|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Nie 4:14, 08 Wrz 2019 Temat postu: |
|
|
dark napisał: | Pisałem o czujności w kontekście pewnego sposobu myślenia, który ma dość płynną granicę pomiędzy grzechem , a tym, co uważamy za normalne. |
To akurat jest ważne i każdy ma to w swoim sumieniu nieustannie rozważać.
Gdy byłem młody poszukiwałem pewnych modelowych, wzorcowych rozwiązań do odtwarzania i brakowało mi właśnie jasnej wykładni, co jest, a co nie jest grzechem i gdzie jest granica. Podobne pytanie dotyczyło granicy między grzechem ciężkim i lekkim.
Odpowiedź znalazłem w książce napisanej przez praktyka spowiednika, chyba dominikanina. Książka została wydana na początku lat 80-tych. Pamiętam, że korzystaliśmy z niej z kolegą przy przygotowywaniu się do Sakramentu Małżeństwa, on był podobnie jak ja, wcześniej praktycznie niepraktykujący i dlatego potrzebowaliśmy takiego wsparcia.
A oto odpowiedź, którą kieruję się w całym późniejszym życiu:
Kiedy człowiek jest czysty, bez grzechu, wtedy jego postawa ku Bogu jest otwarta, twarzą w twarz, bez zbędnych obaw.
Przy obciążeniu natury grzechami lekkimi, postawa zasadnicza człowieka nadal jest ku Bogu, ale oczy już spuszczone, szukają czegoś po bokach, nogi zaczynają odwracać osobę od postawy naprzeciw siebie.
Gdy człowiek obciążył się grzechem ciężkim, jego postawa jest odwrócona od Boga. Stoi tyłem lub bokiem nie mogąc patrzeć Bogu w twarz i nie chcąc tego robić. Taki człowiek chętniej patrzy na grzech niż na Boga.
Dla skrupulatów, dręczących swe sumienia dylematami w tej dziedzinie oraz dla tych, którzy grzebią bardziej w cudzych sumieniach niż w swoim, polecałbym jeszcze jedną zasadę, którą poznałem właśnie w tej książce:
Grzech to działania dobrowolne!
Katechizmowa definicja grzechu z jakiegoś powodu tego nie podkreśla.
Katechizm napisał: | 1849
Grzech jest wykroczeniem przeciw rozumowi, prawdzie, prawemu sumieniu; jest brakiem prawdziwej miłości względem Boga i bliźniego z powodu niewłaściwego przywiązania do pewnych dóbr. Rani on naturę człowieka i godzi w ludzką solidarność. Został określony jako "słowo, czyn lub pragnienie przeciwne prawu wiecznemu". |
Jednak definicja obiegowa już wyraźnie wskazuje na konieczność dobrowolności, aby zaistniał grzech.
Cytat: | Grzech to świadome i dobrowolne postępowanie sprzeczne z nakazami Boga, naszym własnym sumieniem, zasadami moralnymi, czyny przeciw Bogu i bliźniemu. Grzech może być myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. |
Katechizm jednak przypomina o konieczności dobrowolności już w definiowaniu grzechu ciężkiego:
Katechizm napisał: | 1857
Aby grzech był śmiertelny, są konieczne jednocześnie trzy warunki: "Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą".
1858
Materię ciężką uściśla dziesięć przykazań zgodnie z odpowiedzią, jakiej Jezus udzielił bogatemu młodzieńcowi: "Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę" (Mk 10, 19). Ciężar grzechów jest większy lub mniejszy: zabójstwo jest czymś poważniejszym niż kradzież. Należy uwzględnić także pozycję osób poszkodowanych: czymś poważniejszym jest przemoc wobec rodziców aniżeli wobec kogoś obcego.
1859
Grzech śmiertelny wymaga pełnego poznania i całkowitej zgody. Zakłada wiedzę o grzesznym charakterze czynu, o jego sprzeczności z prawem Bożym. Zakłada także zgodę na tyle dobrowolną, by stanowił on wybór osobisty. Ignorancja zawiniona i zatwardziałość serca nie pomniejszają, lecz zwiększają dobrowolny charakter grzechu.
