział, że małżeństwo ma szanse wtedy kiedy będziemy oboje gotowi umrzeć za siebie nawzajem , i nie raz tylko stale, kiedy bedziemy chcieli i bedziemy gotowi uśmiercać swoje ambicje , swoje plany, swoje marzenia,pomysły humory itd zawsze i ciągle dra drugiego,że małżeństwo to golgota -stałe umieranie.
Żeby to miało szanse -jakąkolwiek szanse to trzeba stale wpatrywać sie w mistrza oddawania życia-w Mistrza jakim jest Jezus!
Coś w tym jest że stale oboje musimy szukać tego"ty" a nie "ja" i to oboje! A jak kuleje modlitwa i sakramenty to kuleje małżeństwo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Czw 14:33, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | Ale w oczach kościoła ktos kto jest niedojrzałymczłowiekiem ale ma sakrament jest ok bez wzgledu na jego wiare . | Jest OK, ale niekoniecznie dostanie ślub. To może być warunek odrzucający Cytat: | A ktos kto wierzy ale żyje bez ślubu z miliona różnych przyczyn nie dla swej wygody ,jest kims gorszym jest za burtą. | Gorszym? Nie. Po prostu nie tylko grzeszy, ale i trwa w grzechu - siłą rzeczy nie jest w jedności z Kościołem i nie może przyjmować sakramentów. Człowiek który by mówił "kradnę i nadal będę kraść" jest w identycznej sytuacji. Cytat: | Ja wiem ,że nie można tak pisać bo nie można sprawdzić kto na ile wierzy ale wystarczy porozmawiac z ludzmi to sami powiedza ze nie wierza ale maja ślub bo tradycyjnie go wzieli i spoko kościołowi to pasuje | Nie, Kościołowi to nie pasuje. Co najwyżej niektórym duchownym, którzy to tolerują.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:05, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Marek MRB napisał: | Jest OK, ale niekoniecznie dostanie ślub. To może być warunek odrzucający |
Włąśnie miliony ludzi mają już ten sakrament mimo swojej niewiedzy itd przecież tego nikt tak naprawde nie sprawdza , kasa się zgadza i tyle .
Marek MRB napisał: | Gorszym? Nie. Po prostu nie tylko grzeszy, ale i trwa w grzechu - siłą rzeczy nie jest w jedności z Kościołem i nie może przyjmować sakramentów. Człowiek który by mówił "kradnę i nadal będę kraść" jest w identycznej sytuacji |
Mówie o sytuacji w której kogos coś ogranicza na co nie ma wpływu a zatem ten argument ze złodziejem powinno sie uscislic na tyle ze kradnie i bedzie kradł bo np ma głodne dzieci i nie ma mozliwości by zmienic swojej sytuacji z dnia na dzień , a to róznica spora.
Marek MRB napisał: | Nie, Kościołowi to nie pasuje. Co najwyżej niektórym duchownym, którzy to tolerują. |
jesli chodzi o niektórych duchownych to nie co nie toleruja a w ręcz sie brzydza takimi ludzmi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:05, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | Włąśnie miliony ludzi mają już ten sakrament mimo swojej niewiedzy itd przecież tego nikt tak naprawde nie sprawdza | Powstaje więc pytanie, wydaje się dość życiowe, bo wielu ludzi sobie je zadaje (przy czym poczynię szereg roboczych założeń):
Czy rozwodnicy, angażując się w życie rodzinne z drugim partnerem, dochodząc do sytuacji, o jakiej wspomina przepięknie Maria Magdalena:
MariaMagdalena napisał: | małżeństwo ma szanse wtedy kiedy będziemy oboje gotowi umrzeć za siebie nawzajem , i nie raz tylko stale, kiedy bedziemy chcieli i bedziemy gotowi uśmiercać swoje ambicje , swoje plany, swoje marzenia,pomysły humory itd zawsze i ciągle dra drugiego,że małżeństwo to golgota -stałe umieranie. | ,
i jednocześnie angażując się w życie Kościoła i ufając Bogu, nie przejdą weryfikacji na Sądzie ?
