|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hejal
Signifer
Dołączył: 10 Wrz 2013
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:50, 25 Gru 2015 Temat postu: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia. Czy jestem skazany na piekło?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pią 13:11, 25 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
„Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.” Mt 7:21
Kościół nas uczy: (KKK 1033) Nie możemy być zjednoczeni z Bogiem, jeśli nie wybieramy w sposób dobrowolny Jego miłości. Nie możemy jednak kochać Boga, jeśli grzeszymy ciężko przeciw Niemu, przeciw naszemu bliźniemu lub przeciw nam samym: "Kto... nie miłuje, trwa w śmierci. itp.
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Pią 13:13, 25 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:23, 25 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Bardzo słusznie pisze Duśka .
Twoje pragnienie Boga, twoje wyrzuty sumienia, twoja ciągła walka prędzej cię do prowadzi do bram świętego Piotra, niźli faryzejstwo "uczciwych i przepisowych" wiernych.
Pamiętajmy o tym, co w tytule forum:
"zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9)
Oczywiście nie możemy nazywać grzechu pijaństwa cnotą, lecz każde cierpienie ma sens, a każdy "dół" może stać się schodami ku Niebu
trzeba ci tylko jednego : motywacji ku odcięciu się od środowiska i rzucenia wszystkiego na jedną szalę
Stań się Bożym głupcem, Bożym szaleńcem
To się da zrobić, Bracie - Przyjacielu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 13:24, 25 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hejal
Signifer
Dołączył: 10 Wrz 2013
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:42, 25 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Oczywiście jest na wszystko wytłumaczenie. Niestety dla mnie zbawienia nie ma chyba, że będę Bożym szaleńcem. Jak Bóg mnie nie zechce to trafię w szatańskie szeregi, gdzie bym nie chciał trafić. Myślę sobie juz o śmierci bo ile nam zostało życia? Maksimum 100 lat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 13:46, 25 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Hejal napisał: | chyba, że będę Bożym szaleńcem. | Dasz sobie radę
Rzuć w kąt samego "nie-siebie" i uklęknij wzywając imienia Pana, jak już to czynił Adam, a zobaczysz Światło
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 13:47, 25 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Pią 14:30, 25 Gru 2015 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia. Czy jestem skazany na piekło? | Zacznij od rzeczy najtrudniejszej: mądrze pokochaj siebie. Spójrz na siebie życzliwiej, zdaj sobie sprawę nie tylko ze złych, ale i ze swoich dobrych cech (dobrze że widzisz również te złe, ale nie wolno Ci być niesprawiedliwym względem siebie, nie patrz na siebie jednostronnie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Pią 15:51, 25 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Idż małymi kroczkami do przodu. Owocem twojej wytrwałej pracy, codziennego rozeznawania będzie coraz większa wrażliwość świadomości duchowej, twojego sumienia na działanie Boga. Analizuj wszystko, plusy i minusy , wady i zalety , ciężko jest , ale jest , taki mały codziennik rachunku sumienia . Już idziesz do przodu chociażby przez to ,że , zarejestrowałeś się na tym forum, pytasz, poszukujesz . :wink: . Wiara to twoja siła .
|
|
Powrót do góry |
|
|
TOMASZ-V.A.D
Gość
|
Wysłany: Sob 1:10, 26 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
A może warto zapoznać się z ta książką - o ile w wydawnictwo jeszcze ja posiada w sprzedaży:
[link widoczny dla zalogowanych]
Pijak tez człowiek, ważne aby zrozumiał i zobaczył swoje grzechy, poszedł się wyspowiadać a potem klęknął przed krzyżem się modlił o wyrwanie z nałogu.
Piekło jest dla tych, którzy Boga mają w głębokim poważaniu tzn maja Go gdzieś. Jeśli zbliżysz się do Boga, jeśli poprosisz Go o pomoc to piekła nie zobaczysz.