1860
Ignorancja niedobrowolna może zmniejszyć winę, a nawet uwolnić od ciężkiej winy. Nikt jednak nie powinien lekceważyć zasad prawa moralnego, które są wypisane w sumieniu każdego człowieka. Impulsy wrażliwości, uczucia mogą również zmniejszyć dobrowolny i wolny charakter winy, podobnie jak naciski zewnętrzne czy zaburzenia patologiczne. Grzech popełniony ze złości, w wyniku świadomego wyboru zła jest najcięższy. |
No i wreszcie Katechizm precyzuje czym jest grzech lekki:
Katechizm napisał: | 1862
Grzech powszedni jest popełniony wtedy, gdy w materii lekkiej nie przestrzega się normy prawa moralnego lub gdy nie przestrzega się prawa moralnego w materii ciężkiej, lecz bez pełnego poznania czy całkowitej zgody. |
Warto sobie przypominać te przepisy Kościoła, jeśli jest się katolikiem.
Kto nie jest katolikiem, na ogół nie zna tych norm i ich szczegółów. Przy ewangelizacji takich osób nie można ich atakować przepisami kościelnymi i nie daj Boże ich własnymi interpretacjami, tylko nawiązywać do Osoby Stwórcy i relacji osoby stworzonej ze Stwórcą.
Ostatnio zmieniony przez maly_kwiatek dnia Nie 4:35, 08 Wrz 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:21, 08 Wrz 2019 Temat postu: |
|
|
Z mojej strony dodam, że dla rozjaśnienia kwestii moralnego ciężaru jakichś skłonności, warto jest prześledzić uzasadnienie stosunku możności i aktu do pożądania.
Prosiłbym o przebrnięcie przez to zagadnienie.
Z Bożym pozdrowieniem,
exe
🙏 💒
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Wto 6:11, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Zajrzałem na odeon.pl i co widzę?
[link widoczny dla zalogowanych]
Emocjonalny artykuł, sugerujący, że Papież zmienia naukę Kościoła.
Papież niczego nie zmienia, pisaliśmy tu od dawna, ze Kościół od dawna, tj. co najmniej od czasu Soboru Watykańskiego II głosi wielką miłość i szacunek do wszystkich ludzi, w tym do innowierców, osób homoseksualnych, grzeszników i przeciwników.
Taka jest nasza wiara, taka jest nauka Jezusa Chrystusa który jest kamieniem węgielnym naszej wiary.
Czynienie sensacji z tego, że Papież, czy ktokolwiek inny jest autentyczny w swej wierze i nie kłamie, tylko ją wciela w życie jest obłudne.
Czytam dalej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Andrzej Kuśmierski, funkcyjny kapłan i zakonnik dominikański już nie tylko sugeruje, wręcz głosi że Kościół ma coś zmienić w swojej nauce co do osób homoseksualnych.
No jeszcze by tego brakowało.
Czytam dalej i widzę, że to nieprawda. To nie Kościół ma zmienić swoją doktrynę i naukę miłości wobec wszystkich osób, tylko osoby hodujące w sobie nienawiść do pewnych osób, w tym homoseksualnych, powinny tej nienawiści pozbywać się bo jest ona grzechem.
Ja to wiem od kilkudziesięciu lat, ks Andrzej Kuśmierski jeszcze nie wie, choć stoi bardzo blisko koło prawdy.
To nie geje i papieże mają coś zrobić szczególnego ze sobą. Oni są sobą. To ludzie nienawidzący inności, nienawidzący gejów, w tym biskupi i duchowni powinni wreszcie praktykować miłość. Bo czasu jest coraz mniej.
Przywołanie przez ks Kuśmierskiego osoby śp. świątobliwego Maćka Cieśli, w kontekście jego domniemanego bycia gejem, jest tyleż niesmaczne, co niedopuszczalne w słowach osoby, która chciałaby być autorytetem moralnym dla ludzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
Maciek Cieśla broni się sam, chociaż już nie żyje. Broni się swoim życiem, swoją walką o życie godne, o życie które ma cel i cel ten jest osiągany.
Czy ksiądz Kuśmierski nauczył się czegoś od Maćka Cieśli?
Szczęść Boże!
|
|
Powrót do góry |
|
|
inquisitio
Hastatus prior
Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:50, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszy stosunek do osób błądzacych moralnie lub doktrynalnie wydaje się na pierwszy rzut oka bardziej współczujący i empatyczny niż kiedyś. Myślę że to tylko się tak wielu wydaje gdyż są z dala albo mają nikly obraz nauczania Kościoła tzw przedsoborowego . Dziś jest ,,moda" na, ,klepanie po plecach " osób błądzacych.
Miłość bez wymagań nie jest miłością. Kocham grzesznika i dlatego pragnę żeby był zdrowy moralnie, dawna tzw nauka przedsoborowa miała to bardzo zrównoważone dziś zaś to ulega często karykaturze .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Wto 10:17, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Chyba piszemy o zupełnie innych sprawach. Przed soborem w ogóle nie było w Kościele żadnej głębszej wiedzy ani nauki nt. homoseksualizmu. Nie ma się co dziwić. Na przykład w polskim piśmiennictwie medycznym pierwsza publikacja na ten temat pojawiła się bodaj dopiero w 1982 roku.