Czy brak możliwości korzystania z sakramentów powoduje wyłączenie z Kościoła i równię pochyłą ku piekłu
Czy nie ma aby tak, że wiara takiego człowieka, jego heroiczna miłość do dzieci, kobiety, do ludzi - a czasem i oddanie życia za nieprzyjaciół, czy za nieznajomych - nie może zwyciężyć tego, co złe w oczach Kościoła się wydarzyło Nie dochodzimy tu do pewnego kresu litery
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 16:08, 04 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:26, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Jarku ty tak myślisz i się zgadzam z tym ,ale to wszystko jest trudne tacy ludzie są wyłączeni z możliwości przyjmowania eucharysti wiele razy sam na kazaniach słyszałem ,że ci którzy są poza sakramentami to Duch Świety w nich nie działa ... Więc tacy ludzie sporo tracą . Ja rozumiem zawsze będę za kościołem i w obronie kościoła stane .Tylko mówię jak jest.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:37, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
A gdy tacy ludzie mają już dzieci i postanawiają je wychować, bo przecież je kochają i nie zdecydują się wyrzucić ich na śmietnik, albo zapakować do beczki. to czy oni mają mieszkać osobno i widywać dzieci, jak w areszcie śledczym?
Przecież Kościół przewiduje instytucję białego małżeństwa, które może zostać dopuszczone do sakramentów decyzją biskupa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Pią 0:29, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | Marek MRB napisał: | Jest OK, ale niekoniecznie dostanie ślub. To może być warunek odrzucający |
Włąśnie miliony ludzi mają już ten sakrament mimo swojej niewiedzy itd przecież tego nikt tak naprawde nie sprawdza , kasa się zgadza i tyle . | Z całym szacunkiem - co ma do tego "kasa"?
Cytat: | Marek MRB napisał: | Gorszym? Nie. Po prostu nie tylko grzeszy, ale i trwa w grzechu - siłą rzeczy nie jest w jedności z Kościołem i nie może przyjmować sakramentów. Człowiek który by mówił "kradnę i nadal będę kraść" jest w identycznej sytuacji |
Mówie o sytuacji w której kogos coś ogranicza na co nie ma wpływu | Wybacz, ale nie udało mi się wyobrazić takiej sytuacji. Możesz podać przykład?
Cytat: | Marek MRB napisał: | Nie, Kościołowi to nie pasuje. Co najwyżej niektórym duchownym, którzy to tolerują. |
jesli chodzi o niektórych duchownych to nie co nie toleruja a w ręcz sie brzydza takimi ludzmi | Być może. A być może brzydzą się tylko ich grzechem. Duchowni - tak jak wszyscy - są różni.
Prostaczek napisał: | Jarku ty tak myślisz i się zgadzam z tym ,ale to wszystko jest trudne tacy ludzie są wyłączeni z możliwości przyjmowania eucharysti wiele razy sam na kazaniach słyszałem ,że ci którzy są poza sakramentami to Duch Świety w nich nie działa ... | To akurat herezja.
exe napisał: | Prostaczek napisał: | Włąśnie miliony ludzi mają już ten sakrament mimo swojej niewiedzy itd przecież tego nikt tak naprawde nie sprawdza | Powstaje więc pytanie, wydaje się dość życiowe, bo wielu ludzi sobie je zadaje (przy czym poczynię szereg roboczych założeń):
Czy rozwodnicy, angażując się w życie rodzinne z drugim partnerem, dochodząc do sytuacji, o jakiej wspomina przepięknie Maria Magdalena:
MariaMagdalena napisał: | małżeństwo ma szanse wtedy kiedy będziemy oboje gotowi umrzeć za siebie nawzajem , i nie raz tylko stale, kiedy bedziemy chcieli i bedziemy gotowi uśmiercać swoje ambicje , swoje plany, swoje marzenia,pomysły humory itd zawsze i ciągle dra drugiego,że małżeństwo to golgota -stałe umieranie. | ,
i jednocześnie angażując się w życie Kościoła i ufając Bogu, nie przejdą weryfikacji na Sądzie ? | Nie rozmawiajmy kto przejdzie weryfikację na Sądzie, bo to zależy od wielu rzeczy (w tym od tego co otrzymali w dzieciństwie itd). Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki).
My tu możemy co najwyżej mówić o zasadach, o wartości moralnej czynów jako takich.
Cudzołóstwo jako takie jest grzechem (a sytuacja o jakiej mówisz jest cudzołóstwem, niezależnie od tego w jakie piękne pojęcia ją ubierzemy).
Jest zresztą wyjście z takiej sytuacji - białe małżeństwo.
Trudne? Tak. Ale przecież to sytuacja ekstremalna, w którą na własną prośbę wpakowała sie dana osoba. Traktujmy ją poważnie.