Płaszcz Bożego Miłosierdzia jest wielki, jest Ono ponad naszymi grzechami, ale trzeba o nie prosić po przez modlitwę. Nie ma jednak co oczekiwać na extra szybką odpowiedź, ale uzbroić się w cierpliwość i modlić się dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 9:54, 26 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Ja natomiast spotkałąm się z pozycją książki '' Byłam czarownicą ''. Do obecnej chwili pamiętam treść i unikam wszystkiego co związane jest z satanizmem . Boję się tego satanizmu panicznie :?
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:21, 28 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Nie ma predestynacji czyli zaprogramowania nieba czy piekła dla człowieka .Czytałem Valtortę zaraz padną głosy skąd wiesz ,że to prawda oczywiście można podważyć wszystko ale do czego to doprowadzi nawet do podważenia Ewangelii??w Valtorcie dzieło poemat Boga człowieka było o judaszu .Judasz oczywiście był zatraceńcem ,ale po jego zdradzie kiedy wpadł w rozpacz Maryja starała się go uspokoić ...nie pamiętam dokładnie co było mówione ,ale świadczy to o tym ,że i Judasz mógł otrzymać łaskę przebaczenia trzeba tylko odrzucić wątpliwy honor który jest poleganiem na sobie i przyjąć łaskę. Judasz nie chciał jej przyjąć wiemy ,że wybrał pokusę samobójstwa. Czym jest nałóg jeśli nie bólem duszy ,to wołanie wręcz rozpaczliwe duszy do Pana Boga tym bardziej my bracia i siostry nie powinniśmy osądzać takich ludzi ,którzy rozpaczliwie poszukują modlitwy ukojenia prawdy .Często sprawiedliwi w cudzysłowiu oczywiście potępiają takich ludzi brat exe wyczuwa tutaj dobrze postawę faryzejską .Zrozumienie ,że każdy stan człowieka jest łaską i odnoszenie swojego stanu do daru Bożego chroni człowieka przed pychą i zwraca swój wzrok na tych najbardziej potrzebujących .Wiem ,że to jest trudne jak trudno jest zobaczyć Chrystusa w tym jakże zdeformowanym obrazie człowieka ,mimo wszystko do tego jesteśmy zobowiązani .Także bracie Pan Jezus Cię nie potępia i my cię nie potępiamy ,możemy tylko cię przeprosić ,że tak słabi jesteśmy i jako narzędzia Boże nie przyczyniamy się do twojego uwolnienia. Jezus Cię kocha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:26, 28 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia. Czy jestem skazany na piekło? | Bracie Hejal czy dasz sobie radę ??no nie do końca sam sobie dasz radę ,ale z Bożą pomocą dasz sobie radę przypomina się tutaj ewangelia o paralityku przyniesionym na łożu ,paralityk nie miał chyba nic to wiara tych ludzi uzdrowiła tego paralityka .Możemy chyba tylko cię przeprosić no i wołać za apostołami PANIE przymnóż nam wiary !!!wypal wiarołomstwo jak i przewrotność źródła słabej wiary i nie działania Bożej mocy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:31, 28 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Bardzo słusznie pisze Duśka .
Twoje pragnienie Boga, twoje wyrzuty sumienia, twoja ciągła walka prędzej cię do prowadzi do bram świętego Piotra, niźli faryzejstwo "uczciwych i przepisowych" wiernych.
Pamiętajmy o tym, co w tytule forum:
"zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9)
Oczywiście nie możemy nazywać grzechu pijaństwa cnotą, lecz każde cierpienie ma sens, a każdy "dół" może stać się schodami ku Niebu
trzeba ci tylko jednego : motywacji ku odcięciu się od środowiska i rzucenia wszystkiego na jedną szalę
Stań się Bożym głupcem, Bożym szaleńcem
To się da zrobić, Bracie - Przyjacielu | pięknie ujęte słowa ...uwierz w Chrystusa na nowo uwierz ,że jest w stanie uczynić niemożliwe ,uwierz ,że Cię kocha ,nawet jak nie kochali Cię ojciec ani matka ,ani siostra czy brat tak tak właśnie Ciebie kocha Pan Jezus ciebie bracie bo głębia przyzywa głębie a sięgnąć dna to przyzywać niebo ..ufaj synu !!! i uwierz !!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Princeps posterior
Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 788
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Niemcy Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:45, 16 Maj 2020 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia.