Natomiast pierwszy list Kongregacji Nauki i Wiary dotyczący zagadnienia pochodził z roku 1975.
Klepanie homoseksualistów po plecach to znak czasów współczesnych po roku 2010 i nie ma ono nic wspólnego ani z nauczaniem papieskim, ani tym bardziej z nauką Soboru.
Kościół posoborowy niezmiennie od lat 70-tych uczy, że wszystkim ludziom, homoseksualistów nie wyłączając, należny jest szacunek i miłość. Nie ma to nic wspólnego z klepaniem kogokolwiek po plecach. Myślę, że najbardziej wyraziście pokazał to Papież Franciszek w zalinkowanym przeze mnie materiale. Po prostu trzeba wejść i przeczytać.
Ciągle też trzeba ludziom uświadamiać różnice między homoseksualizmem jako odruchem seksualnym, a pożądaniem i działaniem homoseksualnym.
Mnóstwo ludzi wciąż tego nie rozróżnia w kategoriach moralnych, mimo, że od pewnego czasu Kościół tego wyraźnie uczy, tj. od lat 80-tych XX wieku.
Ogromną winę w tym mają pasterze i katecheci, którzy nie przekazywali wiernym prawdziwej nauki Kościoła, a dziś zamiast w końcu to robić, to poklepują gejów po plecach mówiąc, rozumiemy cię stary, nic się nie martw, nic się nie dzieje.
To jest droga szatańska i Papież Franciszek słusznie o tym przypomina i napomina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Wto 10:27, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
inquisitio napisał: | Miłość bez wymagań nie jest miłością. Kocham grzesznika i dlatego pragnę żeby był zdrowy moralnie, dawna tzw nauka przedsoborowa miała to bardzo zrównoważone dziś zaś to ulega często karykaturze . |
Wydaje mi się Bracie, że popełniasz jakiś kardynalny błąd.
Jakie Ty masz prawo wymagać czegokolwiek od kogoś innego, niż Ty sam?
Chcesz naprawiać świat? Napraw siebie. Zapewniam Cię, że to zadanie nigdy nie kończące się.
Innym pokazuj swój dobry przykład i wzór. Pokazuj a nie wciskaj go nachalnie i nie daj Boże, nie wymuszaj.
Nauka przedsoborowa - o ile pamiętam - nie zawierała takich imperatywnych dogmatów, była taka sama pod tym względem jak dzisiejsza. W Kościele nigdy chyba nie kreowano niewolników, przeciwnie, niewolników powoływano do wolności, przypominano ludziom że byli, są i będą wolni o tyle, o ile sami siebie nie zniewolą.
Nie masz żadnego prawa siłowo zmieniać ludzi i to pod hipokryzyjnym pretekstem, że ich kochasz. To nie jest miłość.
Miłość polega na takim działaniu na błądzącego bliźniego, że odstawi swoje grzeszne zajęcia i pójdzie z własnej niewymuszonej woli drogą jaką mu wskazałeś - do Nieba.
|
|
Powrót do góry |
|
|
inquisitio
Hastatus prior
Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:22, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Mały Kwiatek Cytat: | Jakie Ty masz prawo wymagać czegokolwiek od kogoś innego, niż Ty sam?
|
Coś się chyba nie zrozumieliśmy ,mówiłem ogólnie o postępowaniu względem grzesznika i to na linii kapłan - wierny.
Cytat: | Chcesz naprawiać świat? Napraw siebie. Zapewniam Cię, że to zadanie nigdy nie kończące się. |
Zapewniam Cię ze nigdy o tym nie zapominam . Jeżeli się za kogoś modlę to zawsze zaczynam od siebie gdyż wiem ze mam zbyt wiele za uszami.
Cytat: | Innym pokazuj swój dobry przykład i wzór. Pokazuj a nie wciskaj go nachalnie i nie daj Boże, nie wymuszaj. |
A czy ja coś mówiłem o wcidksniu czy wymuszaniu?
Cytat: | Nie masz żadnego prawa siłowo zmieniać ludzi i to pod hipokryzyjnym pretekstem, że ich kochasz. To nie jest miłość.
Miłość polega na takim działaniu na błądzącego bliźniego, że odstawi swoje grzeszne zajęcia i pójdzie z własnej niewymuszonej woli drogą jaką mu wskazałeś - do Nieba. |
A czy ja cos mówiłem o siłowym oddziaływaniu?
