|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Pią 19:58, 23 Wrz 2016 Temat postu: Strona o cudach |
|
|
Bardzo ciekawa strona, tytuł dałem umowny, jednak nie chodzi na stronie tylko o klasyczne cuda uznawane przez Kościół.
Opisano tu w przystępnej, atrakcyjnej formie różne ciekawe zdarzenia i sprawy, które inspirują czytelnika ku dobru.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Philip
Princeps prior
Dołączył: 21 Mar 2014
Posty: 1361
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 20:26, 23 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Muszę ja sobie zapisać .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:54, 23 Wrz 2016 Temat postu: Re: Strona o cudach |
|
|
maly_kwiatek napisał: | Bardzo ciekawa strona, tytuł dałem umowny, jednak nie chodzi na stronie tylko o klasyczne cuda uznawane przez Kościół.
Opisano tu w przystępnej, atrakcyjnej formie różne ciekawe zdarzenia i sprawy, które inspirują czytelnika ku dobru.
[link widoczny dla zalogowanych] | Dziękuję maly_kwiatku za podanie tej interesującej strony. Zapowiada się ciekawa podróż po świadectwach i proroctwach ;)
Co jakiś czas zajrzę tam i jak widzę, można zapisać się na newsletter ;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Pią 23:02, 23 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Sob 4:58, 24 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Okulary Ojca Kolbego - rewelacja.
Tego nie da się chyba wymyślić, to się musiało stać naprawdę.
A Ojciec Kolbe, dzięki temu cudowi, stał się dla mnie cieplejszy, niż dotąd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Sob 13:24, 24 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Ja już jaki czas odkryłam tą strone jednak jakoś nie wzięłam jej za coś ''wiążącego'' może dlatego ,że nie czytuje świadectw ani objawień .
Ostatnio zmieniony przez Duśka dnia Sob 13:27, 24 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Sob 13:38, 24 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Ja lubię, bo to jest świadectwo, że Kościół jest żywy.
Nie lubię natomiast stron i mediów które robią sensację z takich zjawisk.
Mam nawet swoje stwierdzenie w temacie, które brzmi:
"Cudów nie ma.
Bóg nigdy nie łamie praw, które sam ustanowił. "
Kościół posiada mnóstwo dowodów nie tyle na cuda, co na Boską interwencję w naszych ludzkich sprawach. Bóg interweniuje korzystając z praw i zasad ustanowionych, które ludzie często po prostu nie znają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Sob 22:37, 23 Mar 2019 Temat postu: |
|
|
Podobna strona
[link widoczny dla zalogowanych]
Przeczytałem świadectwo w zakładce o ks. Jerzym, bo to i mój Przyjaciel i Opiekun. Trochę razi brak wyjaśnienia statusu tych dwóch małżeństw poprzedzających kapłaństwo autora, jednak myślę, że to po prostu niedopatrzenie, a niczego grzesznego w tym nie było. No bo co by to był za cud zbudowany na grzechu?
Ksiądz Jerzy pomagał mi w moim życiu co najmniej dwa razy.
Nie lubię słowa "cuda" choć zdarzenia były niewątpliwie cudowne.
Pierwszy raz kilka dni po śmierci, a w przeddzień swego pogrzebu. Wybierałem się na pogrzeb księdza, będąc wciąż z bardzo rzadka praktykującym katolikiem. Bardzo interesowała mnie wiara i od ślubu w 1982 r starałem się ją zgłębić dzięki lekturom Katechizmu, wywiadu rzeki "Rozmowy z Janem Pawłem" II Andre Frossarda i paru innych lektur, jakie sobie sprawiłem, w tym dzieł Jana PawłaII. Jednak zgłębianie wiary a życie wiarą to dwie różne sprawy. I oto wieczorem 2 listopada 1984 dotarłem do katedry warszawskiej, gdzie spodziewałem się mieć możliwość spokojnej spowiedzi, bo bardzo pragnąłem przyjąć Komunię Świętą w trakcie pogrzebu ukochanego księdza.
W konfesjonale usłyszałem głos Boga: "Długo będę na Ciebie czekał? Przecież jesteś katolikiem, masz wiarę. Więc czemu nie ma Cię przy mnie? Wracaj i bądź."
Tego nie mówił spowiednik. To był głos wewnętrzny, bardzo wyraźny.
Z pokorą i pełnym posłuszeństwem stawiłem się nazajutrz wraz z milionem osób na ostatnim pożegnaniu księdza Jerzego. Komunię Świętą przyjąłem na środku ulicy Filareckiej, dokąd zbiegłem z dachu budynku na którym modliłem się i uczestniczyłem we Mszy Świętej.
Gdy przepychałem się w tłumie sądząc, że tyle wysiłków z oczyszczeniem serca zmarnowało się i do Komunii nie będę miał okazji przystąpić, nagle naprzeciwko mnie stanął ksiądz z Komunią Świętą, z którą szedł środkiem ulicy. Padłem na kolana przyjąłem Komunię i zapadłem w tak wielką wdzięczność, że długo nie umiałem się podnieść.