Cytat: | Czy brak możliwości korzystania z sakramentów powoduje wyłączenie z Kościoła i równię pochyłą ku piekłu | Nie, ale powoduje duże zagrożenie.
Zresztą odwróciłeś kolejność - to nie brak korzystania z sakramentów powoduje trwanie w grzechu, tylko trwanie w grzechu powoduje niemożność przyjmowania sakramentów.
Ekskomunika jest bodźcem do nawrócenia, a nie zagrożeniem samym w sobie. Zagrożeniem (śmiertelnym!) jest ciężki grzech, w jakim ci ludzie trwają, a nie "ekskomunika" która jest tylko jego skutkiem.
Cytat: | Czy nie ma aby tak, że wiara takiego człowieka, jego heroiczna miłość do dzieci, kobiety, do ludzi - a czasem i oddanie życia za nieprzyjaciół, czy za nieznajomych - nie może zwyciężyć tego, co złe w oczach Kościoła się wydarzyło Nie dochodzimy tu do pewnego kresu litery | Być może może. Ale - przy jednoczesnym trwaniu w grzechu - jest to, delikatnie mówiąc, ryzykowne założenie. Na pewno nie może co do zasady.
Mów komuś, że może trwać w grzechu a może jego inne cechy pozwolą ostać się na sądzie - a skrzywdzisz go, dając fałszywą nadzieję. Grzech śmiertelny to straszna rzecz, rujnująca relację z Bogiem, a więc uniemożliwiająca mu z Nim przebywanie w Niebie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:02, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Marek MRB napisał: | Nie rozmawiajmy kto przejdzie weryfikację na Sądzie, bo to zależy od wielu rzeczy (w tym od tego co otrzymali w dzieciństwie itd) | takie pytanie jest jednak "wisienką na torcie" dla ludzi, którzy właśnie o to pytają.
Marek MRB napisał: | Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki).
My tu możemy co najwyżej mówić o zasadach | Na czym polega tu zestawienie :
1. ocenę "co do zasady",
2. możemy co najwyżej mówić o zasadach Czy cudzysłów jest tutaj pewnym odróżnieniem znaczeniowym
Marek MRB napisał: | o wartości moralnej czynów jako takich.
Cudzołóstwo jako takie jest grzechem (a sytuacja o jakiej mówisz jest cudzołóstwem, niezależnie od tego w jakie piękne pojęcia ją ubierzemy) | Rzeczywiście tak jest, Marku.
Marek MRB napisał: | Jest zresztą wyjście z takiej sytuacji - białe małżeństwo. | Wiem. Pisałem o tym powyżej:
exe napisał: | Przecież Kościół przewiduje instytucję białego małżeństwa, które może zostać dopuszczone do sakramentów decyzją biskupa. |
Marek MRB napisał: | Trudne? Tak. | Niekoniecznie ;) Marek MRB napisał: | Ale przecież to sytuacja ekstremalna, w którą na własną prośbę wpakowała sie dana osoba. | Nie inaczej.
Marek MRB napisał: | Traktujmy ją poważnie. | Chodzi Tobie o uwagę natury ogólnej, jako przestrogę, czy też o to, że jestem niepoważny ?
Marek MRB napisał: |
Zresztą odwróciłeś kolejność - to nie brak korzystania z sakramentów powoduje trwanie w grzechu, tylko trwanie w grzechu powoduje niemożność przyjmowania sakramentów | Tak, padłem ofiarą własnej nieuwagi zapominając, że podczas czytania istotna jest jednak syntaksa ;) To jest skrót myślowy, ponieważ napisałem o tym w myśl zasady, że grzech rodzi kolejny grzech. rzeczywiście, grzech opisywany skutkuje brakiem sakramentów, lecz mi chodzi o to, że w dalszym etapie życia w grzechu i bez sakramentów, głębiej popada się w grzech (co do zasady "jaka orientacja moralna czynu, taki gradient". Jednak pamiętając o tym, co mówisz, że :
Marek MRB napisał: | Nie rozmawiajmy kto przejdzie weryfikację na Sądzie, bo to zależy od wielu rzeczy (w tym od tego co otrzymali w dzieciństwie itd). Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki). | oraz o zastrzeżeniu o skorzystaniu z wyjścia białego małżeństwa, pragnę powiedzieć, że człowiek jednak żyje nadzieją na życie wieczne.Głupie to Z punktu widzenia ścisłych ram teologii - na pewno - aczkolwiek czy uświadomienie sobie tego stanu i próba wyjścia kanonicznego z tej sytuacji i postawa serca (o której Bóg tylko wie - załóżmy że zgodna z zewnętrznym wizerunkiem osoby dążącej do poprawy swej kondycji na łonie Kościoła) nie jest źródłem nadziei Czy mam takiemu człowiekowi powiedzieć, że nadzieja Twoja jest fałszywą Co zrobiłeś, to tak masz i posprzątane
Marek MRB napisał: | Być może może. Ale - przy jednoczesnym trwaniu w grzechu - jest to, delikatnie mówiąc, ryzykowne założenie. Na pewno nie może co do zasady. | Co do zasady skutku dokonania czynu?