Jest prawda że trzeba tak działać żeby nasz brat bladzacy się nawrócił, tego nikt nie kwestionuje . Wszak nawrócenie jest łaską a nie ludzkim zabiegiem.
PS. poza tym myślę że wyłonił się ciekawy temat tyczacy się tego czy można coś komuś nakazywac lub zakazywac mając na uwadze dobro jego duszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Wto 12:42, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
inquisitio napisał: | myślę że wyłonił się ciekawy temat tyczacy się tego czy można coś komuś nakazywac lub zakazywac mając na uwadze dobro jego duszy? [/b] |
Próbować można, identyfikować zło trzeba, wskazywać dobro trzeba, wymuszać przez zakazy lub nakazy nie wolno.
Miłość i szacunek dla wolności to jedno.
Jaka korzyść z grzesznika, którego zatrzymano na gorącym uczynku i siłą zawrócono ze złej drogi przywracając go na jego miejsce? Przecież, jak tylko nadarzy się okazja ten grzesznik wróci i będzie rozporządzał swoją wolą a nie cudzą.
Korzyść jest wtedy gdy grzesznik się nawróci i zaniecha czynienia zła a także powstrzyma się od pragnień czynienia zła topiąc je w miłości.
Myslę, że dokładnie tak czyni Bóg poprzez swoją Opatrzność. Opatrzność nigdy nie jest aktem przemocy. Jest aktem miłości, która sprawia, że człowiek otrzymuje szansę wyboru dobra, albo - co szczególne u Boga i tylko Bogu to wolno - zabiera człowiekowi możliwość wyboru zła, zabiera czasem na zawsze, po to by pozostać przy tlącej się jeszcze szansie na nawrócenie i zbawienie tego człowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Princeps posterior
Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 788
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Niemcy Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:55, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Bardzo duże znaczenie mają Słowa wzywające do nawrócenia .
Mamy wypowiadać je jednak w ogromnej skromności i prostocie, pozostawiając wolność słuchającym.
"Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory" (Am 7,14)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Wto 13:03, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Jaśmina napisał: | Bardzo duże znaczenie mają Słowa wzywające do nawrócenia .
Mamy wypowiadać je jednak w ogromnej skromności i prostocie, pozostawiając wolność słuchającym.
"Nie jestem ja prorokiem ani nie jestem uczniem proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory" (Am 7,14) |
Amen +++
|
|
Powrót do góry |
|
|
inquisitio
Hastatus prior
Dołączył: 07 Sty 2015
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 55 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:16, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Mały Kwiatek Cytat: | wymuszać przez zakazy lub nakazy nie wolno. |
Zawsze ?
Cytat: | Miłość i szacunek dla wolności to jedno.
|
Czy zgoda na błąd jest zawsze wyrazem miłości i szacunku?
Jeżeli moje dziecko np zechce spróbować narkotyków albopójść do domu rozpusty to czy mam mu prawo zezwolic w imię milości i szacunku do wolności?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Wto 13:40, 08 Paź 2019 Temat postu: |
|
|
Nie wiem w jakim jesteś wieku, ani jaki masz stan cywilny.
Dzieci i młodzież w trakcie dojrzewania i dorastania nie korzystają z pełni wolności w procesie wychowawczym, rodzice ograniczają to prawo, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie dziecka.
Na ogół rodzice to rozumieją i nie mają z tym problemu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
dark
Princeps posterior
Dołączył: 15 Mar 2015
Posty: 754
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 52 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:00, 01 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
maly_kwiatek napisał: | Nie wiem kto kłamie a kto nie kłamie.
Do seminariów przychodzą młodzi ludzie nieraz w ogóle bez inicjacji seksualnej, bez świadomości swej orientacji i skłonności. Te rozbudzają się i dojrzewają później.
Zakaz przyjmowania homoseksualistów do seminariów?
Formalnie nie do przeprowadzenia. W jaki sposób rekrutujący do seminariów mają sprawdzać który kandydat ma skłonności homoseksualne, a który heteroseksualne? Co z biseksualistami?
To obrzydliwe.
Jednak wiem, ze taki zakaz w polskich seminariach kiedyś powstał. Jak sprawdzano kandydatów o tym przestrzeń społeczna milczy. Jak na razie.
Dodam, że ani Pismo Święte, ani Tradycja nie rozróżnia w tych grzechach: nieczystości i pożądania, ani płci, ani tożsamości płciowej, ani orientacji seksualnej. Każde zachowanie nieczyste, każde dobrowolne pożądanie jest grzechem.
