|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wilczyca
Princeps posterior
Dołączył: 22 Lip 2012
Posty: 702
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Gubbio Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:42, 19 Gru 2012 Temat postu: Gdy cała rodzina oddala się od Boga - szkoła waldorfska |
|
|
Temat zakładam pod wpływem lektury Roberta Tekieli Zmanipuluję Cię kochanie, która przypomniała mi o pseudonukach antropozoficznych. Nie wierzyłam, ale jednak takie szkoły nadal funkcjonują!
np
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Inne przykłady odejścia całej rodziny od Kościoła (rodzice obierają inny kurs, dzieci włączone są w to samoistnie) to np świadectwa dzieci z rodzin SJ - linkowałam w temacie Zagrożeń.
Chciałabym tym podkreślić, jak wielką rolę mają rodzice/opiekunie w kształtowaniu duchowości dziecka, w tym także jego moralności i odporności na zagrożenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wilczyca dnia Śro 12:52, 19 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hejal
Gość
|
Wysłany: Sob 17:54, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nie jest lekko wierzyć gdy swoja własna rodzina nie wiadomo czy wierzy albo są lemingami i chodzą do kościoła tylko dlatego,że tak wypada albo wcale.Wspominanie im o Bogu to dla nich głupota.Biblia oczywiście jest ale stoi na półce zakurzona od lat.Mógłbym nazwać swoją rodzinę nie praktykującą ale wierzącą jak to wielu mówi.Nie kręci ich za bardzo wiara a ŚJ nie wpuszczają i nie chcą z nimi rozmawiać.Księdza oczywiście zawsze przyjmują po kolędzie.Sam nie wiem czy oni wierzą tak na prawdę i czy są pewni,że Bóg istnieje.Może ich spytam kiedyś jak będzie okazja.
Tu powinna być misja dla księży żeby ewangelizować ludzi.Gdzie oni są?Pytam się gdzie oni są ci księża?
Wiem,że prawie każdy księdza wpuszcza do domu więc z ewangelizacją nie mieli by problemu.
Jak to się mówi,że w Polsce 90% to katolicy?Bo nie wiem ile ich jest.To wielka ściema.Żeby być katolikiem nie wystarczą tylko chrzciny i komunia.No ale tak jest chrzciny,komunia zaliczona bo każdy to robi w naszym kraju to trzeba odhaczyć,że to katolik.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:29, 19 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Rodzina, którą nie przywiązuje wagi do życia religijnego, życia w wierze katolickiej, jest narażona na szereg problemów.
Już od samego początku, kiedy na świat przychodzi dziecko, może być ono pod wpływem braku chrzcin lub podczas udzielenia sakramentu bez odmówienia intencji, opętane.
Jakie problemy z tego rozwiną się później, można już sobie dopowiedzieć.
Życie religijne , którym epatuje rodzic, jest wzorem dla dziecka. Wzorem , który jest naśladowany i powielany.
Wiara daje pokój serca, tak potrzebny dla prawidłowego rozwoju społecznego jednostki.
Problemem może być już samo życie "partnerskie", które jest życiem "na próbę".
Jakbyś się poczuła/poczuł, gdyby ktoś powiedział Tobie, że jesteś na próbę ?
Czy związek dwojga osób to analogia związku : kierownik / pracownik fizyczny?