Marek MRB napisał: | Mów komuś, że może trwać w grzechu a może jego inne cechy pozwolą ostać się na sądzie | Jednak ja nie mówię nikomu, aby trwał w grzechu, gdyż wiem, że to grzech, lecz pytam o relację sprawiedliwości i miłosierdzia.
Marek MRB napisał: | a skrzywdzisz go, dając fałszywą nadzieję. | Dlaczego pada werdykt "fałszywą", skoro Marek MRB napisał: | Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki). |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 9:15, 05 Gru 2014, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:30, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Tu akurat sakrament małżeństwa ale chodzi o inne też , w takim razie Św Jan od krzyża kiedy był zamkniety przez niespełna rok nie przyjmował sakramentów nie z własnej woli , co z takim człowiekiem ?Żył jak poganin zapewne modlił się i pragnoł eucharysti ale jej nie otrzymywał czyli był ekskomunikowany , wyjaśnijcie mi ten fenomen trwania w grzechu .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:33, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | Tu akurat sakrament małżeństwa ale chodzi o inne też , w takim razie Św Jan od krzyża kiedy był zamkniety przez niespełna rok nie przyjmował sakramentów nie z własnej woli , co z takim człowiekiem ?Żył jak poganin zapewne modlił się i pragnoł eucharysti ale jej nie otrzymywał czyli był ekskomunikowany , wyjaśnijcie mi ten fenomen trwania w grzechu . | Prostaczku, święty Jan od Krzyża nie przyjmował sakramentów "nie z własnej woli", więc w zasadzie sam już sobie wyjaśniłeś sprawę - w takiej okoliczności nie może być grzechu :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:44, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Nie do końca ponieważ w takim razie kościół chce zrobić z sakramentu małżeństwa coś dziwnego w moich oczach.... Nie liczy się nic poza sakramentem ludzie mogą byc zli mieć w dupie kościół nawet to nie ważne liczy się sztuka.A co chyba najważniejsze nie liczy się świadomość i nie mówcie mi ze i wy jesteście tak naiwni ,że wierzycie ,że ktoś kto nie wierzy prawdziwą wiarą po naukach u księdza będzie innym człowiekiem.... przechodziłem te nauki w liceum jak nie wierzyłem i wiecie co , miałem to gdzieś, mimo ze słuchałem nie przeszkadzałem i starałem się pojać to bez prawdziwej wiary to były dyrdymały dla mnie . I tacy ludzie biorą ślub . Dobra ja już na ten temat nie bedę więcej pisał. Dla kogos kto wierzy pieniądze to nie problem ani w sumie nic bo zdaje sie na Boga ale jeślipartner, partnerka wierzy mniej to nie ważne już na siłe musi zostać doprowadzony/ doprowadzona przed ołtaz by sakrament był "ważny".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:57, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | Nie do końca ponieważ w takim razie kościół chce zrobić z sakramentu małżeństwa coś dziwnego w moich oczach.... Nie liczy się nic poza sakramentem ludzie mogą byc zli mieć w dupie kościół nawet to nie ważne liczy się sztuka. | Takie zagrożenie skostnienia instytucji istnieje, o czym pisze x. Maliński w książce Sakramenty Święte - po co?.
Prostaczek napisał: | A co chyba najważniejsze nie liczy się świadomość | Tu jest problem, bo dla jednych się liczy, dla innych nie.
Prostaczek napisał: | i nie mówcie mi ze i wy jesteście tak naiwni ,że wierzycie ,że ktoś kto nie wierzy prawdziwą wiarą po naukach u księdza będzie innym człowiekiem.... | Myślę, że aż tak naiwnym nie jestem.
