|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Glori
Tesserarius
Dołączył: 31 Sie 2016
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:11, 07 Wrz 2016 Temat postu: Od gałązki do dywanu, albo o badaniu tajników dusz. |
|
|
Któraś z mistyczek - chyba błogosławiona Katarzyna Emmerich dzieliła tłum witający Jezusa wjeżdżającego na osiołku do Jerozolimy, na dwie symboliczne rzeczywistości: na tych "od gałązek", czyli jako tako czyniących wyrazy uwielbienia Chrystusowi machając palmowymi gałęziami i na tych, którzy rzucają mu pod jego pochód własne odzienie, płaszcze czyniąc z nich dywan pod jego tryumfalny wjazd.
To ta druga grupa zdaniem tej mistyczki prezentowała głębsze oddanie, dając mu to co miała najważniejszego wedle materii.
Obecnie także i my powinniśmy zadać sobie to pytanie: czy witamy Jezusa gałązką czy też od razu rzucamy mu bez wahania swoje płaszcze?
Przyjrzyjmy się sytuacjom, które wymagają szczególnej wspaniałomyślności - czy jesteśmy w stanie w porywie dążącego do uświęcenia ducha zawierzyć Chrystusowi całą swoją psychikę, czy tylko jej część?
Pewnym egzaminem w tej mierze, może być to, czy całkowicie przebaczamy. Czy umiałbyś przebaczyć brutalnemu oprawcy osoby, z którą łączą cię na ziemi najściślejsze więzi? Czy umiałbyś natychmiastowo, bez wahania ofiarować słowa miłości osobie wtrąconej do więzienia po tym, jak znęcała się nad tobą przez lata lub zadała ci w krótkim czasie niewyobrażalne męczarnie?
Być chrześcijaninem to znaczy uczynić się skrawkiem materiału rzuconym pod pochód tryumfalny Chrystusa aby posłużyć mu za dywan. Tak oddana mu osoba nie może się wahać, nie może stawiać ograniczeń w działaniu Ducha Chrystusowego, który chce ją uczynić narzędziem przebaczenia.
Być chrześcijaninem oznacza zobaczyć w mordercach, pedofilach, sadystach i brutalach naczynie, które może zostać oczyszczone przez Chrystusa, chrześcijaństwo może dostrzec w nich samo Jeruzalem, które Zbawiciel chce nawiedzić.
Nasze miłosierdzie względem takich osób polegać może właśnie na tym, że niosąc im do więzień Chrystusa uświadomimy ich, że jak najbardziej są oni upragnionym przez Odkupiciela duchowym Syjonem, wobec którego obietnice miłości i zbawienia są niezmienne.
Baranku Boży, ile bólu musiało cię ofiarowanie się za ich wszystkich kosztować!
Ave Gesu!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Glori dnia Śro 16:13, 07 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Pią 18:57, 09 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Glori napisał: | Pewnym egzaminem w tej mierze, może być to, czy całkowicie przebaczamy. Czy umiałbyś przebaczyć brutalnemu oprawcy osoby, z którą łączą cię na ziemi najściślejsze więzi? Czy umiałbyś natychmiastowo, bez wahania ofiarować słowa miłości osobie wtrąconej do więzienia po tym, jak znęcała się nad tobą przez lata lub zadała ci w krótkim czasie niewyobrażalne męczarnie?
Być chrześcijaninem to znaczy uczynić się skrawkiem materiału rzuconym pod pochód tryumfalny Chrystusa aby posłużyć mu za dywan. Tak oddana mu osoba nie może się wahać, nie może stawiać ograniczeń w działaniu Ducha Chrystusowego, który chce ją uczynić narzędziem przebaczenia.
Być chrześcijaninem oznacza zobaczyć w mordercach, pedofilach, sadystach i brutalach naczynie, które może zostać oczyszczone przez Chrystusa, chrześcijaństwo może dostrzec w nich samo Jeruzalem, które Zbawiciel chce nawiedzić.
Nasze miłosierdzie względem takich osób polegać może właśnie na tym, że niosąc im do więzień Chrystusa uświadomimy ich, że jak najbardziej są oni upragnionym przez Odkupiciela duchowym Syjonem, wobec którego obietnice miłości i zbawienia są niezmienne. |
Mam wrażenie, że dotknęłaś samego sedna chrześcijaństwa.
Byłem świadkiem takiego działania. Było to ponad 40 lat temu.
I do tej pory jestem pod wrażeniem.
Osoba, która była w pewnym sensie ofiarą zboru Świadków Jehowy, prosta kobieta, w sytuacji, gdy jedna z pań ze zboru ciężko zachorowała i znalazła się w szpitalu, opiekowała się nią codziennie, przynosiła jej posiłki i wspierała dobrym słowem i modlitwą. Ta umierająca pani przeprosiła ją za wszystko zło, jakie jej wcześniej wyrządziła i prosiła o przebaczenie. Ze zboru jakoś nikt nie chciał się umierającą opiekować. Niedługo potem ta pani umarła, pojednana z osoba, której robiła ogromne przykrości za to, ze ta nie chciała przestać być katoliczką i zostać Świadkiem Jehowy.
Tą Opiekunką była moja chrzestna Matka.
Jej chrześcijańskie świadectwo, było dla mnie ważniejsze od studiów teologicznych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pią 19:42, 09 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Zastanawia mnie ta znieczulica organizacji. Opiekowałam się kiedyś , mając w pracy pacjenta , który był śj i codziennie ubolewał , że nikt go nie chce odwiedzić ani ze zboru , ani nikt z rodziny. Żal mi go było i często , mimo , że miałam dużo pracy zaglądałam do niego i rozmawiałam i któregoś dnia mnie zapytał jakiej jestem wiary , powiedziałam , że katolikiem , a on na to , że katolicy to dobrzy , czuli i troskliwi ludzi , miło było to usłyszeć . :wink:
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pią 19:43, 09 Wrz 2016, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|