Nie wolno zatem przerysowywać grzechu homoseksualisty ponad grzech heteroseksualnych osób i tym samym zmniejszać znaczenie tych drugich.
Grzech to grzech i trzeba z nim pracować, by się z niego podnosić.
OK? |
1)
Piszesz. że do seminariów idą ludzie bez inicjacji seksualnej i bez świadomości swojej orientacji seksualnej. Świadomość budzi się później. Wiesz ja myślę, że swiadomość tego, czy podobają nam się dziewczyny czy chłopcy budzi się już w podstawówce i inicjacja seksualna, którą rozumiem w warunkach, które przedstawiłeś jako nieczystość , nie ma tu nic do rzeczy.
Dorosła osoba nie jest świadoma swojej orientacji? Nie trafia to do mnie.
Kolejny problem widzisz w braku inicjacji. No, a czy wg Ciebie, ksiądz, który żyje w czystości i ma lat 70 , nadal nie posiada świadomości swojej orientacji seksualnej?
CZy doświadczenie nieczystości przed wstąpieniem do seminarium, miałoby pomóc w uświadomieniu sobie swojej orientacji dla przyszłego księdza?
2)
Co do zakazu przyjmowania homoseksualistów do seminariów, piszesz, że to nie do sprawdzenia i obrzydliwe. Wiesz, ja patrzę na to przez pryzmat prawdy lub kłamstwa i zatajenia, a nie możliwości sprawdzania przez jakąś komisję.
3) Piszesz, że w grzechach nie ma płci, ani orientacji itp.
Zgadzam się z Tobą w 100% procentach, co do pojmowania grzechu. Pamiętam jednak, że biblia mówi, że relacje homoseksualne są wbrew naturze, czego nie mówi, o relacjach heteroseksualnych, pomijając przedstawione przez Ciebie grzechy. Pamietam też, że dla Boga obcowanie mężczyzny z mężczyzną jest obrzydliwością. Nie można nie zauważać, że biblia wyraźnie wskazuje pewne relacje i orientacje jako nieprawidłowe. Podobnie z jakiegoś powodu biblia nie dopuszcza do małżeństw homoseksualnych.
Piszę tak trochę pod prąd ale mimo wszystko nie należy podchodzić do tego jako walki na topory. To tylko pogawędka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 23:53, 21 Lis 2019 Temat postu: Re: homoseksualizm |
|
|
Odrowąż napisał: | Nie rozumiem katolików w tej sprawie. Homoseksualistą się rodzi. (Jest oczywiście homoseksualizm nabyty, ale to całkowicie inna bajka). Próbujecie to leczyć. Można przekonać kogoś, że płeć przeciwna mu się podoba, ale nigdy nie przestanie podobać ta sama. Zawsze będzie wracał do kontaktów homoseksualnych. Pozdrawiam. | Nie słyszałem o dowodach na to ,że homoseksualistą się rodzisz za to czytałem w Miłujcie się o nawróconych homoseksualistach którzy sami mówili ,że nie jest to w żaden sposób choroba ,mało tego lobby homoseksualne ,tępiło wręcz tych którzy się nawrócili ba nawet założyli związki małżeńskie nie partnerskie .Jak dla mnie jest to problem bardziej natury psychicznej gdzie mogło zaistnieć jakieś molestowanie czy zranienia co często kończy się z brakiem jakikolwiek zahamowani w sferze seksualności .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1240
Przeczytał: 16 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków/Raba Wyżna Płeć:
|
Wysłany: Śro 23:27, 10 Cze 2020 Temat postu: |
|
|
Grzech i pycha powoduje zaślepienie , wiem po sobie że przed swoim nawróceniem jeśli ktoś mi tylko uwagę zwrócił i ktoś kierował mnie na właściwe tory i dobrą drogę choćby w bardzo subtelny sposób, ja to wyczuwałem bardzo mocno, jako atak , to moja rozszalała nienawiść broniła mojej pychy która mi wmawiała że ja taki doskonały który w swoich własnych oczach dobry i życzliwy, ze mną nie ma problemu że to inni mają problemy i dlatego zajmują się cudzym życiem. Tak myślałem i tak czułem i myślę że skoro tak miałem i stawiałem ciągle opór w swoim uprzedzeniu to w takim samym uporze lub większym mogą być inni. Ale nienawiść i kłamstwo to droga do nikąd. Mam nadzieję że homoseksualiści będą zwalczać swoje złe pożądliwości tak jak to czynią osoby heteroseksualne panując nad nieczystością i pożądliwością. Mam nadzieję że przestaną gorszych dzieci i młodzież. Wierzę że mogłoby być dużo świętych osób które całe życie starały się uczciwie walczyć nad swoimi skłonnościami. Tak walczyć jak walczył św Hieronim z gniewem którego nie mógł przezwyciężyć a mianowicie może nie tak jak on tłumaczeniem Pisma Świętego, ale rozważaniem i czytaniem Pisma Świętego , bo w końcu Bóg daje życie i może tylko uwolnić od zła.