To od tamtej pory przez 5 lat bez żadnej przerwy przychodziłem do Komunii Świętej w każdy pierwszy piątek miesiąca, gdziekolwiek byłem w Polsce a w 1987 roku będąc poza Polską przyleciałem samolotem do Warszawy w Wielki Piątek, by przyjąć pierwszopiątkową Komunię. Tak było przez 60 miesięcy. Przez te całe 5 lat czuwali nade mną ksiądz Jerzy i siostra Faustyna.
To ksiądz Jerzy poznał mnie z siostrą Faustyną. Było to bodaj 7 października 1984 roku. Ksiądz wówczas jeszcze żył, a ja jak zwykle przy okazji wizyty w Warszawie zajrzałem do kościoła św. Stanisława Kostki, gdzie ksiądz służył. I tam zauważyłem ogłoszenie, że nazajutrz jest wycieczka do Krakowa Łagiewnik do siostry Faustyny, na jej dzień urodzin chyba. Nie miałem pojęcia kto to jest, ale ponieważ organizowany tam był cały autokar, to zrozumiałem, że ta siostra była kimś ważnym. Pojechałem tam już ze Śląska, na który w międzyczasie wróciłem.
Na grobie siostry (o której wówczas nie wolno było w kościele nawet za bardzo wspominać) doznałem przedziwnego pokoju i stanu jaki czasem mnie spotyka w miejscach świętych (stanu w którym upływa czas a ja go nie rejestruję i trwam w tym miejscu, bo mi tam jest dobrze, tak potrafi upłynąć czasem kilka godzin). I tam na tym starym cmentarzu przy zbiorowym grobie zakonnic tak było. Czułem się tam jak u siebie. Kiedy w kolejnym 1985 roku nadszedł dzień Niedzieli Miłosierdzia Bożego, które wówczas oczywiście nie było jeszcze świętem, pojechaliśmy z żoną do siostry Faustyny pomodlić się o potomstwo, którego nie mieliśmy mimo 3 lat małżeństwa. Tego dnia, wieczorem, a był to chyba 17 kwiecień 1985 poczęły się nasze bliźnięta, które dziś mają już po 33 lata.
Potem sprawy działy się już same i szybko.
Siostra Faustyna została błogosławioną a potem świętą, Niedziela Miłosierdzia Bożego jest uroczystością na całej planecie, a ksiądz Jerzy Popiełuszko jest błogosławionym i trwa proces kanonizacyjny.
Cuda?
Nie lubię tego słowa.
Za to kocham Boga, który sprawia to wszystko, co opisałem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 1:16, 19 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Nie mam do samego słowa "cud", jako słowa, żadnego stosunku. Najważniejsze jest dla mnie to, że występuje w Biblii. To mi wystarczy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Nie 1:17, 19 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Nie 21:39, 19 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Popatrz na ludzi, w których budzą się niezdrowe emocje na wieść o "cudzie". Jeśli cuda miałyby wzbudzać w ludziach podziw dla magii i tajemnych mocy, to lepiej by cudów nie było. Dobrze znał ludzi Jezus, który często prosił i napominał: "Nie rozpowiadajcie o tym co widzieliście".
Ja widzę wkład nadprzyrodzony z ręki Boga we wszystko co jest.
Widzę to nieustannie wszędzie i zawsze. W pewnym sensie cudowność to Boży standard, standard, w którym nieustannie stwarza się "coś z niczego".
Ludzie sie do tego przyzwyczaili i nie traktują jak cud tego, że Ziemia ma kilka miliardów lat, które były potrzebne byśmy mogli sobie na niej w miarę spokojnie mieszkać, że każdego dnia przychodzi na świat nowe życie, życie nie tylko ludzi, życie wszelkich żyjących istot zwierzęcych i roślinnych.
Każdego dnia odbywa się rytualny cykl zawierający ranek dzień wieczór i noc. I nie ma żadnej siły by ten rytuał zmienić, bo ktoś tam zaśpi albo zapije i nie przestawi pory dnia.
To wszystko są dla mnie faktyczne cuda, które nieustannie podziwiam.
I to wystarczy, by wielbić w nieskończoność Boga, który tak urządził ten świat i nieustannie i wszędzie czuwa nad stworzeniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Pon 17:22, 20 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
Kolejna strona o cudach, tym razem w Polsce
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jaśmina
Princeps posterior
Dołączył: 17 Wrz 2019
Posty: 788
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/2 Skąd: Niemcy Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:48, 21 Sty 2020 Temat postu: |
|
|
To nie cuda tylko prawdziwi Święci Kościoła . Właśnie po tym poznać, że są niezniszczalni nawet po śmierci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|