|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katol
Probatus
Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Łódzkie Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:17, 20 Cze 2013 Temat postu: Młot na łeb diabła |
|
|
Św. Maksymilian mówił, że idzie postrzelać do szatana, kiedy szedł odmawiać różaniec Z tego co wiem upadły jest w stanie znieść obecność Boga - tak jak szlachcic zaściankowy przy Królu, ale nie jest w stanie znieść obecności matki Bożej tej "prostej" dziewczyny wywyższonej nad anioły. Jako pan pychy nie może wytrzymać, że Niepokalana ma taką władzę nad demonami zgodnie z wolą Bożą.
No właśnie najlepiej codziennie odmawiać różaniec (przyznam się, że jeszcze do tego nie dojrzałem) by otoczyć się ochronnym płaszczem hetman ki do walki z siłami ciemności. Pytanie jak sobie poradzić z pokusami na co dzień?
Kiedy jesteśmy w trakcie pracy lub rozmowy nie zawsze jest możliwość odmawiania całego różańca. Warto użyć wtedy młotka nieco lżejszego, ale równie skutecznego
Podam na swoim nędznym przykładzie jak walczę na co dzień pomysłami rogaczy, i chętnie przeczytam inne możliwości jak radzić sobie w codziennej walce, jeśli ktoś chce się podzielić tą wiedzą [95% rozmowy czy modlitwy dalej opisanej jest realizowana w myślach]
Za każdym razem, przy małym upadku (jakich za dnia wiele) czyli np. przekleństwo, brak miłości wobec drugiego itd. np. powiedzieć w myślach wybacz mi Panie oddaję to Tobie i błogosław tej osobie, której przed chwila złorzeczyłem
wyjść z założenia, ze jestem większym grzesznikiem niż osoba z, która rozmawiam - jest to dla mnie najtrudniejsza rzecz do zrealizowania z która nie mogę się uporać, ale dla Boga niema rzeczy niemożliwych. Podobno problem człowieka z pychą kończy się jakieś 15 min po śmierci
kiedy przychodzą głupie myśli od razu oddać je Panu z krótkim aktem strzelistym, to jest jak przekierowanie rozmowy: patrzę dzwoni do mnie szatan to nie odbieram tylko przekierowuje rozmowę do Jezusa niech Jego kusi
jeśli powyższe dalej męczy odmówić modlitwę np. Pod Twoja Obronę czy modlitwa do św Michał Archanioła [większość tych tych modlitw czy rozmowy z Panem odmawiam w myślach, czasem kilka razy a nawet 10-tkę różańca zanim puści
jeśli już dopuszczę jakąś głupią myśl najlepiej nie dać się jej rozwinąć tylko oddać Jezusowi. Tutaj ważną kwestią jest to, że każdy grzeszy i upada tak jak w piosence luxtorpedy: wstaje padam padam wstaje przegrywam walkę, kiedy się poddaje. Dlatego nie warto wpaść w szatańskie sidła jak Judasz i rozpaczać co się zrobiło tylko, wstać bo Jezus cały czas wyciąga rękę żeby nam pomóc coby się nie zrobiło - wiadomo, że w przypadku grzechu ciężkiego podamy rękę Mistrzowi w konfesjonale, natomiast za te wszystkie myśli i pokusy, które przyjmiemy i oddamy Bogu wystarczy przeprosić myślach, z resztą każdy przypadek jest indywidualny i od tego mamy sumienie, które można zagłuszyć, ale nie oszukać
codziennie wieczorem w modlitwie zrobić rachunek sumienia z całego dnia (to też nie jest łatwe)
rozmawiałem o tym z kierownikiem duchowym, jeśli np. zdarzy nam się zabluźnić i od razu w myślach przeprosimy Pana i oddamy ten grzech, to wymiarze duchowym jest tak jakbyśmy się skaleczyli i natychmiast przykleili plaster. Kiedyś ktoś się mnie spytał czy (rozmowa była o wierze) oglądam się za dziewczynami, bo każdy facet się ogląda, powiedziałem, że każdego kusi szatan i pytanie co z tym robimy, najlepiej oddać to Bogu
dziękować za wszystko Panu, czyli każdy sukces najmniejszy i największy jest dzięki Bogu tylko i wyłącznie w każdym przypadku.