Postawa osób homoseksualnych w czasach Lota niczym się nie różni od postawy współczesnych homoseksualistów którzy niszczą i nie szanują innych osób o innych poglądach często opartych na prawie naturalnym . Homoseksualiści a w zasadzie aktywiści i bojówkarze walczą z tradycyjną rodziną, a przecież oni sami narodzili się w tradycyjnych rodzinach (bo inaczej by się nie narodzili)
Warto zauwazyć że Lot odniósł się z wielkim miłosierdziem do sodomitów którzy byli do niego i jego gości (Aniołowie Pańscy) nastawieni bardzo wrogo. Lot pomyślał że może oni postępują w taki zły i wypaczony sposób ze sobą z powodu tego że nie mieli kobiet. Dlatego Lot zaproponował, poświęcił im swoje dwie córki aby ratować owych Aniołów Pańskich (Podobieństwo do ofiary Abrahama z Izaaka !) . Córki Lota z pewnością pomyślały że ich ojciec oszalał. Mieszkańcy Sodomy byli pełni nienawiści, bowiem na wielką ofiarę Lota odpowiedzieli nienawiścią co świadczy że robili co chcieli, z nikim się nie liczyli, innym narzucali swoje wypaczone obrzydliwe czyny. Dziś wszystko nazywa się chorobą, aby usprawiedliwić zło. Zabójce można nazwać chorym psychicznie, po to aby usprawiedliwić i aby uniknął odpowiedzialnosci i konsekwencji za swoje złe czyny :
Wyprowadź ich do nas, abyśmy mogli z nimi poswawolić!» Lot, który wyszedł do nich do wejścia, zaryglowawszy za sobą drzwi, rzekł im: «Bracia moi, proszę was, nie dopuszczajcie się tego występku! Mam dwie córki, które jeszcze nie żyły z mężczyzną, pozwólcie, że je wyprowadzę do was; postąpicie z nimi, jak się wam podoba, bylebyście tym ludziom niczego nie czynili, bo przecież są oni pod moim dachem!» Ale oni krzyknęli: «Odejdź precz!» I mówili: «Sam jest tu przybyszem i śmie nami rządzić! Jeszcze gorzej z tobą możemy postąpić niż z nimi!» I rzucili się gwałtownie na tego męża, na Lota, inni zaś przybliżyli się, aby wyważyć drzwi Rdz 19 5-8
Zastanawiałem się nad kilkoma fragmentami Księgi Rodzaju i doszedłem do wniosku, że możliwym było że homoseksualizm mógł być bardzo rozpowszechniony w czasach Lota , skoro córki Lota dokonały występku ze swoim Ojcem, czynu kadzirodczego i wyglądało to na to jakoby to był ostatni mężczyzna heteroseksualny.
rzekła starsza do młodszej: «Ojciec nasz wprawdzie już stary, ale nie ma w tej okolicy mężczyzny, który by przyszedł do nas na sposób wszystkim właściwy .Upoiły więc i tej nocy ojca swego winem i poszła młodsza i położyła się przy nim; a on nawet nie wiedział, kiedy się kładła i kiedy wstała. 36 I tak obie córki Lota stały się brzemienne za sprawą swego ojca. Rdz 19 31, 35-36
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez uel dnia Śro 23:41, 10 Cze 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1240
Przeczytał: 16 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków/Raba Wyżna Płeć:
|
Wysłany: Pią 17:16, 25 Wrz 2020 Temat postu: |
|
|
Muszę się przyznać, że jeszcze do niedawna utożsamialem sodomie wyłącznie z homoseksualizmem. To czego się dowiedziałem że sodomia tyczy się też normalnych legalnych małżeństw, otworzyło mi oczy , rozumiem poniekąd św Pawła i potrzebę ascezy, modlitwy jeszcze większej, aby w takim stanie wyobrazić sobie przetrwanie i wygrana na polu pożądliwości (stan małżeński) . Jednak warto zauważyć że wszelkie grzechy przeciw czystości i przeciw naturze są dużego kalibru i one nie tyczą się tylko homoseksualizmu, ale dotyczą osób stanu wolnego a także małżeństw katolickich które nie są wolne od grzechów przeciw naturze i nawet sodomii... Ile osób sobie z tego naprawdę zdaje sprawę? Skoro powszechnie jest używana antykoncepcja która nie godzi się z katolicka nauka, to ile osób pojmie jeszcze kolejne nieuporządkowanie? Wielu poległo, odrzuciło katolickie nauczanie i ubostwilo seksualnosc która opanowała ich umysły i serca...