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Sob 22:31, 19 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sylka1989
Gość
|
Wysłany: Pon 13:10, 21 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
czytałam jakiś czas temu pewną gazete która ma na celu zniechecić do Sakramentów wypowiedzi są tak ułożone że człowiek łatwo moze sie nabrać i uwierzyć naprawde.Wiele czynników powodujących oddalenie sie od Koscioła mają media,otoczenie,złe przezycia.i Przykład rodziców dla dzieciaczków :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
mała czarna
Gość
|
Wysłany: Czw 23:56, 29 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Napięcia, konflikty, kłótnie, niekiedy z błahych powodów, zatruwają u mnie atmosferę rodzinną. Zamykamy się w sobie, pogrążamy w milczeniu niekiedy na długie dni, tygodnie, miesiące. Życie staje się wtedy nie do zniesienia. Jest szukanie winnych tylko ,że to nie my jesteśmy winni, tylko ktoś drugi. A ten „drugi” myśli to samo o nas. Błędne koło się robi.W pamięci i w sercu tkwią słowa, które zraniły czy poniżyły. Budzi się gniew i chęć odwetu, jedna strona konfliktu przerzuca w sposób niesprawiedliwy cały ciężar odpowiedzialności na drugą stronę. Każdy chce wyjść cało z twarzą i to tylko pogarsza sytuacje.Mam wrażenie nie nie ma już drogi pojednania. Telefony milczą na długie miesiący , dojdzie i ,że kiedyś zamilkną na zawsze. Chcę wyciągnąć ręke ale jest duże ryzyko ,że ci ją ''odrąbia'', tacy już są, wołam o ratunek , chyba jednak nie ma już ratunku , może lepiej zamilnąć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariaMagdalena
Princeps prior
Dołączył: 22 Lip 2014
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 48 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pią 0:44, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
wiesz co dziś już nie ale kiedyś możemy na pw pogadać mialam w rodznie duuuuuzy konflikt wyciągałam reke było tylko gorze potem był dodatkowy zal do drugie strony wysłałam intencje na portalu deon jezuici w 3piątek miesiąca odprawiają mszę św w tych intencjach...święta były spoojne nie jakieś cudowne ale normalne wspólne jedzenie nawet rozmowy i rozrywka -nie ma jakiejś wielkiej zażyłosci ale jest pokój , również w moim sercu , i myślę ze przebaczenie zaczyna się .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mała czarna
Gość
|
Wysłany: Pią 21:11, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Zastosuje metodę milczenia , gdyż czas leczy rany :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 23:52, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
mała czarna napisał: | Zastosuje metodę milczenia , gdyż czas leczy rany :wink: | Pamiętać należy o modlitwie, ponieważ inaczej to czas może tylko pogłębiać rany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 8:39, 29 Cze 2016 Temat postu: Re: Gdy cała rodzina oddala się od Boga - zagrożenia |
|
|
Wilczyca napisał: | Temat zakładam pod wpływem lektury Roberta Tekieli Zmanipuluję Cię kochanie, która przypomniała mi o pseudonukach antropozoficznych. Nie wierzyłam, ale jednak takie szkoły nadal funkcjonują!
np
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Inne przykłady odejścia całej rodziny od Kościoła (rodzice obierają inny kurs, dzieci włączone są w to samoistnie) to np świadectwa dzieci z rodzin SJ - linkowałam w temacie Zagrożeń.
Chciałabym tym podkreślić, jak wielką rolę mają rodzice/opiekunie w kształtowaniu duchowości dziecka, w tym także jego moralności i odporności na zagrożenia. | Warto by więc rozkminić te szkoły antropozoficzne i wskazać od siebie ewentualne doświadczenia zetknięcia się z nimi w praktyce.
Bardzo zatrważająca jest relacja z motywów degradacji małżeństw, jakie przyświecają zainteresowanym, co można przeczytać w artykule ks.Pawła Siedlanowskiego [link widoczny dla zalogowanych]
Co do szkoły waldorfskiej ... Przeczytałem na stronie wskazanej linkiem:
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | W szkole waldorfskiej uczniowie rozpoczynają naukę dwóch języków obcych już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. W szkole waldorfskiej rozwój umysłowy przebiega w ścisłym związku z kształtowaniem uczuć, woli, z wprowadzaniem dziecka w świat wartości. | A cóż to za wartości
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | Naszym celem jest by wspomóc rozwój i wykształcić samodzielnie myślących , świadomych siebie młodych ludzi. | Każdy myśli samodzielnie i jest świadom, gdy myśli, więc co tu jest ukryte
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | Najważniejszą ideą jest by dzieci, przy naszym wsparciu rozwijały wyobraźnię, niezależność, i jednocześnie poczucie odpowiedzialności. | Niezależność ... od czego i od kogo
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | Aby być w stanie sprostać wymienionym wyzwaniom potrzeba nam takich cnót, jak otwartość, brak uprzedzeń, samoświadomość i wierność sobie. | Wymienione cechy nie są cnotami, ponieważ przysługują tytułem natury (człowieczeństwa).
Otwartość - Każdy człowiek jest otwarty na innego, skoro poznaje.
Uprzedzenia - śliski to temat, bo równie dobrze może wskazywać na rasizm, a równie dobrze na tolerancję zboczeń seksualnych.
Samoświadomość - jest to aspekt uprzedmiotowienia swego "ja" w odzwierciedleniu świadomościowym treści własnego "ja" i przysługuje to człowiekowi tytułem urodzenia, nie zaś jakiegoś wypracowania.