Czy jestem skazany na piekło? |
- Nie, ale pracujesz na nie. 🤔
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:48, 16 Maj 2020 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Jaśmina napisał: | Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia.
Czy jestem skazany na piekło? |
- Nie, ale pracujesz na nie. 🤔 | Dokładnie jest tak, jak mówi Jaśmina.
Należy uczyć się, jak rozpoznawać dobro absolutne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:00, 16 Maj 2020 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia. Czy jestem skazany na piekło? |
tutaj jest pewna nie logiczność Pan BÓG JEST miłością wątpie w to szczerze ,żeby nienawidził to po pierwsze Pan Bóg się gniewa ,ale to głownie wynika z miłosierdzia i pomsty z powodu grzechów i grzechów koscioła .
Nie chcesz isć na terapie na daszyńskiego jest Krokus klub AA mógłbyś znaleźć tam wsparcie do tego oczywiście dołożyć trzeba modlitwę ,która byłaby w stanie odrazu Cię uwolnić pod warunkiem ,że tego chcesz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1240
Przeczytał: 15 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków/Raba Wyżna Płeć:
|
Wysłany: Sob 23:34, 16 Maj 2020 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
exe napisał: | Jaśmina napisał: | Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia.
Czy jestem skazany na piekło? |
- Nie, ale pracujesz na nie. 🤔 | Dokładnie jest tak, jak mówi Jaśmina.
Należy uczyć się, jak rozpoznawać dobro absolutne. |
Zgadzam się z przedmówcami. Aczkolwiek należałoby rozróżnić kilka postaw, rozeznać kto po jakich przejściach jest, ile inni ludzie "dobrej woli" dołożyli do czyjegoś opłakanego stanu. Są sytuacje że później wydają się bez wyjścia i sam kiedyś byłem w pewnej . Jak dokopie np najbliższa osoba która jest pobożna , a którą się kocha, nie bardziej niż Boga, lecz po Bogu i ta osoba skreśli człowieka z życia , to można się stoczyć, pomimo najlepszych chęci i pragnień.
Stwierdzenie jestem pijakiem należałoby rozumieć ja postanawiam pić, podejmuję decyzję picia to jest osobisty wybór. "jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem" w tej postawie jest jakieś odrzucenie kontroli nad własnym życiem i pogarda do życia. Jednak końcowe "bardzo się męczę ale to mnie nie usprawiedliwia" to dowodzi że z człowiekiem nie jest jeszcze tragicznie, to oznacza że człowiek ma dość swojej niemocy , że się nie godzi na bezsilnosć wobec słabości i reflektuje że tkwienie w tym nie jest dobre. Pomimo takiego stanu, nadal można wiele dobra zdziałać wypełniając te słowa:
Błogosławieni, którzy CIERPIĄ prześladowanie DLA SPRAWIEDLIWOŚCI, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Jak człowiek nie ma już konkretnie sił i cierpi, to niech przynajmniej cierpi dla sprawiedliwości a nie dla niesprawiedliwości, będzię to uczynek miłosierdzia względem co do duszy oraz nabywanie większej mocy w pokorze
Jest natomiast postawa i to postawa letniości, która się zdarza nader często, że ktoś przyznaje się do swojego opłakanego stanu, co jest prawdą, zdarza się samopotępianie przy świadomości że się jest dobrym, lecz jest to spowodowane fałszywą pokorą, aby być chwalonym przez innych bardziej, natomiast prawdziwa pokora to przeglądanie się w odbiciu Boga w Jezusie Chrystusie i doświadczanie uznania w Bogu a nie szukaniu tego w chwiejności ludzkiej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez uel dnia Sob 23:39, 16 Maj 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Princeps posterior
Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 788
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Niemcy Płeć:
|
Wysłany: Nie 14:37, 17 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
To już jest takie szukanie usprawiedliwienia Uel .