Grzech sodomski polega na połączeniu narządu płciowego z częścią ciała niewłaściwą dla spółkowania płodnego, niezależnie od płci osób. Połączeniem niewłaściwym nie jest dotyk czy to ręką, czy ustami czy ramieniem, o ile służy to właściwemu aktowi płciowemu czyli spółkowaniu. Dotyk jest oczywiście czymś innym niż połączenie (concubitus), a połączenie nie musi być penetracją.
Grzechami przeciw pierwszorzędnemu i istotnemu celowi małżeństwa są sodomia oraz onanizm
Temat jest obszernie omówiony tutaj, co nie tyczy się tylko problematyki homoseksualizmu ale źle pojętej seksualnosci.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez uel dnia Pią 17:24, 25 Wrz 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:45, 01 Wrz 2024 Temat postu: Re: homoseksualizm |
|
|
Odrowąż napisał: | Nie rozumiem katolików w tej sprawie. Homoseksualistą się rodzi. (Jest oczywiście homoseksualizm nabyty, ale to całkowicie inna bajka). Próbujecie to leczyć. Można przekonać kogoś, że płeć przeciwna mu się podoba, ale nigdy nie przestanie podobać ta sama. Zawsze będzie wracał do kontaktów homoseksualnych. Pozdrawiam. |
"Dla etyki, której zasady tak głęboko tkwią w rzeczywistości i pozostają w tak
ścisłej zależności od samej struktury bytu, problem podstaw moralności, wciąż
roztrząsany przez filozofów, nie nasuwa żadnych trudności. Podstawą moralności
jest sama natura ludzka. Dobro moralne to wszelki przedmiot, wszelkie działanie
umożliwiające człowiekowi rozwój zadatków tkwiących wirtualnie w jego naturze
i zaktualizowanie siebie według normy własnej istoty, czyli istoty bytu rozumnego.
Etyka tomistyczna jest więc naturalistyczna, lecz zarazem racjonalistyczna, gdyż
natura spełnia w niej rolę normy. Natura sprawia, że byty bezrozumne działają
zgodnie z tym, czym są, i tak samo natura nakłada na byty rozumne obowiązek
zrozumienia, czym są, aby mogły zgodnie z tym postępować. Stań się tym, czy
jesteś - oto czego od nas wymaga natura. Staraj się zaktualizować aż do
najdalszych granic wirtualności bytu rozumnego, którym jesteś.
Ten etyczny naturalizm jest więc zupełnym przeciwieństwem naturalizmu
głoszącego, że wszystko, co jest, tkwi w naturze, a zatem jest naturalne. Pozorna
oczywistość tego twierdzenia wynika z nieścisłości jego sformułowania i dopiero,
gdy je sformułujemy w sposób ścisły, nabiera ono określonego sensu. W dosłownym
brzmieniu oznacza ono, że z pewnego punktu widzenia wszystko, co istnieje, jest
w jednakowym stopniu wytłumaczalne. W tym ujęciu stawia ono na jednej
płaszczyźnie zarówno zjawiska normalne, jak i patologiczne, czemu nie odmówimy
słuszności, pod warunkiem jednakże, iż nie prowadzi to do zatarcia różnicy
pomiędzy tym, co normalne, a tym, co nienormalne. Wszystko, co jest rzeczywiste
- nawet choroby, nawet wynaturzenia - znajduje swe wytłumaczenie w prawach
natury; jest rzeczą naturalną, że potwór zachowuje się zgodnie ze swą naturą
potwora, z czego nie wynika jednak, że jest rzeczą normalną być potworem. Natura
- jak ją rozumie św. Tomasz za swymi greckimi mistrzami - nie jest chaosem
faktów, w którym nie można odkryć porządku, struktury i hierarchii. Wręcz przeciwnie, jest ona architektoniką natur, z których każda urzeczywistnia konkretnie pewien określony wzór, i jakkolwiek żadna nie jest jego doskonałym urzeczywistnieniem, wszystkie go jednak na swój sposób wyobrażają; spełniając się zaś
poprzez właściwe im działania, usiłują go one odtworzyć aż do najdalszych granic
swych możliwości. Ów wzór stanowi właśnie normę tego, co jest normalne,
wszelkie zaś skażenie tego wzoru należy do porządku patologii. Jest więc prawdą,
że wszystko, co jest w naturze, jest naturalne, z czego nie wynika jednak, aby
wszystko, co jest w naturze, było normalne. Jest naturalne, że to, co jest anormalne,
jest czymś patologicznym. To rozróżnienie staje się nieodzowne, gdy chcemy
odpowiedzieć na pytanie, jaką wartość mają uczucia, którymi są przyjemności.