Prostaczek napisał: | przechodziłem te nauki w liceum jak nie wierzyłem i wiecie co , miałem to gdzieś, mimo ze słuchałem nie przeszkadzałem i starałem się pojać to bez prawdziwej wiary to były dyrdymały dla mnie | Znam to z autopsji.
Prostaczek napisał: | I tacy ludzie biorą ślub | Ku pohańbieniu własnemu, ale z czasem niektórzy się budzą do życia religijnego. Nie znamy wyrokowania Bożego.
Prostaczek napisał: | Dla kogos kto wierzy pieniądze to nie problem ani w sumie nic bo zdaje sie na Boga ale jeślipartner, partnerka wierzy mniej to nie ważne już na siłe musi zostać doprowadzony/ doprowadzona przed ołtaz by sakrament był "ważny". | rozumiem Bracie w pełni, o co chodzi. Taka okoliczność daje podstawę do złożenia wniosku o stwierdzenie nieważności związku małżeńskiego, jednak w przypadku, gdy "zmuszony" partner "przebudzi się", nie było sprawy. Wszyscy są zadowoleni - a przede wszystkim Bóg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:47, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Czyli mamy na przypadek stawiać , jednak przypadek jest nie mozliwy ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:55, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prostaczek napisał: | Czyli mamy na przypadek stawiać , jednak przypadek jest nie mozliwy ;] | Nie wynika z tego "stawianie na przypadek", lecz to jeno, że człowiek musi wybrać z miłości działanie va banque, gdzie będzie chciał swą postawą przyczynić się do nawrócenia serca partnera.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 10:56, 05 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prostaczek
Princeps prior
Dołączył: 03 Paź 2013
Posty: 1675
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Przedbórz Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:11, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
racja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Pią 23:17, 05 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Marek MRB napisał: | Nie rozmawiajmy kto przejdzie weryfikację na Sądzie, bo to zależy od wielu rzeczy (w tym od tego co otrzymali w dzieciństwie itd) | takie pytanie jest jednak "wisienką na torcie" dla ludzi, którzy właśnie o to pytają. | Odpowiedz jest jedna - tego nikt nie wie kto się ostoi na sądzie (poza Bogiem). Jeśli przejdą to raczej mimo takiego postępowania, a nie dzieki niemu. Równie bez sensu byłoby pytać o każdy inny grzech, czy go popełniający (i to trwający w nim) nie ostoją się jakoś na sądzie. Mordercy, złodzieje itd.
Moze się ostoją, może nie. Na pewno nie wolno na to liczyć.
Cytat: | Marek MRB napisał: | Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki).
My tu możemy co najwyżej mówić o zasadach | Na czym polega tu zestawienie :
1. ocenę "co do zasady",
2. możemy co najwyżej mówić o zasadach Czy cudzysłów jest tutaj pewnym odróżnieniem znaczeniowym | Polega na moim roztargnieniu ;)
Pierwsze zdanie miało brzmieć:
"Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do osoby" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki)."
Cytat: | Marek MRB napisał: | Traktujmy ją poważnie. | Chodzi Tobie o uwagę natury ogólnej, jako przestrogę, czy też o to, że jestem niepoważny ? | Chodzi mi nie o Ciebie (skąd ten pomysł?!) tylko o poważne traktowanie tych ludzi i ich wyborów. Bóg traktuje nas poważnie, bo nas szanuje - do tego stopnia, że pozwala nam odejść do Piekła, jeśli taką decyzję podejmiemy.