,, taki jestem , bo tak mnie ukształtowano, w takim żyłem środowisko i tak dalej... ,czy coś w tym stylu.
Przecież nie każdy musi dostać kijem w głowę, aby mu się poukładało pod czaszką. Nawrócenie najczęściej dokonuje się na płaszczyźnie myślenia, ...czyli w głowie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jaśmina dnia Nie 14:38, 17 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1240
Przeczytał: 15 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków/Raba Wyżna Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:40, 17 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Jaśmina napisał: | To już jest takie szukanie usprawiedliwienia Uel .
,, taki jestem , bo tak mnie ukształtowano, w takim żyłem środowisko i tak dalej... ,czy coś w tym stylu.
Przecież nie każdy musi dostać kijem w głowę, aby mu się poukładało pod czaszką. Nawrócenie najczęściej dokonuje się na płaszczyźnie myślenia, ...czyli w głowie. |
Siostro nie to miałem na myśli , mój błąd . Niedoprecyzowałem ostatniego zdania, w którym miałem także napisać że taka postawa jest usprawiedliwianiem się i pretekstem aby do kościoła nie chodzić i aby się nie nawrócić , zamiast tego , szukać uznania i być chwalonym przez innych .
O nawrócenie nie jest łatwo tym którzy tego wszystkiego nie rozumieją . Tym bardziej w czasach gdy jest mało wzorców. My wiemy że istnieje coś takiego jak żywoty świętych z czego można czerpać inspirację. Wiemy że oczekujemy wynagrodzenia od Boga, nie od ludzi. Jednak że jest niewiele przykładów dziś w dobie natłoku burzy informacji i dezinformacji, to myślę że przeciętny człowiek z dala od Boga , jak na własne oczy nie zobaczy w XXI wieku człowieka który potrafi bezinteresownie walczyć o wiare, miłość tracąc przy tym różne dobra materialne czy tytuły , to nie uwierzy w coś takiego jak nawrócenie do Boga i wyrzeczenie się siebie dla Boga bez utożsamiania tego wszystkiego z naiwnością. Wielu nawet nie wie co to znaczy nawrócenie , nie wie tego że to znaczy zmiana myśli . A jak słyszy nawrócenie to zadaje sobie pytanie ale do kogo, jakiego boga , kto tu powinien się nawracać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez uel dnia Nie 21:41, 17 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:28, 18 Maj 2020 Temat postu: Re: Czy jestem skazany na piekło? |
|
|
Hejal napisał: | Jestem pijakiem, nie chodzę do kościoła i jestem leniem, których to Bóg podobno nienawidzi. Lenistwo wynika pewnie z mojej choroby, bardzo się męczę, ale to mnie nie usprawiedliwia. Czy jestem skazany na piekło? |
Hejal bracie miałem nic nie pisać ,ale stwierdziłem ,że trzeba na to odpisać pomimo choroby nie pownieneś popadać w zniechęcenie ,warto z Różańcem w ręku zawalczyć o swoją duszę.
Każdy uswiadomiony czy nawrócony wie ,że w tym życiu chodzi tylko wręcz o duszę cżłowieka .I ty pomimo choroby możesz równieź zdobyć się o wysiłek i odwagę w walce o swój duchowy byt .Pan Jezus nie skreśla nikogo ,największa sierota może być wiele cenna niż nie jeden człek na świeczniku.