Faktem, do którego trzeba się tu ustosunkować, jest to, iż niektórym jednostkom
może brakować pewnych naturalnych zasad określających gatunek, albo też, że
mogą one ulec w nich spaczeniu. Wówczas również przyjemności, sprzeczne
z naturą z punktu widzenia gatunku, stają się dla takich jednostek przyjemnościami
naturalnymi. Dla zboczeńca zaspokajanie popędu płciowego z osobnikami tej
samej płci będzie rzeczą naturalną, lecz choć jest rzeczą naturalną, że zboczeniec
zachowuje się jak zboczeniec, nie znaczy to bynajmniej, że dla człowieka jest
rzeczą normalną być zboczeńcem: cuiuslibet membri finis est usus eius. Gdy
rozciągniemy na inne przypadki racje, na których opiera się rozumowanie Korydona,
staje się jasne, że jest ono sofizmatem. Homoseksualizm nie jest jedyną znaną
postacią zboczenia płciowego; istnieje i takie, które polega na stosunkach
seksualnych ze zwierzętami, i chociaż poszukiwanie przyjemności w tego rodzaju
stosunkach jest dla niektórych ludzi rzeczą naturalną, to jednak z pewnością nie
jest dla człowieka rzeczą naturalną, by zużywał w tych bezpłodnych związkach
swe siły rozrodcze. Tak więc wszystkie przyjemności są w naturze, lecz istnieją
również w naturze przyjemności przeciw naturze. Dla jednostki, którą jej
idiosynkrazja umieszcza poza granicami gatunku, potrzeba takich przyjemności
jest nieszczęściem, zasługującym na współczucie. Sama wiedza moralna nie
wystarczy, by potępić lub rozgrzeszyć tych ludzi, lecz pozwala nam ona odróżnić
dobro od zła i czuwać nad tym, aby nieprawość nie przywłaszczyła sobie pozorów
cnoty.
Moralna jakość przyjemności nie jest więc bezpośrednio zależna od ich przyczyn
ani od stopnia ich natężenia. Wszelka czynność zaspokajająca potrzeby jakiejś
natury jest dla tej natury źródłem przyjemności. Jesteśmy zmienni i rozkoszujemy
się swą zmiennością do tego stopnia, że nie ma zmiany, która by nie dostarczała
nam pewnej przyjemności. „Przynajmniej jakaś zmiana” - mówimy często i każdy
wie, co chcemy przez to powiedzieć. Wspomnienie przyjemności jest także
przyjemnością, a jeszcze większą przyjemnością jest nadzieja na nią, zwłaszcza
jeśli wspaniałość czy rzadkość upragnionego dobra wzbudza zachwyt. Nawet
wspomnienie zmartwienia nie jest pozbawione przyjemności, gdyż to zmartwienie
już minęło. A jeśli czyimś „pokarmem są łzy”, to dlatego, że przynoszą mu pewną
ulgę. Największą jednak przyjemność znajduje człowiek w jedności powstającej
z podobieństwa; miłość zmierza ku niej i osiąga ją w rozkoszy. Odczuwamy
wówczas to poszerzenie i wzmożenie całego bytu, które towarzyszy silnym przyjemnościom, a zwłaszcza wielkim radościom; niemniej sam akt dokonuje się
w maksymalnym skupieniu lepiej i szybciej. Niezależnie zresztą od tego, jakie
są przyczyny i skutki przyjemności, jej wartość moralna związana jest z moralną
wartością miłości, z której wynika. Każda zmysłowa przyjemność jest dobra lub
zła zależnie od tego, czy jest zgodna z wymaganiami rozumu. W moralności naturą
jest rozum. Człowiek jest więc w zgodzie z normą i porządkiem, kiedy odczuwa
zmysłową przyjemność spełniając akt zgodny z prawem moralnym. W miarę jak
intensywność przyjemności się potęguje, przyjemności dobre stają się coraz lepsze,
a złe - coraz gorsze."
Étienne Gilson
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|