Wierność sobie - znów śliskie sformułowanie. każdy człowiek jest z natury wierny sobie, ale w tym sensie, że byt osoba jest nieodstępną komukolwiek na mocy samo-panowania: Persona est sui iuris et alteri incommunicabilis , co nie dziwne, skoro jakiś Jan nigdy nie stanie się jakąś Janką. Można więc rozpatrywać wierność sobie, jako wierność swemu sumieniu, ale to już poważna sprawa, bo wprawdzie nawet błędne sumienie zobowiązywać powinno, jednak grzech pozostaje. O jaką więc"nabytą" wierność sobie tu chodzi? A może jest to nawoływanie do wspomnianej wcześniej "ukształtowanej niezależności" a'la: będziecie, jako Bogowie
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | Do opisanych wyżej zjawisk można dołączyć obejmujący wszystkie procesy rozwojowe proces indywidualizacji, który oznacza, że następuje utrata znaczenia porządku społecznego i wartości, według których żyły i działały całe pokolenia, że pojedynczy człowiek zdany jest na szukanie własnej drogi i podejmowanie własnych decyzji wszędzie tam, gdzie wcześniej rozstrzygały za niego normy i systemy. Wiąże się z tym pełna napięcia podstawowa sprzeczność. Zyskał człowiek dużą dozę wolności, może wybierać i samemu kształtować swoje życie, ale w zamian musi się liczyć z utratą orientacji i związaną z ryzykiem koniecznością wyboru wśród licznych możliwości. | Proces indywidualizacji ... A cóż to ma być Persona est rationalis naturae indyvidualis substantia i przysługuje taka własność każdej osobie. A więc jest to rozwijanie egoizmu
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | Rozwija też sztuka, a zwłaszcza uprawianie muzyki i eurytmii, która jest przedmiotem charakterystycznym dla szkoły waldorfskiej, opanowanie i prowadzenie własnego ruchu i wrażliwość kształcącą umiejętności społeczne, takie jak zdolność do współpracy i spotkania się z innymi. | Eurytmia ... Tego bym chciał się dowiedzieć . ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Śro 9:20, 29 Cze 2016, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TOMASZ-V.A.D
Gość
|
Wysłany: Czw 18:53, 30 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
szkoła waldorfska z Bielska napisał: | Aby być w stanie sprostać wymienionym wyzwaniom potrzeba nam takich cnót, jak otwartość, brak uprzedzeń, samoświadomość i wierność sobie. |
Aby móc sprostać wszelkim wyzwaniom to trzeba się skupić na nauce wartości chrześcijańskich a nie jakiś wymyślonych teorii rodem ze szkół Marksa i Engelsa albo Darwina.
Mówiąc o otwartości to czego ona ma dotyczyć? Człowiek ma być otwarty na to co niesie świat - na te wszelkie chore wymysły typu homoseksualizm, pedofilia, zoofilia i inne zboczenia, na twierdzenia, że jak się pojawi problem to trzeba go rozwiązać najprostszym sposobem, np w przypadku niechcianej ciąży poddać się zabiegowi aborcji lub używać wszelkich środków aby dzieci się nie poczęły, aby potem narzekać na mały przyrost naturalny? Pojęcie OTWARTOŚĆ to bardzo szerokie i ogólne pojęcie, więc gdy się o czymś mówi to lepiej konkretnie precyzować czego dokładnie dotyczy pojęcie.
Brak uprzedzeń - tutaj także należy sprecyzować czego on dotyczy. Oczywiście brak uprzedzeń względem innych narodowości, względem ludzi innej rasy to pozytyw, ale uprzedzenia co do homoseksualizmu, pedofilii czy aborcji trudno nazwać pozytywem, gdyż jest to chore postępowanie, chore relacje i nie można tego uznać jako coś naturalnego, powszechnego i dobrego. Natomiast bardzo ważny jest szacunek do wszystkich ludzi, nawet do tych chorych i zamiast ich potępiać to lepiej się za nich modlić, bo to może przyczynić się do nawrócenia takiego człowieka.
A więc zamiast jakiegoś pojęcia BRAKU UPRZEDZEŃ lepiej korzystać z pojęcia SZACUNEK i na tym się skupić.
Samoświadomość - cóż to za pojęcie i co ono oznacza? Świadomość to cześć funkcjonowania człowieka i każdy ma własną świadomość, więc po co takie rozróżnianie. Świadomość pozwala człowiekowi właściwie postępować, a jak to sie ma do samoświadomości? Chorzy ludzie mają tendencje do wymyślania różnych pojęć aby człowieka wprowadzić w stan ogłupienia, zidiocenia, aby nie wiedział kim jest i jak ma postępować.
Im więcej czytam tych chorych wymysłów tej szkoły tym mniej chce się na ten temat pisać, bo to jest rzeczywiście jakiś chory pomysł, szkodliwy dla ludzi - dla nowego pokolenia, które ma chyba wyrosnąć na pozbawionych wartości chrześcijańskich ludzi. Do takiej szkoły na pewno dziecka bym nie posłał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|