Ojciec Pio mówił ,że do świętości potrzeba naprawdę nie wiele
opanowanie samego siebie ,
przezwyciężenie swojej natury ,
czystą intencję .
pytanie o tyle prowokacyjne ,że to jakby sam stwierdzasz o sobie ,
a przecież chyba warto podjąć swój osobisty wysiłek o bój o wieczność ....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
uel
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 07 Kwi 2019
Posty: 1240
Przeczytał: 15 tematów
Pomógł: 78 razy Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Kraków/Raba Wyżna Płeć:
|
Wysłany: Śro 5:20, 20 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Nawrócenie z grzechów które są z powodu zranień psychicznych i duchowych, jest niekiedy trudniejsze niż by się mogło wydawać. Człowiek może wierzyć w Boga, lecz jeśli z powodu zranień i traum, jeśli nie wierzy w siebie bo otoczenie i najbliżsi w dzieciństwie np. w niego wątpili (nic nigdy ci się nie uda, przez ciebie są same problemy) to nawet wiedza że to kłamstwo, nie pomaga nabrać tej wiary w siebie. Brak wiary w siebie, w konsekwencji odbija się w pogardzie do siebie i swojego istnienia i grzechach, nie z nienawiści do Boga, ale z nienawiści do siebie i swojego życia. Ciężar trudnych doświadczeń, powoduje że wychodzenie do ludzi zamiast pomagać może jeszcze bardziej niszczyć i pogłębiać kryzys, choćby się miało dobre nastawienie.
Są niekiedy sytuacje, że człowiek nie może unikać toksycznego środowiska (choćby gdy się jest dzieckiem w patologicznej rodzinie), można albo z łagodnością znosić wszystko i kumulować, albo reagować gniewem i narażać się na kłótnie i coraz większe złośliwości. Myślę że dla ludzi którzy doświadczyli wieloletnich traum i przykrości, wielkim sukcesem będzie, jeśli powstrzymają nienawiść do innych za to co się stało. Jednak zawsze to będzie się odbijało. Nie wszyscy jednak są na tyle silni i dochodzi w życiu do różnych dramatów i tragedii : samobójstw, zabójstw...
[link widoczny dla zalogowanych]
Kiedyś znalazłem taką stronkę Krótka terapia Tomasza z Akwinu
dla dorosłych dzieci alkoholików
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Czw 7:41, 21 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Uel napisał: | Nawrócenie z grzechów które są z powodu zranień psychicznych i duchowych, jest niekiedy trudniejsze niż by się mogło wydawać. Człowiek może wierzyć w Boga, lecz jeśli z powodu zranień i traum, jeśli nie wierzy w siebie bo otoczenie i najbliżsi w dzieciństwie np. w niego wątpili (nic nigdy ci się nie uda, przez ciebie są same problemy) to nawet wiedza że to kłamstwo, nie pomaga nabrać tej wiary w siebie. Brak wiary w siebie, w konsekwencji odbija się w pogardzie do siebie i swojego istnienia i grzechach, nie z nienawiści do Boga, ale z nienawiści do siebie i swojego życia. Ciężar trudnych doświadczeń, powoduje że wychodzenie do ludzi zamiast pomagać może jeszcze bardziej niszczyć i pogłębiać kryzys, choćby się miało dobre nastawienie.
Są niekiedy sytuacje, że człowiek nie może unikać toksycznego środowiska (choćby gdy się jest dzieckiem w patologicznej rodzinie), można albo z łagodnością znosić wszystko i kumulować, albo reagować gniewem i narażać się na kłótnie i coraz większe złośliwości. Myślę że dla ludzi którzy doświadczyli wieloletnich traum i przykrości, wielkim sukcesem będzie, jeśli powstrzymają nienawiść do innych za to co się stało. Jednak zawsze to będzie się odbijało. Nie wszyscy jednak są na tyle silni i dochodzi w życiu do różnych dramatów i tragedii : samobójstw, zabójstw...