„Niebo Chrystusa opiera się na wolności, pozwalającej potępionym chcieć własnego potępienia. Specyfiką chrześcijaństwa jest przekonanie o wolności człowieka i o powadze ludzkiego życia”/J.Ratzinger „Śmierć i życie wieczne”/
Cytat: | Marek MRB napisał: |
Zresztą odwróciłeś kolejność - to nie brak korzystania z sakramentów powoduje trwanie w grzechu, tylko trwanie w grzechu powoduje niemożność przyjmowania sakramentów | Tak, padłem ofiarą własnej nieuwagi zapominając, że podczas czytania istotna jest jednak syntaksa ;) To jest skrót myślowy, ponieważ napisałem o tym w myśl zasady, że grzech rodzi kolejny grzech. rzeczywiście, grzech opisywany skutkuje brakiem sakramentów, lecz mi chodzi o to, że w dalszym etapie życia w grzechu i bez sakramentów, głębiej popada się w grzech (co do zasady "jaka orientacja moralna czynu, taki gradient". Jednak pamiętając o tym, co mówisz, że :
Marek MRB napisał: | Nie rozmawiajmy kto przejdzie weryfikację na Sądzie, bo to zależy od wielu rzeczy (w tym od tego co otrzymali w dzieciństwie itd). Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki). | oraz o zastrzeżeniu o skorzystaniu z wyjścia białego małżeństwa, pragnę powiedzieć, że człowiek jednak żyje nadzieją na życie wieczne.Głupie to Z punktu widzenia ścisłych ram teologii - na pewno - aczkolwiek czy uświadomienie sobie tego stanu i próba wyjścia kanonicznego z tej sytuacji i postawa serca (o której Bóg tylko wie - załóżmy że zgodna z zewnętrznym wizerunkiem osoby dążącej do poprawy swej kondycji na łonie Kościoła) nie jest źródłem nadziei Czy mam takiemu człowiekowi powiedzieć, że nadzieja Twoja jest fałszywą Co zrobiłeś, to tak masz i posprzątane | Nie. Masz powiedzieć, że jego nadzieja jest fałszywa, ale NIE jest "posprzątane" bo istnieje także prawdziwa nadzieja. I że jest w poważnym niebezpieczeństwie potępienia i żeby na Miłość Boską coś z tym zrobił, a nie uspokajał się fałszywą "nadzieją na życie wieczne" mimo postanowienia trwania w grzechu.
Bo nadziei nie pokładamy w tym że "jakoś się uda" lecz Bożej Łasce z której korzystamy odpowiadając na nią.
Jeśli będę udawał że "fajna z Was para (chociaż nieslubna) i Bóg z pewnością to doceni i Niebo jakoś się załatwi" - z pewnością nikomu nie pomogę.
Jest taki dobitny fragment u Ezechiela:
"Pan skierował do mnie te słowa: Synu człowieczy, przemów do swoich rodaków i powiedz im:
Jeśli na jakiś kraj sprowadzam miecz, a jego mieszkańcy wybiorą sobie jakiegoś męża i wyznaczą go na stróża, on zaś widzi, że miecz przychodzi na kraj, i w trąbę dmie, i ostrzega lud, ale ktoś, choć słyszy dźwięk trąby, nie pozwala się ostrzec, tak że miecz nadchodzi i zabija go, to on sam winien jest swej śmierci. Dźwięk trąby usłyszał, nie dał się jednak ostrzec; niech spadnie na niego wina za własną śmierć.
Tamten jednak, kto przestrzegł, ocalił samego siebie.
Jeśli jednak stróż widzi, że nadchodzi miecz, a nie dmie w trąbę, i lud nie jest ostrzeżony, i nadchodzi miecz, i zabija kogoś z nich, to ten ostatni porwany jest wprawdzie z własnej winy, ale winą za jego śmierć obarczę stróża.
Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela po to, byś słysząc z mych ust napomnienia, przestrzegał ich w moim imieniu.
Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.
Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę."/Ez 33,1-9/
Nie jest miłosierdziem czynienie, by ktoś kto grzeszy, mimo tego poczuł się dobrze i bezpiecznie.
Cytat: | Marek MRB napisał: | Być może może. Ale - przy jednoczesnym trwaniu w grzechu - jest to, delikatnie mówiąc, ryzykowne założenie. Na pewno nie może co do zasady. | Co do zasady skutku dokonania czynu? | Jak pisałem - to tak samo jak każdy inny grzech. By lepiej zrozumieć, zastosujmy hiperbolę: Może morderca dostąpić zbawienia (i to taki, który bynajmniej nie przestaje zabijać)?
Oczywiście. Może się wszak zdarzyć że w ostatniej sekundzie życia doskonale pożałuje swoich czynów. Ale czy to ma coś wspólnego z tym, że jest mordercą? Albo z tym, że oprócz tego że był mordercą, to kochał pieski, dawał pieniądze na bozonarodzeniowe prezenty dla sierot i sadził drzewka?
