|
KATOLICKIE FORUM - Wirtualny klasztor PÓJDŹ ZA MNĄ ! Forum mistyki Kościoła Katolickiego pw. św. Jana Pawła II : Pamiętaj pielgrzymie: "zawołasz, a Pan odpowie, wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "OTO JESTEM!" (Iz 58,9).
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:03, 25 Gru 2016 Temat postu: Miłość - znak bezpośredniej obecności Ducha Świętego |
|
|
Myślę, że miłość jest bezośrednim znakiem działania w nas Ducha Świętego, bo przecież sami z siebie nic nie możemy uczynić, jak zreszta przekonuje nas św. Jan Apostoł i Ewangelista.
Myślę też, że miłość ma ścisły związek ze śmiercią w jej wielu aspektach. Mianowicie, w tej sferze funkcjonalnej człowieka - pielgrzyma, miłość jest śmiercią odległości, czasu i jednostki.
Czyż nie jest tak, że dla kochającego nie ma znaczenia odległość, nie ma znaczenia czas, bo go nie liczy, a sam dla siebie jest na tyle nieistotny, bo oddaje się ukochanemu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Duśka
Gość
|
Wysłany: Nie 19:46, 25 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Nie zrozumiałam postu. 😕
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Nie 23:37, 25 Gru 2016 Temat postu: Re: Miłość - znak bezpośredniej obecności Ducha Świętego |
|
|
exe napisał: | Myślę, że miłość jest bezośrednim znakiem działania w nas Ducha Świętego, bo przecież sami z siebie nic nie możemy uczynić, jak zreszta przekonuje nas św. Jan Apostoł i Ewangelista.
Myślę też, że miłość ma ścisły związek ze śmiercią w jej wielu aspektach. Mianowicie, w tej sferze funkcjonalnej człowieka - pielgrzyma, miłość jest śmiercią odległości, czasu i jednostki.
Czyż nie jest tak, że dla kochającego nie ma znaczenia odległość, nie ma znaczenia czas, bo go nie liczy, a sam dla siebie jest na tyle nieistotny, bo oddaje się ukochanemu |
Kilka czy kilkanaście razy w życiu miałem okazję doświadczać tej śmierci odległości i czasu. Byłem oddalony od osoby ukochanej o setki kilometrów, których czasem nie dało się pokonać zwykłym objęciem kierownicy lub kupieniem biletu i poświęceniem odpowiedniego czasu.
Bo były różne przeszkody na drodze albo u finału drogi. W pierwszym ćwiczonym przeze mnie przypadku nie znałem w ogóle adresu tej osoby, znałem tylko miasto i to w innym kraju. Dotarłem do niej i cieszyliśmy się wspólną obecnością blisko siebie. I otaczaliśmy się miłością. Ta sama nominalna odległość z miasta X do miasta Y która wydaje się bardzo odległa, skraca się bardzo, gdy zdąża się do osoby ukochanej, która czeka w miejscowości Y.
Co do jednostki, jednostka zatraca się, gdy uczestniczy w dziele zbiorowym godnym tej zatraty, to są ważne przedsięwzięcia społeczne, nie chciałbym nikogo urazić, ale wzorcowy przykład pokazał w powieści "Matka" Maksym Gorki. Kochająca się para rewolucjonistów decyduje o zaniechaniu łączenia się w związek z dalszymi tego konsekwencjami, bo rewolucja jest ważniejsza dla nich, niż chęć bycia razem w szczęściu i założenie rodziny, mimo, że bardzo się kochają.
Ja takie chwile zatraty siebie na rzecz przedsięwzięć społecznych różnego rodzaju parę razy odczułem i realizowałem.
Praca na rzecz społecznego solidaryzmu, na rzecz własnego miasta. Mam znajomych, którzy dla tych celów całkowicie poświęcili swe całe życie prywatne.
Przyświecała im/ nam miłość ? Zapewne tak, choć na swoim przykładzie wiem, że u mnie to nie była miłość czysta, nakładały się na nią przecież różne aspekty osobiste związane z własnym ego. Innych osób nie oceniam.
Duch Święty jest Bogiem, osobowym Bogiem i On dobrze wie, gdzie chce tchnąć i tam właśnie tchnie swoim świętym oddechem. Czyni to by napełnić Boskim duchem różne osoby i ich różne dzieła, które wypełniają z miłości.
Wielkie dzięki exe, że pokazałeś nam świat i Boga z tej właśnie strony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_kwiatek
Gość
|
Wysłany: Nie 23:45, 25 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Ja bym może uzupełnił tę koncepcję i wizję takim spostrzeżeniem:
Miłość nie lęka się śmierci i śmiało pokonuje bramy, które oddzielają śmierć od życia. Miałem i mam na to szereg przykładów, są one także w specyficznej literaturze i filmach.
Pomiędzy "czynieniem "cudów" wraz z Bogiem, za sprawą wiary w Boga", a dokonywaniem rzeczy niezwykłych za sprawą magii jest przepaść.
Podobna przepaść jest pomiędzy pokonywaniem bram śmierci za sprawą miłości, a łamaniem naturalnego prawa świata umarłych do oddzielenia od świata żyjących za sprawą ciekawości lub pożądania czynienia magicznych czynów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
exe
Dux Ducis unum inter multi
Dołączył: 17 Cze 2012
Posty: 13590
Przeczytał: 11 tematów
Pomógł: 378 razy Ostrzeżeń: 0/2
Płeć:
|
Wysłany: Pon 9:47, 26 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobrze zauważasz!
Jakże nieraz doświadczam, że tylko miłość tak naprawdę jest dla mnie motywatorem do zabijania własnego ego, a przekroczyć samego siebie i wznieść się ku Bogu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|