[link widoczny dla zalogowanych]
Kiedyś znalazłem taką stronkę Krótka terapia Tomasza z Akwinu
dla dorosłych dzieci alkoholików
[link widoczny dla zalogowanych] |
Brart Uel dotknął sedna problemu ,kiedy życie ludzi z trudnych domów tak deformuje prawdziwy obraz Boga ,że trudno mówić o jakielkowiek wierze w dobro i miłość Bożą.
Sam jestem tego przykładem rozumiem po części prowokacyjne pytania Hejala bo sam kiedyś miałem podobne myśli .
Bóg stał się przez traumatyczne dzieciństwo zranienia wrogiem numer jeden do tego śmiertelnym .
W duchowości nazywa się schizofrenia duchowa ojciec Teodor o tym mówił w rekolekcjach fałszywy obraz Boga .Do tego dodać trzeba wysokie miemanie o sobie stawiamy siebie w miejsce Pana Boga .Na zasadzie porówań z Panem Jezusem czy aniołami będąc czasem jak trup duchowy to te porównania do aniołów raczej z dołu ....potrzeba wielkiej pokory aby i powrotu do swojej tożsamości jak i odnowienia prawdziwego obrazu Bożego miłosiernego Pana Boga pełnego miłości a nie tylko karzącego i sprawiedliwego
jak to zmienić to jest zadanie na lata modlitwa wstawiennicza ludzi wiary dobre przykłady ,miłość najbliższych .
A mogę powiedzieć ,że i często w przypadku takich sytuacji pogłębia sie problem przez wrogość otoczenia.
Trudne tematy i mocny problem bo takich ludzi jest masa widać to po tatuażach ,nałogach ,pogubieniach ,w prasie tv czy na codzień w środowiskach.
Co wtedy jest potrzebne na pewno modlitwa ,z obserwacji zauważam również dobre przykłady wyścia z takich problemów przykładem wyjścia do błogosławieństwa jest ks Dolindo .
Zresztą to mój ulubiony przykład błogosławionego ,który przez modlitwę utrzymał się w naprawdę w skrajne trudnej sytuacji .
Tutaj nie ma wielkiej filozofii trzeba się modlić z Różańcem w ręku i prosić o łaski w pokorze aż wkońcu jak dobry Samarytanin Pan Jezus zaleje wszystkie rany emocjonalne czy duchowe psychiki i człek ma szanse na nowe życie .
Duch Święty może wręcz skasować takie przeżycia ,ale piętno traumi tak często pozostaje do końca życia
Tego typu pytania czy jestem skazany na piekło generuje zly duch i warto odcinać się od tak negatywnych myślii ,które podkopują nadzieję w Boże Miłosierdzie .
A miłosierdzie przecież wynika z nędzy cżłowieka a nie z jego doskonałości
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Sob 22:29, 23 Maj 2020, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Sob 6:23, 23 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
Rzeczywiście, schizofrenia duchowa to niezwykle trudna do "odkręcenia" sprawa.
Sam czasami spotykałem się z takimi osobami i również doświadczyłem ich wyznania, gdzie - zdarzało się - nie były wstępnie intelektualnie świadome, że traumy psychiczne tak zniekształciły ich proces poznawczy Boga.
I tu także się podpisuję pod tym, co napisał brat meteos24, że tu nie ma "wielkiej filozofi", a trzeba uklęknąć - w jeśli zdrowie fizyczne pozwala - w i narożnik odmawiać różaniec święty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:19, 24 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Rzeczywiście, schizofrenia duchowa to niezwykle trudna do "odkręcenia" sprawa.
Sam czasami spotykałem się z takimi osobami i również doświadczyłem ich wyznania, gdzie - zdarzało się - nie były wstępnie intelektualnie świadome, że traumy psychiczne tak zniekształciły ich proces poznawczy Boga.