Cytat: | Marek MRB napisał: | Mów komuś, że może trwać w grzechu a może jego inne cechy pozwolą ostać się na sądzie | Jednak ja nie mówię nikomu, aby trwał w grzechu, gdyż wiem, że to grzech, lecz pytam o relację sprawiedliwości i miłosierdzia. | Nie jest problemem czy Bóg mu wybaczy - Bóg niczego bardziej nie pragnie,niż wybaczyć. Przez całe życie, w każdej chwili, daje nam swoje wybaczenie i trzyma w pogotowiu pierścień i szatę - jak dla syna marnotrawnego. Ale trzeba to miłosierdzie przyjąć - i tu tkwi problem, czy będzie je w stanie przyjąć ten, który trwał w grzechu.
Wszyscy grzeszymy. Jednak trwanie w grzechu jest czymś straszliwym, bo sprzeciwia się nawróceniu.
Pamiętajmy, że "Grzeszyć zuchwale w nadziei Miłosierdzia Bożego." i "Odkładać pokutę aż do śmierci." to grzechy przeciw Duchowi Świętemu - przeciw nawróceniu własnie.
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Marek MRB napisał: | a skrzywdzisz go, dając fałszywą nadzieję. | Dlaczego pada werdykt "fałszywą", skoro Marek MRB napisał: | Nie mamy szans na ocenę tego, tym bardziej zaś na ocenę "co do zasady" (a tylko Bóg może osądzić sprawiedliwie poszczególne przypadki). |
| To jest fałszywa nadzieja, bo podstawą prawdziwej nadziei jest zaufanie Bogu (i pójście za Nim), a nie trwanie w grzechu w nadziei że jakoś to będzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:32, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Słuszna to mowa, Marku. Dziękuję!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:56, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Kochani to trudna sprawa bo sakrament to dar łaski -kto bierze ślub od tak bez wiary bez czci albo nawet z wiara ale nie zyje tą drogą zdradza ten sakrament każdy dar talent trzeba mnożyć-tzn wykorzystywać z tego obracania -życia sakramentem będziemy rozliczeni, to nie jest tak ze jak ktoś żyje bez ślubu to jest be... a jak ma ślub to może sobie żyć jak chce-więcej uważam ze życie po ślubie byle jak, nie dbając o relacje nie urzeczywistniając życiem -według własnych sił jest grzechem.
A życie jak mąż z żoną bez ślubu ...cóż można naprawdę być dobrym człowiekiem i czynić wiele dobra,nie wierząc czy żyjąc w grzechu obiektywnie to dobre czyny ale przypomina mi się czytanie z niedawnej niedzieli z Izajasza64 Cytat: | 4 Wychodzisz naprzeciw tych, co radośnie pełnią sprawiedliwość
i pamiętają o Twych drogach.
Oto Tyś zawrzał gniewem, bośmy grzeszyli
przeciw Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani3.
5 My wszyscy byliśmy skalani,
a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata.
My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście,
a nasze winy poniosły nas jak wicher.
6 Nikt nie wzywał Twojego imienia,
nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie.
Bo skryłeś Twoje oblicze przed nami
i oddałeś nas w moc naszej winy. |
Ale to się tyczy wszystkich nie tylko tych bez ślubu bo można byc po ślubie i żyć stale w grzechu .
Lub dobre czyny robione w złej intencji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Sob 13:48, 06 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Pewnie, że bycie OK w jednej sprawie nie oznacza że już wszystko jest OK.
I pewnie że - na co zwracał uwagę słusznie Exe - to wszystko nie daje nam prawa do osądzania konkretnej osoby. Ważne tylko byśmy - mając wyrozumiałość do osób - nie rozmydlili nauki co do zasad.
Kościół zresztą wychodzi na przeciw słabości ludzkich - są nawet specjalne duszpasterstwa osób w takiej trudnej sytuacji. A rzeczywiście, przyznaję, sytuacje bywają różne.
Na przykład:
Jan ożenił się z Ewą. Ewa rzuciła Jana wiążąc się z kim innym. Jan, po kilku latach związał się w konkubinacie z Zofią. Żyją 10 lat, mają dwoje dzieci (powiedzmy 9 i 13 lat). W tym momencie Jan się nawraca. Chciałby żyć w białym małżeństwie, ale Zofia stawia sprawę jasno, że go wówczas opuści.
Oczywiście, Jan sam zapakował się w taką sytuację. Ale, prawdę mówiąc, nie ma żadnego dobrego ruchu, a i "nie ruszanie się" nie jest dobre...
Kurcze, wychodzi na to że dyskutuję równiez sam ze sobą ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|