pycha jest źródłem każdego grzechu, więc jeśli Stwórca dopuści nasz upadek nawet całkiem poważny to warto zastanowić się i spytać co Pan chciał przez to przekazać i w pokorze to zmienić (jak dla mnie jedno z najtrudniejszych do wykonania, ale jak się chce to się da
robić w danej sprawie tyle ile chce od nas Bóg, czyli robię co mogę a resztę zostawiam Panu. Jest to ścisła współpraca a nie zostawienie Duchowi św. listy zadań na cały tydzień
dostrzegać w drugim człowieku Zbawiciela, kiedyś widziałem rano trzeźwego alkoholika
zwanego potocznie menelem, w oczach tego biednego człowieka widziałem małe dziecko, które zgubiło rodziców, nigdy nie wiemy o drugim człowieku tyle co Wszechmogący i nieskończenie Mądry Bóg a gdybyśmy wiedzieli to słowem byśmy się nie odezwali na czyjś temat, wiadomo, że nie można przyzwalać na zło i potępiać złe zachowanie, ale nie wolno osądzać. (wstyd mi się przyznać ile razy stawiałem się w roli sędziego)
ofiarowywać się drugiej osobie w małżeństwie, przyjaźni, rodzinie itd. nie oczekując nic w zamian (nie mogę powstrzymać się od skomentowania tych debilnych medialnych stereotypów np. małżeństwa gdzie każdy chłop boi się wyjść poza schemat a kobieta jest wolna tylko i wyłącznie wtedy kiedy robi to co tylko chce z cichym przyzwoleniem męża). W przypadku małżeństwa, służyć drugiej osobie bezinteresowną miłością czyli uczestniczyć w Miłości Bożej bo nasza jest ograniczona i tylko podobna do prawdziwej, więc bez Boga żaden związek nie przetrwa to tylko kwestia czasu. Nie oczekiwać od kogoś, że spełni naszą wizję przyjaźni małżeństwa itd. tylko przyjąć drugą osobę. Czasem miłość polega na robieniu rzeczy, które nie są przyjemne dla drugiej osoby - tym bardziej, że np. męską intuicją jest gniew z, którego należy roztropnie korzystać. Jestem po ślubie od 3 lat jest to bardzo trudne, ale budując na skale (Chrystusie) święta misja małżeńska nie runie jak domek z kart.
chęć permanentnego poznawania Mistrza Jezusa Chrystusa i pogłębiania z Nim relacji. Bardzo mocno podkreślam PRAWDZIWEGO JEZUSA a nie dziewczynkę z brodą jak na wielu obrazkach. On jest bardziej realny niż wszystko co nas otacza jest równym Kumplem i warto przejść z Nim na Ty.
w każdy z tych aspektów życia uderza szatan dlatego je wymieniłem, chciałbym podkreślić, że jestem słabym i nędznym grzesznikiem i są to osobiste refleksje, natomiast uważam, że warto się nimi dzielić jeśli w jakikolwiek sposób przyczynią się dla chwały Pana, dlatego piszcie proszę, może wspólnymi siłami będzie skuteczniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 7:32, 21 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie najtrudniejszym sakramentem jawi się małżeństwo właśnie.
Mój sposób na walkę z szatańskimi podszeptami, to wcielanie w życie "ausculta, ora et labora" oraz praca fizyczna i intelektualna , a wszsytsko przepojone modlitwą nieustającą.
Myśląc o pracy , mówię o podejściu Smaragdusa: "abominatio est omnis corporalis requies" - wszelki odpoczynek , jest dla ciała okrucieństwem.
W ten oto sposób unikać się staram pułapek własnych słabości. :D
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 7:34, 21 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|