I tu także się podpisuję pod tym, co napisał brat meteos24, że tu nie ma "wielkiej filozofi", a trzeba uklęknąć - w jeśli zdrowie fizyczne pozwala - w i narożnik odmawiać różaniec święty. |
tak fałszywy obraz Boga jak i wysokie miemanie o sobie co wpływa na brak pokory choroba czasami nawet uniemożliwia osiąganie takiego stopnia wyskokiego pokory jak u świętych.Do tego dochodzą poranienia gdzie często na wpół żywi zostajemy z problemem sami sobie .
Dobrym Samarytaninem jest Pan Jezus i tylko u niego możemy znaleźć pomoc w zalaniu ran jak i integracji duchowej i naprawy fałszywych obrazów .
Rozpocząć należy od zawierzenia prawdziwego i wtedy stopniowo oddając się Panu Bogu przez modlitwę mamy szanse uzyskać pomoc w tak trudnej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Nie 10:39, 24 Maj 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
meteos24
Fustuarium (BAN)
Dołączył: 23 Lis 2017
Posty: 844
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 10:35, 24 Maj 2020 Temat postu: |
|
|
exe napisał: | Rzeczywiście, schizofrenia duchowa to niezwykle trudna do "odkręcenia" sprawa.
Sam czasami spotykałem się z takimi osobami i również doświadczyłem ich wyznania, gdzie - zdarzało się - nie były wstępnie intelektualnie świadome, że traumy psychiczne tak zniekształciły ich proces poznawczy Boga.
I tu także się podpisuję pod tym, co napisał brat meteos24, że tu nie ma "wielkiej filozofi", a trzeba uklęknąć - w jeśli zdrowie fizyczne pozwala - w i narożnik odmawiać różaniec święty. |
Ujmę to dosadniej nie jesteś świadomy nawet ,że żyjesz czy umarłeś już duchowo .Spotykałem się czasami z terminami świadomy sen ,brak świadomości wiary zaślepieniem .
Ja się zorientowałem o chorobie kiedy przeczytałem opisy księży w Dachau ,którzy po torturach zaczynali chorować psychicznie i targali się na własne życie .
Mi w domu mówiono ,że brakuje mi piątej klepki z tym nikt faktycznie świadomie nie wiedział o mojej chorobie .Sam zresztą chory nie za bardzo sie odnajduje w prawidłowej diagnozie .
Teraz kiedy zacząłem interesować się tematem widzę objawy jak zachowania odchodzące od normy,które świadczą o chorobie .
W przypowieści o dobrym Samarytanine pobity spotkał kapłana i lewitę którzy przeszli obojętnie obok problemu ,warto przy tej przypowieści zatrzymać się i spojrzeć w ,którym to ja jestem miejscu .
Pomoc uzyskana została dopiero od Samarytanina ,którym oczywiście jest sam Pan Jezus ,tak ale do tego trzeba jeszcze mieć wiarę bo jak się dowiedziałem i zrozumiałem traumatyczne przejścia nie tylko mogą spowodować utratę zdrowia ,ale również utratę prawdziwej wiary co jest ogromną przeszkodą w modlitwie właściwie ją uniemożliwia .
Dlatego opętania czy dręczenia zniewolenia przez złego są czasami tak długie i trwają po kilkanaście lat większosć tych ciężkich przypadków to nie tylko problem natury duchowej ale również problem w sferze psychiki ...
Reasumując jestem pobitym człekiem tak jak i hejal i w pełni rozumiem go j te myśli dlatego ,że sam je miałem i też byłem na tym etapie.....
Dodać trzeba ,że taie przeżycia często plus oczywiście degradacja przez grzech powodują ,że cżłowiek wewnętrznie już nie przypomina człowieka .
i tak w mojej naturze bardziej przypominam kota niż człeka...takie sprostowanie .
Te trzy wole ludzka ,boska ,szatańska ....ludzka zdeformowała się na zwierzęcą
o trzech wolach w człeku mówił Św Serafin Sarowa z Rosji
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez meteos24 dnia Nie 10:40, 24 Maj 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|